Nie cichną kontrowersje wokół trwającej wycinki drzew w świdnickim parku im. gen. Władysława Sikorskiego. Pod topór mają w sumie trafić 342 drzewa. Urzędnicy twierdzą, że usuwane są tylko egzemplarze chore i samosiewy, jednak nie wszyscy wierzą w te zapewnienia. Jeden z naszych czytelników z uzasadnionymi wątpliwościami zgłosił się do prezydent Świdnicy. Jego pytania pozostały jednak bez odzewu.
Park im. Sikorskiego czekają spore zmiany. Ma to być kolejny teren zielony, który zostanie poddany rewitalizacji. Znajdzie się tam pierwszy w mieście psi park, góra saneczkowa i nowoczesny plac zabaw. Obszar o powierzchni ponad 8 hektarów przez lata stał zapomniany, niemal porzucony przez miasto. Nikt nie zajmował się pielęgnacją tamtejszej – coraz bardziej zdziczałej i chorej – zieleni. Efekty były widoczne po każdym silniejszym wietrze, a połamane gałęzie stanowiły coraz większe zagrożenie dla osób odwiedzających park.
Przetarg na uporządkowanie parkowej zieleni przyniósł zapowiedź szokującej skali wycinki. – Wytyczne do projektu w parku im. Władysława Sikorskiego wskazują do usunięcia 342 osobniki (244 w stanie bardzo złym) na 1885 zinwentaryzowanych drzew, co stanowi 18% – wyliczał Jan Dzięcielski, przewodniczący świdnickiej Rady Miasta, były nadleśniczy Nadleśnictwa Świdnica, a obecnie wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. – Usunięte zostaną drzewa chore i niebezpieczne, nie rokujące szans na przeżycie. To także wycinka kompozycyjna, która polegać będzie na usunięciu samosiewów, zakłócających kompozycję parku, umożliwiających prawidłowy rozwój krzewów oraz roślinności niskiego piętra – tłumaczyła z kolei rzeczniczka magistratu, Magdalena Dzwonkowska.
Zdaniem byłego nadleśniczego skala wycinki nie wydaje się porażać, a ponieważ analizy drzewostanu dokonał specjalista dendrolog, trudno jest z nią polemizować. Mieszkańcy jednak polemizują. Widząc ścięte, zdrowe drzewa zaczęli kierować pytania do samej prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej za pośrednictwem serwisu społecznościowego Facebook.
– Czy była Pani w parku i widziała w jakim stanie są wycinane drzewa? Czy zdrowe (w przekroju, na całej długości) drzewa nadawały się do wycinki? – pytał czytelnik portalu Swidnica24.pl, zapewniając, że jest gotów przedstawić na dowód zdjęcia wykonane w parku. Jak podkreśla, chociaż nie jest on specjalistą w dziedzinie dendrologii, ma wątpliwości, czy rzeczywiście w każdym przypadku jedynym rozwiązaniem było wycięcie – zazwyczaj kilkudziesięcioletnich – drzew.
Rodzi to pytanie o dalszy los ściętego drewna. – Bardzo proszę mieszkańcom powiedzieć, gdzie i do kogo trafiają ścięte drzewa – dopytywał czytelnik. Według zapisów zawartych w dokumentacji przetargowej na rewitalizację parku, ma ono zostać „zdeponowane na terenie Świdnicy na miejscu wskazanym przez zamawiającego”. Na tym jednak ogólnodostępne informacje się kończą, a brak jasnej odpowiedzi prowadzi do powstania dalszych obiekcji, tym razem dotyczących przejrzystości urzędniczych działań.
Zupełnie na uboczu drzewnej rzezi, poruszona przez czytelnika została kwestia samochodów jeżdżących po terenie parku. – Czy pojazdy służb dokonujących pielęgnacji korony drzew, posiadają jakiekolwiek stosowne zezwolenia wydane przez Panią do wjazdu do parku? Zrobiła się tam istna autostrada – twierdzi. Wskazuje przy tym, że nie są to specjalistyczne pojazdy, a zwykłe auta dostawcze i terenowe, które niepotrzebnie rozjeżdżają parkowe ścieżki, mogąc zaparkować kilkadziesiąt metrów dalej, przy ulicy Letniej.
Pomimo wielu zadanych pytań, czytelnik nie doczekał się odpowiedzi prezydent Moskal-Słaniewskiej na żadne z nich. Jasne jest, że spór o wycinkę wywołuje coraz większe emocje. Sytuację mogłoby uspokoić rzeczowe wyjaśnienie wszelkich wątpliwości dotyczących rewitalizacji. Tym bardziej, że także inni mieszkańcy przestają milczeć, a zaczynają pytać o zmiany zachodzące w parku. Odpowiedzią na zdjęcie ściętego, zdrowo wyglądającego drzewa, jakie jedna z mieszkanek Świdnicy wysłała na profil miejskiego biuletynu informacyjnego było poddanie w wątpliwość faktu, czy zdjęcie pochodzi z parku im. Sikorskiego i zacytowanie fragmentu urzędniczego komunikatu.
Rewitalizację parku w ramach zadania „Rewaloryzacja terenów zieleni w Świdnicy” wykonuje Farma Miejska ze Świdnicy za kwotę 2 116 638 złotych. Pierwsza część, polegająca na usunięciu drzew, ma potrwać do kwietnia. Nasadzenia i zagospodarowanie terenu – do 31 sierpnia 2018.
/mn/
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński