W sobotę, w wieku 72 lat zmarł Ryszard Pietrzykowski. – Absolutna legenda świdnickiej piłki ręcznej i naszego klubu. Członek pierwszej drużyny Elmotu z 1974 roku, wieloletni trener, a przede wszystkim niezwykły, ciepły człowiek… – wspominają przedstawiciele Świdnickiego Klubu Piłki Ręcznej.
– Człowiek z sercem na dłoni, oddany do reszty klubowi, swoim zawodnikom, dyscyplinie. Przez jego ręce „przewinęły się” setki świdnickich piłkarzy ręcznych – wielu z nich to właśnie on zaraził na lata pasją do szczypiorniaka. Dzienniki treningowe, własnoręcznie robione kanapki z Nutellą, którymi częstował swoich podopiecznych, ten dobroduszny uśmiech, jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru i… mikołajowa czapka, którą przywdziewał podczas świątecznych spotkań w klubie. Masa pozytywnych wspomnień i wierzyć się nie chce, że to na zawsze pozostaną już tylko wspomnienia…
Rysiu kilka lat temu z powodu zdrowotnych zakończył pracę trenerską, zawsze jednak żywo interesował się wynikami, postępami swoich wychowanków. Często przychodził na mecze, a jeśli nie mógł szukał wyników w internecie, gdzie zresztą był niezwykle aktywny i z upodobaniem odświeżał wspomnienia związane z naszym klubem. Od kilku miesięcy chorował, ale był pełen optymizmu. Jeszcze kilkanaście dni temu była na rybach – wędkarstwo było jego wielką pasją. Kilka dni temu trafił do szpitala. Dziś dotarła do nas fatalna informacja… Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia i słowa otuchy w tym trudnym momencie. Cześć Jego Pamięci… – przekazano w komunikacie klubu.
/ŚKPR, opr. mn/