Po pierwszych w tym roku roztopach kierowcy zniszczyli spory fragment terenu rekreacyjnego przy ul. Prądzyńskiego w Świdnicy. Władze miasta ograniczyły się do zlecenia kontroli miejskim strażnikom. Mieszkańcy sami próbują ograniczać proceder – wbili paliki i ułożyli gałęzie.
Po roztopach działkowcy z ogrodów Bolko całkowicie rozjeździli gruntową drogę. Zamiast poczekać, aż przyschnie, wytyczyli nielegalnie równoległa drugą drogę. – To jest dramat, tam było tak pięknie! O swoje ogródki dbają pieczołowicie, a reszta się nie liczy – mówi jeden z mieszkańców ul. Prądzyńskiego i pokazuje zdjęcie, jak to samo miejsce wyglądało latem ubiegłego roku.
Interwencję mieszkańców przekazaliśmy Urzędowi Miejskiemu i straży miejskiej. Zapytaliśmy, jakie działania zostały podjęte, by zapobiec dalszej dewastacji. – Rejon ten jest objęty regularnymi kontrolami patroli Straży Miejskiej. W stosunku do kierowców niszczących roślinność stosowane jest postępowanie w trybie i na zasadach prawa wykroczeń – odpowiedziała Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka UM w Świdnicy.
– W okresie od 24 lutego do 5 marca dokonano 8 kontroli przedmiotowego rejonu pod kątem dewastacji (niszczenia) terenów zielonych. Strażnicy ukarali 3 kierowców, w 15 przypadkach zastosowano środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia, wystawiono 24 wezwania do stawienia się w Komendzie Straży Miejskiej w Świdnicy celem złożenia wyjaśnień w związku z ujawnionym wykroczeniem. Działania te są kontynuowane i przynoszą oczekiwane rezultaty, choć nadal zdarzają się przypadki dewastacji tego terenu – informuje Edward Świątkowski, zastępca komendanta SM w Świdnicy i dodaje – Straż Miejska nie występowała do właściciela terenu z wnioskiem o zabezpieczenie przed możliwością wjazdu samochodów.
Magdalena Dzwonkowska w swojej odpowiedzi nie poinformowała, by miasto zamierzało zrobić coś więcej dla ochrony zieleni przy Prądzyńskiego.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika