Strona główna 0_Slider Wyścigowa droga „z piekła do nieba”!

Wyścigowa droga „z piekła do nieba”! [FOTO]

0

W ubiegły weekend na Torze Poznań odbyła się runda Mistrzostw Polski Endurance w wyścigach samochodowych, łączona z Mistrzostwami Europy FIA CEZ. Świdnicki kierowca Damian Lempart, startujący w parze z Michałem Walczakiem-Makowieckim wykonali niezwykle trudne zadanie w postaci wygrania wyścigu w pucharze Super S Cup za kierownicą pucharowego Mini R53!

Mistrzowska załoga Lempart/Walczak-Makowiecki z zeszłego sezonu 2021, aktualnie ma utrudnione zadanie. Kierowcy nie byli w stanie wystartować w pierwszej rundzie przez poważne uszkodzenie samochodu w wyścigu sprinterskim poprzedzającym Endurance. W zakresie celu jakim jest obrona tytułu, kierowcy nie mają najmniejszego marginesu błędu do samego końca.

Kwalifikacje nie sprzyjały naszym kierowcom, gdzie akurat główne zadanie do wykonania miał Damian Lempart. Kierowca skończył je zaledwie na szóstym miejscu, gdzie w porównaniu do wcześniej uzyskiwanych Pole Position, czy regularnych podium w ramach sesji kwalifikacyjnych, nie było to tym, czego oczekiwał kierowca ze Świdnicy.

Całość nie przeszkodziła załodze w wykonaniu swoich założeń podczas dwugodzinnego wyścigu. Jako pierwszy do jazdy przystąpił Walczak-Makowiecki pochodzący z Raszyna. Nie tylko dzięki wysokiemu tempu, ale także przez błędy rywali oraz kary nałożone przez sędziów, mistrzowska załoga błyskawicznie wskoczyła na trzecie miejsce. Podczas obowiązkowego pit-stopu do samochodu wsiadł już Lempart, który wywalczył pierwsze miejsce, utrzymując je później z przewagą 45 sekund względem następnego kierowcy w kategorii Super S Cup. Przewaga została utrzymana do samego końca, gdzie końcowa neutralizacja samochodu bezpieczeństwa oraz przedwczesne przerwanie wyścigu czerwoną flagą, podzieliły szyki kierowców z różnych stref toru w takim stopniu, że świdniczanin ukończył wyścig z niemalże okrążeniem przewagi nad drugim kierowcą.

Ten wyścig był niezwykle istotny, jeśli mowa o dalszej walce o nasz cel, jakim jest obrona mistrzostwa Polski. Całość nie udała by się, gdyby nie ogromne zaangażowanie mechaników i organizatorów pucharu, DRIVE SQUAD, którzy włożyli ogrom pracy i serca w celu odbudowy naszego samochodu. Nie dało się przygotować wszystkiego perfekcyjnie, co jest istotne także na kwalifikacje, ale na wyścig, mieliśmy to, co trzeba i zdało to egzamin. Oprócz szczęścia jakie nam sprzyjało, zwyczajnie popełniliśmy raczej najmniej błędów spośród wszystkich. Nie chcemy się opierać jednak tylko o ten pierwszy czynnik, tylko o to, aby wykonywać naszą pracę jak najskuteczniej – wyznaje Damian Lempart, kierowca wyścigowy ze Świdnicy.

Załoga aktualnych mistrzów Polski Super S Cup Endurance automatycznie przeskoczyła z ostatniego miejsca w klasyfikacji na drugą lokatę w rocznej klasyfikacji. Załoga nie ma absolutnie miejsca na jakikolwiek błąd, a do końca sezonu zostały jeszcze trzy rundy, z czego dwie są rozgrywane na Torze Poznań, a jedna na Slovakiaringu obok Bratysławy. Najbliższa z nich, odbędzie się na Torze Poznań w dniach 15-17 lipca.

/MDvR, Mikołaj Pogonowski / Ministry of Speed/

Poprzedni artykułKompleksowe usługi dla biznesu – poznaj ofertę Sodexo
Następny artykułPrzeszła z Nowoczesnej do Nowej Lewicy. Teraz wygrywa konkurs na nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Świdnicy