Gazpacho to kolejna propozycja na lekkie danie w upalny dzień. Gdy nie mamy ochoty na jedzenie tradycyjnych posiłków na ciepło, a żołądek domaga się jedzenia, gazpacho wspaniale zaspokoi nasze potrzeby. Jest to mocno schłodzony, niezwykle aromatyczny chłodnik ze świeżych warzyw, owoców i ziół. Hiszpańskie gazpacho, w pierwotnej wersji składało się tylko z czerstwego chleba, oliwy, czosnku i migdałów. Skład zupy zmienił się, kiedy z Ameryki Południowej do Hiszpanii dotarły pomidory i papryka. Ta lekka potrawa może być dowolnie komponowana wg waszych smaków i upodobań. Warzywa można zmiksować na gładką masę lub też pozostawić lekko roztarte ich kawałki . Przypuszczam, że wersji gazpacho jest tyle, ile gospodyń w Hiszpanii. Poniższy przepis jest moją wariacją na temat i odpowiada moim smakom. Lubię, gdy potrawa jest jednocześnie słodka i słona, ostra, kwaśna a nawet gorzkawa. Gorąco Wam polecam tę zupę. Rozkoszujcie się jej świeżym, orzeźwiającym i aromatycznym smakiem. Jest to potrawa bardzo prosta i szybka w przygotowaniu.
Składniki:
4 duże, dojrzałe i pachnące pomidory, np. malinówki
1 świeży ogórek wąż
ćwiartka małego arbuza
1 czerwona papryka
1 zielona papryka
1 spora czerwona cebula
6 ząbków czosnku (lub więcej jeśli lubicie)
sok z 1 cytryny
1/2 szklanki oliwy
2 łyżki octu winnego
sól, świeżo mielony pieprz.
1/3 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
chili świeża lub w proszku wg uznania
kilka listków zielonej kolendry
płatki migdałów do dekoracji
woda
Składnik, który ja pominęłam, to namoczony w wodzie chleb, który zagęszcza zupę. Zamiast namoczonego chleba podałam rozdrobnione avocado.
Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam na cząstki. Ogórek obrałam ze skórki i pokroiłam w plastry. Papryki pokroiłam w kostkę. Arbuza obrałam, pokroiłam w kostkę i wypestkowałam. Przecisnęłam przez praskę czosnek i dodałam do warzyw. Wszystkie składniki za wyjątkiem avocado i cebuli zmiksowałam. Jeśli papka jest za gęsta można dodać trochę bardzo zimnej wody. Doprawiłam do smaku.
Garnek z gazpacho włożyłam do lodówki (najlepiej na kilka godzin). Zupa najlepsza jest jednak na drugi dzień. Przed podaniem dodaję pokrojoną w drobną kosteczkę cebulę. Wcześniejsze jej zmiksowanie może spowodować, że gazpacho będzie gorzkie. Talerz z gazpacho dekoruję prażonymi migdałami, tartym twardym serem (najlepiej hiszpańskim, ale można też użyć innego sera w typie „parmezanu”). Finiszuję sporą dawką świeżo zmielonego czarnego pieprzu. Podaję w towarzystwie czosnkowych grzanek.
Ilekroć jem gazpacho, jestem w kulinarnym niebie… czego życzę wszystkim moim Czytelnikom.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch