Strona główna Sport Moto Świdnicko – krakowski duet w walce o punkty terenowych samochodowych Mistrzostw Europy

Świdnicko – krakowski duet w walce o punkty terenowych samochodowych Mistrzostw Europy

0

Już w piątek świdnicki pilot rajdowy Michał Marczewski wraz z kierowcą Tomaszem Piecem powalczą o obronę tytułu mistrza Europy CEZ. Do rywalizacji o cenne punkty przystąpią na starcie rajdu Baja Szczecinek. 

Załoga GTX Racing Team Poland to duet mieszany. Krakowski kierowca swoją karierę ze sportem motorowym rozpoczął 6 lat temu w rajdach terenowych. Natomiast świdniczanin dołączył do niego w roku 2017. Wcześniej ograniczał się do startów na terenach płaskich. Wspólnie udało im się wygrać rundę pucharu świata Italian Baja 2018 w klasie T2, zająć drugie miejsce w Rajdzie Safari, a także pierwsze miejsce w #RiversideBaja 2018. Jednak ich największym wspólnym sukcesem jest wywalczenie Mistrzostwa Europy CEZ FIA 2017. 

W tym sezonie na trasach rajdów terenowych wiedzie im się w kratkę. – Dwie ostatnie eliminacje na polskich terenach nie poszły po naszej myśli przez co straciliśmy sporo punktów. Najpierw przytrafił się nam niebezpieczny wypadek na rajdzie Baja Polskie Safari, w wyniku którego rywalizacja się dla nas zakończyła. Później ze względów zdrowotnych musieliśmy zrezygnować ze startu w rajdzie Hungarian Baja. Nasze szanse na odrobienie straty punktowej widzieliśmy w Baja Poland, gdzie jechaliśmy zupełnie nowym samochodem. Mimo krótkiego zapoznania z maszyną na przedostatnim odcinku prowadziliśmy w klasie T2, niestety awaria układu napędowego zmusiła nas do wycofania się z rajdu – mówi świdnicki pilot, Michał Marczewski.

Świdnicko – krakowski team czeka nie lada wyzwanie. W klasyfikacji generalnej do prowadzącego Dariusza Sawickiego tracą dwanaście punktów. Ich jedyną szansą na obronę zeszłorocznego tytułu jest zwycięstwo w rajdzie Baja Szczecinek i ostatniej rundzie Mistrzostw Europy, która zostanie rozegrana w listopadzie na Węgrzech. Śledzić poczynania ekipy możecie na ich stronie facebook-owej. 

/Tekst: Artur Ciachowski/

fot. GTX Racing Team

Poprzedni artykułDzielnicowi ostrzegali przed oszustami. Trafili na doniczki z konopiami
Następny artykułŚwidnica stanie się planem zdjęciowym kolejnego filmu