Strona główna 0_Slider Pojechały do pracy w Niemczech, nie dostały zapłaty. „Biznesmen” z prokuratorskimi zarzutami

Pojechały do pracy w Niemczech, nie dostały zapłaty. „Biznesmen” z prokuratorskimi zarzutami

0

Za pośrednictwem strony internetowej oferował pracę w roli opiekunek osób starszych w Niemczech, ale pod koniec ubiegłego roku miał przestać płacić. Kilkanaście kobiet złożyło w prokuraturach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. 26-latka z powiatu świdnickiego, który działał na terenie całej Polski, nie udawało się wezwać na przesłuchanie. Pomogła przypadkowa kontrola policyjna. Dzisiaj Krystian D. usłyszał 6 zarzutów.

– To bardzo niewdzięczna praca. Tak naprawdę jest się przez wiele tygodni w zamknięciu, w obcym kraju, wśród obcych ludzi. Jedyny cel to zarobienie pieniędzy. W planach mam otwarcie własnej firmy. Nie chciałam pakować się w kredyty, ten wyjazd był jedynym sposobem na zebranie potrzebnych środków – mówiła w kwietniu w rozmowie ze Swidnica24.pl 26-letnia Kamila.

„Zlecenie od 1600 € do 2700 €… szukasz odpowiedniej pracy? przede wszystkim bezpiecznej i z gwarancja legalnego zatrudnienia? terminowej wypłaty oraz pełne wsparcie i pomoc w dopełnieniu wszystkich formalności? szukasz najlepszych warunków? zatrudniamy legalnie na polską umowę, organizujemy jak i finansujemy przejazd w obie strony! Masz bardzo dobrą znajomość języka Niemieckiego? Może jednak masz tylko podstawowy? W pośród naszych zleceń na pewno czeka zlecenie właśnie dla ciebie!” – tak zachęcała (pisownia oryginalna) do wyjazdów w charakterze opiekunów niemieckich seniorów strona aktywuj-prace.pl, chwaląc się trzyletnim doświadczeniem, ponad tysiącem zadowolonych opiekunek i ponad pięcioma tysiącami dostępnych zleceń.

Kamila za każdy miesiąc miała zarobić po 1750 Euro. – Miałam złe przeczucie już na początku. Firma gwarantowała przejazd na miejsce do Niemiec, ale pierwszy bus mnie nie zabrał, bo – jak mi powiedzieli, mój przejazd nie został opłacony. Koordynatorka przepraszała, tłumaczyła. Dojechałam za trzecim podejściem. Problem był także z umową. Dostałam ją dopiero po dwóch tygodniach, wysłałam na wskazany adres do Jaworzyny, ale nigdy do mnie nie wróciła. Zażądałam od koordynatorki sms-a z gwarancją wypłaty i taki dostałam. Pracę wykonałam, ale w umówionym terminie wypłata nie dotarła. Rodzina, u której byłam zatrudniona, pokazała mi wykonany przelew na konto firmy. Było mi strasznie wstyd, kiedy musiałam im pokazać, że na moje konto nic nie wpłynęło. Próbowałam się dodzwonić. Koordynatorka z Polski mnie zablokowała. Nie odpisywała też na sms-y. Po kilku dniach zadzwoniła koordynatorka z Niemiec i powiedziała mi, że są problemy i że może się zdarzyć, że w ogóle nie dostanę pieniędzy. Zostałam bez grosza nawet na bilet, u obcych ludzi – opowiada Kamila. Dodała, że nie dotarły do niej złe opinie o firmie. – A potem się okazało, że kiedy mnie wysyłali, to już nie płacili innym opiekunkom – mówiła młoda kobieta.

Okazało się, że w podobnej sytuacji znalazło się co najmniej 14 pań, które skontaktowały się ze sobą. Większość natychmiast podjęła dalszą pracę w Niemczech za pośrednictwem innych agencji.

W kwietniu tego roku strona aktywuj-prace.pl jeszcze istniała, ale żaden z podanych numerów telefonu nie był aktywny, poza jednym, który, jak się okazało, należał już do prywatnej osoby. Nie działały biura firmy aktywuj-prace, ani w Świdnicy, ani we Wrocławiu. 26-letni właściciel był nieuchwytny. Firma 26-latka jest (wciąż widnieje w KRS) zarejestrowana w mieszkaniu jego dziadków w Jaworzynie Śląskiej. Babcia mężczyzny w kwietniu stwierdziła, że wnuka nie widziała od dawna, nie kontaktowała się z nim i nie ma numeru telefonu do niego.

Kobiety postanowiły zawiadomić sąd i prokuraturę, ale sprawę utrudniała ich nieobecność w Polsce, a także to, że policja i prokuratura miały problem z ustaleniem adresu zamieszkania Krystiana D. Ostatecznie został wydany nakaz poszukiwania w związku z ustaleniem miejsca pobytu.

Od połowy sierpnia świdnicka policja w związku z licznymi skargami rozpoczęła akcje kontrolne na ul. Polna Droga nad zalewem Witoszówka oraz na drodze 379 ze Świdnicy do Modliszowa, gdzie miało dochodzić do niebezpiecznych zachowań kierowców oraz przekraczania norm hałasu. Podczas jednej z takich kontroli zatrzymany został samochód, którym poruszał się Krystian D. Mężczyzna podał swój adres i otrzymał wezwanie do stawienia się w prokuraturze. Dzisiaj stawił się i usłyszał zarzuty. – W sumie 6 zarzutów, dotyczących sześciu różnych osób, które zawarły z nim umowy zlecenia na wykonanie konkretnej pracy na terenie Niemiec i które po wykonaniu tej pracy nie otrzymały zapłaty – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. – Zgłosiło się kilkanaście osób, ale wszystkie zawiadomienia zostały dokonane drogą elektroniczną. Osoby te systematycznie zgłaszają się osobiście. Nie wykluczamy skorzystania w kilku przypadkach z pomocy prawnej za granicą – dodaje prokurator.

– Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia, które będziemy weryfikować. Prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania kraju i dozoru policyjnego – mówi Marek Rusin. Krystian D. poszukiwany był także na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Trzciance. Niewykluczone, że sprawy zostaną połączone w jedno postępowanie.

Krystian D. skontaktował się telefonicznie w kwietniu z redakcją Swidnica24.pl, grożąc i żądając usunięcia tekstu. Nie przystał na propozycję spotkania i przedstawienia swojego stanowiska.

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]

Poprzedni artykuł„Zaręczony pogrążony”. Wygraj bilety na komedię w doborowej obsadzie [KONKURS]
Następny artykułW Strzegomiu szukają wycieku gazu. Ulica zamknięta [FOTO]