Za zorganizowanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia oraz używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym odpowie przed sądem uczestniczka manifestacji, które odbywały się w październiku ubiegłego roku w Świdnicy, a które były wyrazem sprzeciwu dla zaostrzenia prawa aborcyjnego oraz orzeczenia wydanego przez Trybunał Konstytucyjny. – Nie jest dla mnie dyshonorem, że protestuję przeciwko bezprawiu – podkreśla Marta Wosak, której dotyczy złożony do Sądu Rejonowego w Świdnicy wniosek u ukaranie.
Przypomnijmy, 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Wniosek o zbadanie tego, czy przesłanka embriopatologiczna nie „legalizuje praktyk eugenicznych w stosunku do dziecka jeszcze nieurodzonego, odmawiając mu tym samym poszanowania ochrony godności człowieka” został złożony przez grupę 119 posłów PiS, PSL-Kukiz’15 oraz Konfederacji. Wśród nich znaleźli się parlamentarzyści z okręgu wałbrzyskiego – Wojciech Murdzek oraz Ireneusz Zyska.
Jak stwierdzono w uzasadnieniu wyroku wydanego przez Trybunał Konstytucyjny, „dziecko jeszcze nieurodzone, jako istota ludzka – człowiek, któremu przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność, jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny – zgodnie z art. 38 Konstytucji – musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona„.
Decyzja Trybunału wywołała falę sprzeciwu i doprowadziła do zwołania licznych manifestacji na terenie całego kraju. Protesty odbywały się również w powiecie świdnickim, w tym w Świdnicy, Świebodzicach, Strzegomiu i Żarowie. W świdnickich „czarnych spacerach” brały udział setki osób. – Mamy swoje wartości, o które będziemy walczyć. Jako polskie kobiety jesteśmy w tym sporze ofiarami – ofiarami tego, co stało się w Trybunale. (…) Stanowisko Strajku Kobiet jest jasne – chcemy pełni naszych praw, nie powrotu do atrapy zapewniania kobietom prawa do legalnej i bezpiecznej aborcji w Polsce, tylko chcemy jej naprawdę. Chcemy, żeby traktowano nas jak istoty ludzkie, aby pozwalano nam na to, żebyśmy decydowały o tym, w jaki sposób chcemy żyć i w jaki sposób chcemy traktować swoje ciało. Nie chcemy być inkubatorami na usługach rządu i nie ustąpimy z tego stanowiska – mówiła Marta Wosak, jedna z uczestniczek manifestacji, która odbyła się 29 października ubiegłego roku w Świdnicy.
Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy prowadziła trzy postępowania dotyczące wykroczeń, do których miało dojść podczas październikowych Strajków Kobiet. Odstąpieniem od sporządzenia wniosku o ukaranie zakończyły się postępowania dotyczące zdarzeń, do których doszło 23 oraz 26 października 2020 roku, a które dotyczyły naruszeń przepisów o zgromadzeniach oraz zakłócania spokoju. Trzecie z postępowań zakończyło się skierowaniem do Sądu Rejonowego w Świdnicy wniosku o ukaranie uczestniczki manifestacji z 29 października. – Policja otrzymała wniosek z oskarżenia prywatnego. Został on złożony przez mieszkańca Świdnicy, który zażądał skierowania przeciwko mnie wniosku o ukaranie do sądu – wyjaśnia Marta Wosak, którą obwiniono o zorganizowanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia oraz używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym. Złożonym wnioskiem o ukaranie świdnicki sąd zajmie się w maju.
– Nie jest dla mnie dyshonorem, że protestuję przeciwko bezprawiu. Nie zamierzam się ukrywać i udawać, że mnie tam nie było. Nie unikam odpowiedzialności, nie unikam wywiązania się z obywatelskich obowiązków. Na pewno nie zostanę też obojętna wobec oskarżeń, które zostaną wysunięte wobec mnie – zaznacza uczestniczka świdnickich protestów. Ocenia przy tym, że złożony przeciwko niej wniosek jest przykładem działań, które mają na celu uniemożliwienie osobom o innych poglądach korzystania z konstytucyjnego prawa do publicznego głoszenia własnych przekonań. – Jest to próba pacyfikacji uczestniczek i uczestników protestów antyrządowych. Jest to również próba wywarcia na nas presji i skłonienia do tego, żebyśmy zaprzestali naszej działalności. Takie rzeczy dzieją się nie tylko w naszym regionie, ale też w całym kraju. Jest to akcja mająca na celu stłumienie jakichkolwiek przejawów buntu wśród Polek i Polaków, a także zastraszenia i upodlenia nas – wskazuje Wosak.
Sąd Rejonowy w Świdnicy zajmował się wcześniej inną sprawą związaną z październikowymi protestami przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Dotyczyła ona 16-latki, która weszła do świdnickiego kościoła pw. św. Józefa Oblubieńca NMP przy ulicy Kotlarskiej mając przy sobie transparent z napisem „Módlmy się o prawo do aborcji”. Duchowni wyprosili dziewczynę ze świątyni i wezwali policję. Wobec nastolatki prowadzone były czynności w związku z art. 195 kodeksu karnego, który dotyczy „złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktów religijnych”, zaś sprawa została przekazana do wydziału rodzinnego i nieletnich świdnickiego sądu. Zlecony przez sąd wywiad środowiskowy okazał się dla 16-latki pozytywny, dlatego wydane zostało postanowienie o niewszczynaniu postępowania.
Michał Nadolski
[email protected]