Strona główna 0_Slider 225 interwencji, mandatów… 9. Śmieciarze śmieją się w nos. Czy trzeba podnieść...

225 interwencji, mandatów… 9. Śmieciarze śmieją się w nos. Czy trzeba podnieść kary? [FOTO/SONDA]

0

Na pierwszy rzut oka jest dość czysto, ale tylko na pierwszy. Wystarczy spojrzeć na żywopłoty, trawniki, a nawet okna wystawowe w ścisłym centrum Świdnicy, gdzie bez względu na pogodę i porę roku stoją lub leżą rzędy „małpek”, walają się opakowania po fast foodach, chipsach i papierosach. Zaśmiecone są place zabaw, skatepark, parki. Dramatycznie wyglądają brzegi i koryto Bystrzycy. Nie jest ważne, czy obok są kubły na śmieci. Ci, którzy śmiecą, czują się bezkarni. Kary są śmiesznie niskie, a ukaranych w ciągu całego roku można policzyć na palcach dwóch rąk.

9 mandatów…

Śmiecenie jest wykroczeniem, od lat zagrożonym tej samej wysokości karą. „Kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.” – stanowi par. 1 art. 145 kodeksu wykroczeń. Żeby ukarać, to jeszcze trzeba przyłapać na gorącym uczynku lub mieć niezbity dowód. Jak poinformował Swidnica24.pl zastępca komendanta świdnickiej Straży Miejskiej Edward Świątkowski, w 2023 roku strażnicy mieli 225 interwencji związanych z zaśmiecaniem. – 15 osób pouczono, 9 otrzymało mandaty karne, 2 wnioski o ukaranie skierowane do sądu – wylicza zastępca komendanta. W tym roku, do 25 lutego, interwencji było 31, pouczenia 2, 3 mandaty.

Rzeka śmieci, nikt jej nie utrzymuje

Trudno mówić o skuteczności, a efekty są takie, jak na przykład wzdłuż rzeki Bystrzycy, zwłaszcza pod mostami. Galerię fotografii, wykonanych w minioną niedzielę, przysłał jeden z mieszkańców. – Zdjęcia zostały zrobione pod mostem na rzece Bystrzyca przy ulicy Wodnej, Wrocławskiej, Westerplatte. Podobna sytuacja jest na cały odcinku rzeki Bystrzycy i pod każdym mostem. Kiedy stan wody w rzece się podniesie, wszystkie śmieci popłyną wraz z wodą do najbliższego zbiornika – pisze świdniczanin.

Koryto, międzywale i wały pozostają w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Od lat żadnej opieki nie ma, rzeka zarasta i tonie w śmieciach. Do 2022 roku przez kilka lat „Wody Polskie” zawierały z miastem umowę na utrzymanie wałów i międzywala, przekazując na to środki. W 2023 roku taka umowa nie została zawarta. Zarówno do Wód Polskich, jak i do Urzędu Miejskiego wysłaliśmy pytania o to zaniedbanie, ale do chwili publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Śmierdzące przejście pod torami

Od lat mieszkańcy interweniują w sprawie wieczne brudnego, zasikanego przejścia pod torami na ul. Komunardów. Właściciel to PKP PLK, który powinien zadbać o sprzątanie tego miejsca, ale zdecydowanie się to nie udaje. Przejście jest w opłakanym stanie. – Modernizacja tunelu będzie możliwa w ramach projektu „Prace na linii kolejowej nr 137” (linia Katowice – Legnica). Projekt jest ujęty w zamierzeniach inwestycyjnych spółki. Inwestycja zostanie zrealizowana w przypadku zapewnienia finansowania. Jednocześnie przygotowywana jest procedura wyłonienia wykonawcy projektu remontu przejścia. Prace będą możliwe po pozyskaniu niezbędnej dokumentacji i zapewnieniu środków finansowych – to słowa rzecznika prasowego PKP PLK Radosława Śledzińskego z 2022r. Dwa lata później stan przejścia pozostaje bez zmian.

Syzyfowe prace społeczników

Śmieciarze rzucają pod siebie nie tylko tam, gdzie nikt nie widzi, ale nie krępują się w żadnym miejscu, nawet tym, najeżonym kamerami miejskiego monitoringu. Świdniczanin Krzysztof Szpilka w ramach „Ekospacerów z Luną” społecznie, systematycznie sprząta m.in. zrewitalizowany Park Młodzieżowy. Za każdym razem, mimo że za bieżące utrzymanie parków miasto zapłaci w tym roku ponad 2 miliony złotych, zbiera pełne worki puszek, butelek, opakowań po jedzeniu. Drugi ze społeczników, Waldemar Woźniak, tylko w lutym w okolicach ulicy Komunalnej, niedaleko zbiornika nazywanego Hycel, przez dwa tygodnie zebrał ponad 2 tony śmieci – kanap, opon, mebli, starego sprzętu AGD, pojemniki ze zużytym olejem silnikowym. To wszystko znajdowało się w granicach Świdnicy.

Podobnie jak inne dzikie wysypisko, które utworzyło się na obszarze położonym pomiędzy szpitalem Latawiec a drogą do Witoszowa Dolnego. Dzięki monitom w straży miejskiej i urzędzie miejskim Krzysztofa Szpilki właściciel posprzątał teren. Ale to nie właściciel zwiózł odpady. Robili to sami świdniczanie, którym nie chciało się dotrzeć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów, by pozbyć się resztek po remontach czy zmianie wystroju wnętrz.

Prowadzone od lat akcje sprzątania świata, edukacja podczas ekopikników i innych działań najwyraźniej nie przynoszą oczekiwanego skutku. Śmiecą

O tym nie przeczytasz w „mediach” samorządowych!

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
fot. Krzysztof Szpilka, Dariusz Nowaczyński i nadesłane przez czytelnika

Czy podnieść kary za zaśmiecanie?

  • Tak (86%, 165 Votes)
  • To nic nie da (10%, 19 Votes)
  • Nie (4%, 7 Votes)
  • Nie wiem (1%, 1 Votes)

Razem oddano 192 głosów

Loading ... Loading ...
Poprzedni artykułPośpiech kosztował go utratę prawa jazdy
Następny artykułChciała sprzedać meble. 35-latka padła ofiarą oszustwa