Strona główna Kultura Świdnicki poeta Tomasz Hrynacz o twórczości i nowych wierszach

Świdnicki poeta Tomasz Hrynacz o twórczości i nowych wierszach

0

Właśnie do księgarni trafił najnowszy numer rzeszowskiego kwartalnika literackiego „Fraza”. W dużej części poświęcony on został twórczości świdnickiego poety Tomasza Hrynacza, który w zeszłym roku skończył pięćdziesiąt lat, co było pretekstem do podsumowania jego bogatego dorobku. W czasopiśmie znajdują się także nowe wiersze autora, które znajdą się w kolejnej jego książce poetyckiej zatytułowanej „Widmo Brockenu”.

Tomasz Hrynacz urodził się w 1971r. Jest absolwentem polonistyki w Zielonej Górze, laureatem m.in. Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego w Sopocie (1997) oraz konkursu im. Rafała Wojaczka w Mikołowie (1997). Debiutował w 1993 roku w „Roczniku Świdnickim”. Autor m.in. „Wyjścia z getta”.  swoje wiersze od blisko trzydziestu lat  publikuje w prasie ogólnopolskiej i za granicą. Drukował m.in. w paryskiej „Kulturze”, „Studium”, „Czasie Kultury”, „Kresach”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Odrze”, „Res Publice Nowej”, „Twórczości”. Przetłumaczone zostały m.in. na  język angielski, chorwacki, czeski, kataloński, niemiecki, rosyjski i serbski. Jest także  autorem tomów wierszy: „Zwrot o bliskość” (1997), „Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych” (1999), „Rebelia” (2001), „Enzym” (2004), „Dni widzenia” (2005), „Praski raj” (2009), „Prędka przędza” (2010), „Przedmowa do 5 smaków” (2013), „Noc czerwi” (2016), „Dobór dóbr” (2019), „Pies gończy” (2021), „Emotywny zip” (2021).

W ostatnim numerze „Frazy” można przeczytać m.in.  szkic Tamary Hebes zatytułowany  „Jeden wiersz w dziesięciu odsłonach (z prologiem)”, który analizując poezję Tomasza Hrynacza, nadmienia, że „wraz z upływającym czasem i przyrostem życiowego doświadczenia poezję Hrynacza naznacza ton elegijny. Melancholia splata się ze wspomnieniami, pojawia się smutek, rezygnacja i nostalgia. Uwidacznia się bezsilność wobec losu, na który nie ma się wpływu, bo życiowa rola została nam przydzielona niejako odgórnie. Wiersz „Jesień” z tomiku „Praski raj” jest tego dobrym przykładem: „Rzeczywistość jak choroba / objawiła znaki, której jesteśmy częścią”. Podobnych sformułowań jest w twórczości Hrynacza sporo i przywołują one sposób myślenia o egzystencji człowieka filozofa Emila Ciorana. Różnica jest taka, że Hrynacz próbuje coś w niej ocalić, ma jeszcze nadzieję, wierzy w człowieka, a Cioran jest pesymistą”.

Obok znajduje się również tekst Karola Maliszewskiego- „Pustka większa niż kosmos”. Noworudzki krytyk prześwietla w nim metody opisu rzeczywistości na podstawie tomu „Noc czerwi”. Pisze m.in. „(…) deformacja jest raczej mroczna, melancholijna, bolesna. Jej źródła tkwią w przekonaniu, że wszelkie istnienie podszyte jest rozkładem, permanentnym niszczeniem. W związku z tym uczciwy artysta mówi o tym wprost i nie dopuszcza, żeby spod jego pióra wychodziły idylliczne obrazki. Precz z sielanką, z samookłamywaniem, z iluzją. Bohater tych wierszy zachowuje się jak Don Kichot, lecz nie walczy z wiatrakami, ale z pozorami. Najczęściej są to pozory ładu, harmonii i spokoju. Nie ma czegoś takiego – twierdzi. To tylko maska i przykrywka, a pod cienką warstwą iluzji aż buzuje od sprzeczności fundujących nam codzienny chaos”.

Dalej można przeczytać także obszerną rozmowę ze świdnickim poetą o dosyć wymownym tytule: „Kiedyś napiszę ostatni wiersz i ogłoszę śmierć poety!”. Hrynacz zapytany, jak rozumie swój wiersz, czy jest to próba przekroczenia nieosiągalnego, odpowiada: „Ma się rozumieć, jest to chwilowe zwycięstwo nad nicością i niekończąca się próba odnalezienia światła pośród ciemności. Poezja, według mnie, ma zadawać pytania o prawdy egzystencji, ale także uczynić nas otwartymi na tajemnicę, nawet jeśli nie jesteśmy jej w stanie zgłębić. Mój wiersz to refleksja nad przemijaniem, nicością, śmiercią, poczuciem tragizmu istnienia. Marek Aureliusz w Rozmyślaniach nazwał czas „pożeraczem wszystkiego”. I to jest także mój stan „chorobowy” – upływ czasu (…). Tak też spostrzegam wiersz… To taki ezoteryczny twór: kompilacja materii z czymś ulotnym. Pisząc, odsłaniamy jednocześnie to, co zewnętrzne i to, co wewnętrzne(…) Bo przecież poeta to twór, mówiąc po sokratejsku, który wie, że nic nie wie. Choć ma dar wejrzenia w Inne, jest ono jednak nieprzekładalne, pozostaje tajemnicą zamkniętą w milczeniu”.

Podsumowaniem tego bogatego portretu jest prezentacja najnowszych pięciu wierszy Tomasza Hrynacza. Znajdą się one w kolejnej książce zatytułowanej „Widmo Brockenu”, nad którą obecnie pracuje świdnicki poeta.

/oprac. AN/

Poprzedni artykułKtoś podpalił drzewo w Parku Strzelnica [FOTO]
Następny artykułPlusy, minusy, pożegnanie. Wojciech Koryciński podsumowuje rok literacki w Świdnicy