Skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko trzem osobom z kierownictwa zakładu Adler zakończyło się dwuletnie śledztwo prowadzone przez świdnicką prokuraturę w sprawie zanieczyszczania powietrza substancjami trującymi. Głos w sprawie zarzutów prokuratury postanowili zabrać zakładowi związkowcy, deklarując wsparcie dla dyrekcji oraz stając w obronie pracowników, którzy obawiają się zwolnień. – Wielu z nas pracuje w tym zakładzie ponad 20 lat, wielu z nas także mieszka w domach i lokalach mieszkalnych zlokalizowanych przy zakładzie. Żaden z pracowników naszego zakładu, pomimo wielu lat pracy, nie narzeka na choroby zawodowe – twierdzą.
Mieszkańcy kilkunastu ulic w Świdnicy – od Strzelińskiej, przez Wiśniową po Sudecką, a także Kraszowicką – już od kilku lat skarżą się na koszmarny zapach odczuwalny w rejonie ulicy Bystrzyckiej. Jako głównego winowajcę świdniczanie wskazują zakład firmy Adler, który zajmuje się produkcją włóknin termoizolacyjnych i dźwiękochłonnych, detali samochodowych izolacyjnych, detali samochodowych przestrzennych kształtowanych na gorąco, szarpanki włókienniczej i wyrobów izolacyjnych. Podczas procesu produkcji uwalnia się wiele składników żywic, które mają bardzo ostry, duszący zapach. Właśnie na ten chemiczny odór skarżą się okoliczni mieszkańcy.
W sprawę od trzech lat zaangażowane są Starostwo Powiatowe, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, prezydent Świdnicy, a od roku także pochodzący z powiatu świdnickiego wiceminister klimatu Ireneusz Zyska. Zdaniem mieszkańców, mimo wielu działań i kontroli, sytuacja nie uległa zmianie. W tej sytuacji, wobec bezskutecznych prób nawiązania dialogu z przedstawicielami firmy, do świdnickiej prokuratury złożone zostało zawiadomienie dotyczące odorów wydobywających się z zakładu. Śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób, mającego postać rozprzestrzeniania się substancji trujących i duszących formalnie zostało wszczęte 14 września 2020 roku.
W trakcie trwającego dwa lata postępowania prokuratura m.in. powołała profesjonalną firmę do zbadania powietrza w rejonie wytypowanym na podstawie ankiet wypełnionych przez mieszkańców. – Do zebrania próbek zostały wykorzystane nowoczesne metody, w tym także drony. Efektem przeprowadzonych badań jest opinia, z której wynika, że do powietrza przedostawały się pyły i gazy, zawierające trujące substancje takie jak m.in. chlorowodór, cyjanowodór i tlenek azotu w ilościach przekraczających dopuszczalne normy określone w decyzji emisyjnej, wydanej przez starostę – mówił przed tygodniem prokurator rejonowy Marek Rusin. Jak dodał, w opinii biegłego toksykologa „wartości substancji trujących stwierdzonych podczas badań zagrażają zdrowiu i życiu ludzi”. Kolejny biegły, specjalizujący się z kolei mechanice stosowanej, jednoznacznie powiązał emisję trujących substancji z zakładem Adler.
Zebrane dowody zadecydowały o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko trzem osobom. – Dyrektor zakładu, szef produkcji oraz specjalista ds. ochrony środowiska usłyszeli zarzut, że w latach 2019-2022 zanieczyszczali powietrze poprzez skierowanie trujących substancji powstających w toku produkcji, czym obniżyli jego jakość i sprowadzili zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Za ten czyn grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – wskazywał prokurator Rusin. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
W obronie zakładu postanowiła stanąć Zakładowa Organizacja Związkowa NSZZ Solidarność przy Adler Polska, wydając następujące oświadczenie:
Z niepokojeniem, od dłuższego czasu obserwujemy rosnącą presję społeczną oraz medialną skierowana w kierunku naszych Zakładów. Otwartym pozostaje pytanie i myślę, że nie tylko nas dziwi fakt, iż skoncentrowano całą uwagę na naszym Zakładzie, który jest jednym z najdłużej funkcjonujących Zakładów w mieście Świdnica.
Obecne działania skierowane ze strony prokuratury oraz medialna presja powoduje, iż załoga Zakładów w Świdnicy oraz w Bielsku-Białej zaczyna mieć obawy co do dalszego istnienia miejsc pracy – utrzymania Rodzin. Zwłaszcza teraz, gdy sytuacja na rynku samochodowym jest trudna i grożą nam liczne zwolnienia, utrata zleceń, dodatkowa presja ze strony Prokuratury powoduje, iż obawiamy się o nasze miejsca Pracy.
Dlaczego prokurator ukrywa, iż sporządzona na użytek postępowania karnego opinia konsorcjum oparta jest o fałszywe dane i to, że zawiera fałszywe wnioski co oczywistym jest już po jej pobieżnej lekturze nawet dla laika. Powoływanie się w środkach masowego przekazu na nieprawdziwe informacje i wysnute na jej podstawie, nie odpowiadające rzeczywistości wnioski, jest co najdelikatniej rzecz ujmując nieprzyzwoite i kłóci się z obowiązkiem Prokuratora zgodnego z prawem postępowania. Dlaczego w toku prowadzonego postępowania bez żadnego faktycznego uzasadnienia Prokurator, świadomie i z pełnym wyrachowaniem pomija obowiązek stosowania referencyjnych metod badawczych.
Nadto bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego przed zamknięciem śledztwa w sprawie zignorowano stanowisko Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazujące na braki w prowadzonym postępowaniu dowodowym i nie uzupełniono go o zawarte tam wytyczne. Dlaczego prokurator udzielając w dniu 4.08.2022r. wywiadu prasowego wprowadza Społeczeństwo w błąd myląc immisję z emisją i sugerując że Generalny Inspektor Ochrony Środowiska przeprowadzał badania emisji co nie miało miejsca gdyż badano jedynie emisję.
Emisja to masa substancji wprowadzanych bezpośrednio do środowiska, zarówno ze źródeł naturalnych (czyli np. wybuchy wulkanów) jak i antropogenicznych (np. spalanie paliw). Ilość tych substancji określana jest w jednostkach wagowych w czasie, np. g/h, kg/rok. Imisja to inaczej stężenie zanieczyszczeń, która stanowi ilość zanieczyszczeń pyłowych lub gazowych w danej jednostce objętości powietrza. Imisję najczęściej określa się w jednostkach wagowych substancji do jednostki objętości, np. p/m3, g/m3.
W chwili obecnej my jako związki zawodowe czynnie włączamy się w obronę Naszego Zakładu i obronę Naszego dobrego mienia. Będziemy czujnie obserwować rozwój sytuacji i wspierać naszą Dyrekcję w działaniach. Wielu z nas pracuje w tym zakładzie ponad 20 lat, wielu z nas także mieszka w domach i lokalach mieszkalnych zlokalizowanych przy Zakładzie, żaden z Pracowników naszego zakładu pomimo wielu lat pracy nie narzeka na choroby zawodowe.
/zachowana pisownia oryginalna/
Po listem podpisał się m.in. Mariusz Kostrzewski, przewodniczący Komisji Oddziałowej NSZZ Solidarność w Adler Polska sp. z o.o Zakład w Świdnicy.
/mn/