Strona główna Sport Siatkówka MKS zwycięża po ciężkim boju

MKS zwycięża po ciężkim boju

0

Ten kto spodziewał się łatwego meczu i pewnych trzech punktów MKS-u Świdnica w konfrontacji z STS-em Victorią Lubliniec mógł się srogo zawieść. Podopieczne Krzysztofa Leszczyńskiego wygrały na własnym parkiecie po bardzo zaciętym meczu 3:2.

Dzięki dobremu serwisowi i wysokiej skuteczności w ataku, siatkarki MKS-u zaczęły mecz od prowadzenia 8:4. W kolejnych akcjach udało się nieznacznie zwiększyć dystans. W drugiej połowie seta na chwilę do głosu doszły rywalki, jednak świdnicki zespół szybko opanował sytuację, powiększył prowadzenie i wygrał pierwszą partię 25:18. Drugiego seta świdniczanki zaczęły od zdobycia 3 punktów z rzędu. Rywalki, dzięki dobremu serwisowi wyrównały na po 7, by chwilę później wyjść na prowadzenie 11:7. W kolejnych akcjach powiększyły różnicę punktową i wygrały w drugiej odsłonie 25:18. Trzeci set był bardziej wyrównany, a kibice zgromadzeni w hali na Zawiszowie byli świadkami wielu zaciętych akcji. Większą skutecznością i opanowaniem wykazały się gospodynie i to one wygrały tę partię 25:21. Czwartego seta lepiej zaczęły Ślązaczki, zdobywając prowadzenie 5:1. Podopieczne Krzysztofa Leszczyńskiego próbowały gonić rywalki, ale czteropunktowe prowadzenie utrzymywało się bardzo długo. W drugiej połowie seta rywalki kontrolowały boiskowe wydarzenia i wygrały czwartą partię 25:20. Na początku decydującego seta, to świdniczanki przejęły inicjatywę i prowadziły 5:2. Zawodniczki STS-u szybko doprowadziły do remisu 6:6. W kolejnych akcjach cztery punkty z rzędu zdobyły świdniczanki i pewnie zmierzały do zwycięstwa w całym pojedynku. Ten moment okazał się kluczowy dla losów meczu, bo MKS nie oddał prowadzenia wygrywając w tie-breaku 15:11, a w całym meczu 3:2

 

MKS Świdnica- STS Victoria Lubliniec 3:2 (25:18, 18:25, 25:21,20:25, 15:11)

MKS: Małodobra, Krusiewicz, Lizner, Bernaciak, Sobolewska, Gancarz, Szczurek oraz Gezella

/M.Rodziewicz/

Poprzedni artykułCo to, gdzie to? Zagadka nr 18 [KONKURS]
Następny artykułPrzełamanie w starciu z Olimpią