Bobry kilka lat temu wróciły nad Bystrzycę w Świdnicy. Ślady ich obecności widać zwłaszcza na odcinkach nieuregulowanych, a to, co zobaczyła jedna z mieszkanek podczas wczorajszego spaceru pokazuje, że mali inżynierowie mają wielkie plany.
Po drugiej wojnie światowej na terenie Polski bobrów prawie nie było. Ostatnie ocalałe sztuki zamieszkiwały na Pasłęce, Czarnej Hańczy i Marysze. Program odnowienia gatunku rozpoczął się dopiero w połowie lat 70. XX wieku. W roku 1982 w Polsce doliczono się 1700 osobników. W roku 2005 szacowano, że bobrów w kraju jest ok. 30-40 tysięcy. Ta liczba stale rośnie. Ostatnie dane dotyczące Dolnego Śląska pochodzą z 2021 roku. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu na wniosek Swidnica24.pl poinformowała wówczas, że w województwie żyje około 1220 osobników.
Budujące tamy bobry są sprzymierzeńcem leśników. Rozlewiska dla dotkniętych suszami lasów mają ogromne znaczenie, jednak coraz większa ekspansja małych inżynierów powoduje szkody np. w rolnictwie. Bobry są gatunkiem chronionym, ich zabijanie i niszczenie tam jest zabronione. Jeśli bobrze budowle hydrologiczne zagrażają budynkom lub drogom, można się zwrócić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z podaniem o zgodę na ich usunięcie. Za zniszczenie tamy i siedliska grozi kara grzywny lub areszt.
RDOŚ wydaje zgody na odłowienie lub odstrzał bobrów. Od 2017 do 2020 roku złożono 31 wniosków, a odłowionych lub odstrzelonych zostało 240 osobników. Za zniszczenia poczynione przez bobry można uzyskać odszkodowanie. W 2019 roku z tego tytułu na Dolnym Śląsku wypłacono 270 240,79 zł, a w 2020 – 296 739,96 zł.
W Świdnicy pojedyncze osobniki widywane były zarówno w okolicach ulic Wrocławskiej i Nadbrzeżnej, jak i nad rzeką przy Kraszowickiej. Spacerowicze natykali się na ścięte przez zwierzęta niewielkie drzewa, ale to, co zobaczyła wczoraj jedna z mieszkanek Świdnicy pokazuje, że bobry z każdym rokiem rosną w siłę i najwyraźniej małe budowle hydrotechniczne przestały im wystarczać. W pobliżu koryta Bystrzycy ścięły drzewa imponujących rozmiarów. Ze względu na dobro zwierząt nie przekażemy informacji o dokładnej lokalizacji.
W tej sprawie pytania skierowaliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz zarządcy rzeki – Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Do tematu będziemy wracać.
/asz/
Zdjęcia nadesłane przez czytelniczkę