Dziewczynki o prawie kilogram przegoniły brata, ale chłopak już dzielnie nadrabia, otoczony troską i miłością rodziny. Antoś po blisko dwóch miesiącach od narodzin dołączył do Antosi i Poli. Świdnickie trojaczki ogromnym wsparciem otoczyło mnóstwo ludzi. Rodzice maluchów nie kryją wzruszenia, ale potrzeb wciąż jeszcze jest bardzo dużo.
Trojacza ciąża dla Moniki Panek i Michała Bieleckiego była absolutnym zaskoczeniem. Mają już trzyletnią córeczkę Amelkę i ucieszyli się, że wkrótce na świat przyjdzie kolejne dziecko. Z każdą wizytą u ginekologa pojawiała się nowa wiadomość. Najpierw było widać jedno dziecko, przy kolejnym badaniu USG – dwoje, wreszcie – troje. – Baliśmy się iść na czwartą wizytę – żartował w rozmowie ze Swidnica24.pl ojciec maluchów. Skończyło się na trójce i dzieci urodziły się 12 lipca 2018. Ze względów medycznych poród musiał odbyć się w wałbrzyskim szpitalu. Dzieci przyszły na świat poprzez cesarskie cięcie w 32 tygodniu. Dziewczynki są w domu od ponad miesiąca i dziś ważą po około 3 kilogramy. Antoś, który musiał zostać w szpitalu najdłużej ze względu na słabo rozwinięte płuca, dołączył do sióstr w miniony piątek. Jest najmniejszy z całej trójki, waży w tej chwili 2100 kg.
Rodzice dzieci są niezwykle zaradni, samodzielni i zorganizowani, ale tak nagle powiększona rodzina, z maluchami wymagającymi szczególnej opieki ze względu na wcześniactwo, zderzyła się z licznymi problemami. Przede wszystkim ogromne kwoty pochłonęły pierwsze zakupy ubrań, pampersów i specjalistycznego mleka. Skromny domowy budżet obciążały wydatki na prywatne przedszkole dla najstarszej córki, dla której nie wystarczyło miejsca w publicznej placówce i opłaty za wynajmowane mieszkanie. Rodzina mimo starań nie otrzymała dopłat z urzędu miejskiego. Dodatkowym kłopotem było wydłużające się oczekiwanie na zasiłek macierzyński i 500 plus. Na tę sytuację nie pozostali obojętni świdniczanie i czytelnicy Swidnica24.pl.
Na apel zamieszczony na naszym portalu odpowiedziało bardzo dużo osób. Akcję wsparcia zorganizowała Dominika Jankowska z Dziecko Ekspert. Bezpośrednio do rodziców trojaczków, jak i poprzez sklep zaczęły napływać pampersy, ubranka, specjalistyczne mleko. Na wysokości zadania stanął ZUS, który szybko wpłacił należny zasiłek, znalazło się też miejsce w miejskim przedszkolu dla Amelki – To niesamowite! Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu i takiej życzliwości – mówi pani Monika. W tej chwili zapasy pampersów w rozmiarach 1 i 2 są już wystarczające, maluszki mają mnóstwo ubrań. Dary przyszły nawet z Holandii. – Wszystkim bardzo dziękujemy! Dziękujemy pani Dominice, która otoczyła nas opieka i czytelnikom Swidnica24.pl – dodaje mama trojaczków.
Potrzeb nadal jednak jest dużo. W tej chwili najpilniejsza to monitor oddechu dla Antosia. Chłopcu zdarzają się bezdechy i rodzice w tej chwili nie mogą go nawet na chwilę spuścić z oczu. Potrzebne są także dwa leżaczki i specjalistyczne mleko. Niestety, nie poprawiła się sytuacja mieszkaniowa, rodzina nie otrzymała dodatku mieszkaniowego, trwa oczekiwanie na mieszkanie komunalne do remontu.
Pomoc nadal jest potrzebna. Można się do niej włączyć poprzez akcję na portalu społecznościowym TU lub dzwoniąc bezpośrednio do rodziców trojaczków na numer 691 167 718.
Pani Monika i pan Michał z radością patrzą, jak ich pociechy przybywają na wadze. Mają nadzieję, że ustaną problemy synka z oddechem i szybko dogoni w rozwoju siostry. – Dzieci są kochane, śpią i jedzą. Najbardziej aktywny jest Antoś, który w dzień śpi najmniej z całej trójki. Ma też swoje sposoby, by najczęściej trafiać na ręce – śmieje się mama. Z licznego rodzeństwa cieszy się najstarsza Amelka, która nie może się doczekać wspólnych zabaw z siostrami i bratem.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Na zdjęciach: Antoś, Antosia, Pola, Amelka, siostrzenica Zuzia, rodzice trojaczków i Dominika Jankowska.
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński