Strona główna 0_Slider „Piłkarskie jaja, kompromitacja sędziego”. Nie uwzględniono protestu świdnickiego klubu, za to arbiter...

„Piłkarskie jaja, kompromitacja sędziego”. Nie uwzględniono protestu świdnickiego klubu, za to arbiter musi się „psychicznie odbudować”

0

Dolnośląski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję w sprawie protestu złożonego przez zespół IgnerHome Polonia-Stal Świdnica, który dotyczył błędu sędziego. W trakcie meczu z Słowianinem Wolibórz piłkarz gości dostał dwie żółte kartki, ale nie wyleciał z boiska. Sam arbiter, który przyznał się do popełnienia błędu, został na pewien czas odsunięty od rozgrywek. Poszkodowany klub nie doczekał się jednak rozstrzygnięcia po swojej myśli. – Co mogliśmy zrobiliśmy, składając protest i domagając się dogrania meczu od 81. minuty. Skupiamy się teraz na następnych meczach – komentują jego przedstawiciele.

Przypomnijmy, mecz w ramach IV ligi dolnośląskiej pomiędzy czwartą w stawce drużyną IgnerHome Polonii-Stali Świdnica a trzecim Słowianinem Wolibórz odbył się 1 kwietnia na świdnickim stadionie miejskim. Sędziowała go trójka arbitrów z Kolegium Sędziów Jelenia Góra: Piotr Kuzia, jako sędzia główny, a także Michał Niemirski i Kamil Snacki. Poważne zastrzeżenia dotyczące ich pracy pojawiły się w drugiej połowie spotkania. Już w 46. minucie został podyktowany rzut karny dla świdniczan za uderzenie rywala łokciem w okolice twarzy zawodnika Polonii-Stali. Problem w tym, że sędzia pokazał żółtą kartkę nie temu piłkarzowi, któremu trzeba (Filip Barski zamiast Tytusa Daty).

Największe kontrowersje dotyczyły jednak ostatniego kwadransa meczu. W 77. minucie spotkania Andrii Kozachenko był faulowany przez Tytusa Datę. Sędzia bez wahania wyciągnął żółtą kartkę. Chwilę później, gdy w 81. minucie Patryk Paszkowski został sfaulowany przez Tytusa Datę, arbiter ponownie podbiegł do zawodnika Słowianina i raz jeszcze pokazał mu żółtą kartkę. W ciągu niespełna 5 minut obejrzał on zatem dwa „żółtka”, jednak sędzia nie wyciągnął kartki czerwonej. Sytuacja od samego początku wywołała konsternację wśród kibiców, jak również wśród świdnickich graczy. Wyprowadzeni z równowagi i wybici z rytmu biało-zieloni stracili w końcówce dwa gole, a tym samym z korzystnego wyniku 3:2 zrobiło się 3:4. Po zakończeniu spotkania arbiter po przeanalizowaniu materiałów wideo i wysłuchując słów krytyki od obecnego na zawodach obserwatora spotkania, przyznał się do błędu na załączniku do sprawozdania sędziowskiego.

Sytuację opisały media lokalne oraz regionalne, a także ogólnopolskie portale sportowe. – Bramek, zwrotów akcji i emocji nie brakowało, ale niestety o tym spotkaniu najwięcej mówi się przez kompromitujący błąd arbitra – pisała „Gazeta Wrocławska”. – Czy można otrzymać trzy żółte kartki i dalej grać w meczu? W polskiej 4. lidze wszystko jest możliwe – wskazywano z kolei na łamach serwisu Sport.pl, gdzie też pracę arbitra podsumowano słowami „piłkarskie jaja” i „kompromitacja sędziego”. Nie brak było również krytycznych komentarzy ze strony kibiców. – To skandal i nie wyobrażam sobie żeby protestu w tej sytuacji nie było. I oby to był tylko brak kompetencji tych panów sędziów – pisał jeden z czytelników portalu Swidnica24.pl.

Głos w tej sprawie zabrał też zarząd Kolegium Sędziów Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. – Popełniony błąd ma charakter fundamentalny i nie ma prawa się wydarzyć ani w 4 lidze, ani w żadnych innych rozgrywkach. Błąd obciąża nie tylko sędziego głównego ale cały zespół sędziowski, który ma obowiązek odnotowywać kary indywidualne i wspierać w decyzjach sędziego. Sam arbiter, świadomy popełnionego błędu, którego oczywiście nie popełnił w sposób zamierzony, najbliższe tygodnie odpocznie od rozgrywek 4 ligi dolnośląskiej. Jest to oczywiście sankcja ale również konieczność, by zdobyć czas na odbudowanie psychiczne arbitra. Głęboko wierzymy, że tak fundamentalne pomyłki nie będą się więcej zdarzać, a błędy sędziowskie nie wpłyną na wyniki spotkań w tak ważnym sezonie – stwierdził w wydanym oświadczeniu Marek Kotlarz, przewodniczący Dolnośląskiego Kolegium Sędziów.

W środę, 12 kwietnia zapadła decyzja w sprawie protestu złożonego przez świdnicki klub. – Złożony przez nasz klub regulaminowy protest dotyczący meczu rozegranego w dniu 1 kwietnia 2023 roku pomiędzy drużynami IgnerHome MKS Polonia-Stal Świdnica i KP Słowianin Wolibórz został na podstawie regulaminu rozgrywek nieuwzględniony przez Komisję ds. Rozgrywek Dolnośląski Związek Piłki Nożnej Podokręg Jelenia Góra – tj. organu prowadzącego rozgrywki w IV lidze dolnośląskiej – grupa wschód – poinformowano w komunikacie zarządu klubu IgnerHome MKS Polonia-Stal Świdnica.

Pomimo ewidentnego błędu sędziego prowadzącego zawody, Komisja nie uwzględniła treści naszego protestu i możliwości dogrania spotkania od 81. minuty przy założeniu, że ekipa Słowianina przystąpiłaby do gry w 10-osobowym zestawieniu i przy wyniku 3:2 na naszą korzyść – stwierdziły władze klubu. Pomimo niekorzystnego rozstrzygnięcia Polonia-Stal nie będzie podejmować dalszych działań w tej sprawie. Drużyna ma teraz skupić się na kolejnych spotkaniach.

Michał Nadolski
[email protected]

wideo: Mariusz Ordyniec

Poprzedni artykułWiemy z kim zagramy. W środę półfinał wojewódzkiego Pucharu Polski!
Następny artykułZmarł Ireneusz Walczak