9 lat mija od gruntownej modernizacji dworca Świdnica Miasto. Dzięki ogromnym nakładom finansowym budynkowi udało się przywrócić dawną świetność, ale nadal wiele osób nie ma za grosz szacunku dla odnowionych pomieszczeń. Problem od początku sprawiał sposób korzystania z toalet, a nie pomogło nawet wprowadzenie opłat.
Zdjęcia nadesłane przez czytelniczkę.
W 2010 roku miasto przejęło od PKP dworzec Świdnica Miasto, który wymagał natychmiastowej odnowy. Modernizacja budynku stała się jednym z ważnych elementów budowy Centrum Przesiadkowego. Całość kosztowała 23 287 788,04 zł, w tym 13 862 394,21 zł wyniosła kwota dofinansowania z budżetu unijnego.
Gruntowne odnowienie dworca nie powstrzymało wandali od niszczenia wnętrz. Z toaletami od początku był problem. Nawet po przeniesieniu na teren dworca siedziby Straży Miejskiej nie skończyły się libacje, urządzane w wc przez najrozmaitsze osoby – od bezdomnych po młodzież. Nie pomagała ochrona ani wprowadzenie w 2019 roku regulaminu, który pozwala strażnikom i ochronie na usuwanie osób śpiących na ławkach i użytkujących budynek niezgodnie z jego przeznaczeniem. Ze względu na udział w modernizacji środków unijnych nie można było wprowadzić odpłatności za korzystanie z toalet. To one były głównym celem wandali. Jak się okazuje, odpłatność (złotówka za otwarcie drzwi) niewiele zmieniła.
– Musiałam skorzystać z toalety zaraz po przyjeździe na stację w Świdnicy. To, co zobaczyłam i poczułam, było straszne – opisuje czytelniczka Swidnica24.pl. – Od wejścia uderzał straszny smród, wszystkie muszle były zabrudzone i zatkane, z jednej ktoś zerwał deskę. Czy nikt nie sprawdza, w jakim stanie są toalety? Nikt ich na bieżąco nie sprząta?
Czytelniczka próbowała bez skutku zasięgnąć informacji, kto odpowiada za utrzymanie czystości i porządku. Ostatecznie zapowiedziała złożenie skargi w Urzędzie Miejskim.
Do świdnickiego magistratu skierowaliśmy pytania ws. stanu toalet na świdnickim dworcu. Do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi.
/asz/