Strona główna 0_Slider Plusy, minusy, pożegnanie. Wojciech Koryciński podsumowuje rok literacki w Świdnicy

Plusy, minusy, pożegnanie. Wojciech Koryciński podsumowuje rok literacki w Świdnicy

0

Co roku Wojciech Koryciński, świdnicki pisarz, polonista i inicjator wielu wydarzeń promujących literaturę, zwłaszcza w jej lokalnej odsłonie, podsumowuje miniony rok. Tym razem autorskie zestawienie kończy pożegnaniem.

Kalejdoskop literacki. Świdnica 2022. Centon literacki

 Przed nami kolejne podsumowanie działalności literatów w Świdnicy. Działo się dużo i niewiele. Motywem przewodnim będzie wiersz Tadeusza Różewicza „Kto jest poetą” i jego kolejne rozważania w ramach dystychów wiersza.

Dystych pierwszy

poetą jest ten który pisze wiersze
i ten który wierszy nie pisze

Festiwale. Faktem jest od lat, że jak powiedział klasyk więcej jest piszących niż czytających, więc instytucje kultury idą w tę stronę, by urozmaicić daną imprezę różnymi atrakcjami, aby ściągnąć jak największą liczbę osób. Z tej frekwencji przecież są rozliczani. Z kolei artyści widząc to, starają się być jak najbardziej wszechstronni (nie jest to nowość – Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, który był poetą, prozaikiem, prawnikiem, kompozytorem, malarzem itd.).

Gdyby medialnie ocenić, który festiwal goszczący w Świdnicy miał pozaregionalny zasięg, to trzeba byłoby wskazać Góry Literatury. Ale to tylko medialnie. Bo merytorycznie – co z literaturą piękną ma wspólnego spotkanie z Karoliną Korwin-Piotrowską i z Agnieszką Holland albo książka o historii kina Lecha Molińskiego i Jerzego Wypycha??? Dobrze, że pojawiły się Małgorzata Lebda i Urszula Zajączkowska. Oglądając relacje medialne z całego festiwalu, możemy mieć wrażenie, że Świdnica jest „przysiółkiem”  (coś mniejszego od wsi, etymologicznie od „sioło” – wieś). A jest tak za sprawą naszych władz. Nie jestem, jak Państwo czytają, zwolennikiem przeszczepiania obcych idei na nasz grunt – ale nie dla samej zasady, tylko gdy to się robi kosztem imprez już funkcjonujących w mieście.

Biesiada Literacka. To już 15 edycja – gratulacje dla organizatorów. Tu jest już więcej literatury, choć od lat impreza jest „skażona” magią fotografii. Czerwcowa edycja wyłoniła kolejną laureatkę Ogólnopolskiego Konkursu na Autorską Książkę Literacką – Joannę Sarnecką za tom „Dawno temu teraz”. I świetnie, że w jury zasiada Karol Maliszewski i Jacek Podsiadło, którzy mają „instynkt” literacki. Uważam, że dobrym zwyczajem jest zapraszanie i zorganizowanie spotkania autorskiego laureata poprzedniej edycji konkursu. Tym razem to był Mateusz Andała. Ale sęk w tym, że tych autorów się w ogóle nie promuje (książki są niedostępne w księgarniach, raczej nie mają recenzentów i autor dostaje nagrodę pieniężną i dostaje własne tomiki do rozdania rodzinie i znajomym). Bardzo dobrze, że w ramach tej imprezy odbywa się Turniej Jednego Wiersza, jest to motywujące i budujące dla tych, którzy mają odwagę zaprezentować się. Plener Słowa w ramach Biesiady – Państwo sami sobie powiedzą, a ja zapytam: ile tam jest literatury?

Cztery Żywioły Słowa. Ten rok był rodzajem eksperymentu, co uważam za błąd jako współorganizator. Eksperyment polegał na rozproszeniu działań w czasie. Impreza się rozmyła. Ale pozytywne aspekty są takie, że odbył się Festiwalowy Konkurs Wiersza Obrazkowego (wpłynęło wiele ciekawych prac). Odbyło się spotkanie z Zygmuntem Miłoszewskim, które doskonale poprowadziła Aleksandra Kulak. I spotkania z Andrzejem Błażewiczem i Mateuszem Pakułą.

Dystych drugi

poetą jest ten który zrzuca więzy
i ten który więzy sobie nakłada

Powinniśmy być uważni. Wielu literatów opuściło Świdnicę – z wielu racji i powodów. Ale chciałbym przy tym akapicie zatrzymać się przy Antonim Matuszkiewiczu, który obchodził 50-lecie swojej twórczej działalności. I szkoda, że nie w Świdnicy, z którą był związany wiele lat, ale w Nowej Rudzie (gdzie rola świdnickiej Biblioteki Miejskiej i władz miejskich???). Podczas spotkania wygłosił esej o poezji i tu jeden wyimek:

fot. Tomasz Leśniowski

Trzeba zatrzymać się nad sobą, a wtedy się płynie, to znaczy powołuje się, niejako sam ze siebie powołuje się ruch. W widzeniu, w indywidualnej formie widzenia stwarza się niedostrzegalna zazwyczaj rzeczywistość. Poprzez emanowany przez nią obraz. To co jest, jest jakie jest, jest jak jest, a dostrzegane jest w ruchu, ponieważ ten, kto dostrzega, ponieważ dostrzeganie tego, kto dostrzega,  jest w ruchu, po stronie czasu. Zapis poezji, czyli najczęściej wiersz, wypływa ze szczeliny pomiędzy tym prozaicznym światem a naszą wizją. Światem innym.

Dystych trzeci

poetą jest ten który wierzy
i ten który uwierzyć nie może

Życzę Miejskiej Bibliotece Publicznej „dawnych czasów” – zaangażowania jak pani Krystyna Bartela, choć rozumiem słabe zarobki i spadek zaangażowania. Spotkania autorskie: Adam Lizakowski, Stanisław Nicieja, Agnieszka Dobkiewicz, Sławomir Sikora, Jacek Fedorowicz, Tomasz Terlikowski, Joanna Żak-Bucholc. Troszeczkę mało tu literatów i artystów😊

Dystych czwarty

poetą jest ten który kłamał
i ten którego okłamano

Młode pokolenie. Tutaj chcę zwrócić uwagę na dwie książki. Pierwsza to „Miedźwiedzi głos” Krzysztofa Polaczenki – znakomita powieść warta przeczytania i tomik poetycki Andrzeja Błażewicza „Ostatnie zimy”, oparty na mitologii dzieciństwa. Ale prawdę mówiąc na polu literackim wierzę bardziej w Polaczenkę.

Dystych piąty

poetą jest ten co ma usta
i ten który połyka prawdę

Czasem jest tak, że prawdę się przemilcza. Warto zwrócić tu uwagę na sukces Agnieszki Dobkiewicz z jej dwoma książkami. I tłumaczeniem na język czeski „Małej Norymbergi”.

Dystych szósty

ten który upadał
i ten który się podnosi

Choć wiele inicjatyw literackich upadło, to warto zwrócić uwagę na inicjatywę Aleksandry Kulak, bo przez ponad dwie dekady działa konkurs „Lir…rodzaj różny” dla młodzieży szkolnej. I tutaj trzeba zwrócić uwagę na: Oliwię Żak, Oliwiera Krawczyka, Konstancję Kulak i wielu innych.

Liczę też na kontynuację antologii i warsztatów literackich w MBP prowadzonych przez Barbarę Elmanowską od czterech lat. Właśnie się ukazał IV tom „Drugie piętro”, a tam ciekawe teksty (można odebrać od woźnego w Bibliotece).

Dystych siódmy

poetą jest ten który odchodzi
i ten który odejść nie może

Odszedł od nas jeden z najwspanialszych dramaturgów w historii Świdnicy – Ryszard Latko. Był człowiekiem niezwykłym, bo z jednej strony nie posiadał wykształcenia w dziedzinie literatury (samorodek), a z drugiej strony posiadał „instynkt” literacki, który pozwolił mu zaistnieć czy  „wyzwolić” potencjał literacki w odpowiednim czasie i dla odpowiedniej publiczności. Lata 70. sprzyjały tematyce ludowej i wtedy autor napisał kultowy tekst „Tato, tato, sprawa się rypła” za który otrzymał I nagrodę w Konkursie Debiutu Dramaturgicznego teatru Ateneum w Warszawie. . W sezonach teatralnych 1976/77 i 1977/78 „Tato, tato…” znalazła się na czele listy sztuk polskich gromadzącą najliczniejszą widownię. W 1985 roku dramat doczekał się adaptacji filmowej „Sprawa się rypła” w reżyserii Janusza Kidawy, w której zagrał m.in. Franciszek Pieczka. (więcej tutaj: https://swidnica24.pl/2022/10/zmarl-ryszard-latko/)

To już moje pożegnanie ze świdnicką kulturą. Dziękuję.

Wojciech Koryciński

Poprzedni artykułŚwidnicki poeta Tomasz Hrynacz o twórczości i nowych wierszach
Następny artykułRok zakończyli wysokimi mandatami i utratą prawa jazdy za nadmierną prędkość