Strona główna 0_Slider Kamienica omal nie wyleciała w powietrze. Mieszkańcy bez ogrzewania i bez jakiejkolwiek...

Kamienica omal nie wyleciała w powietrze. Mieszkańcy bez ogrzewania i bez jakiejkolwiek pomocy od MZN-u

30

21 stycznia silny zapach gazu w piwnicy wywołał ogromny niepokój, a wezwana na miejsce straż pożarna potwierdziła, że doszło do rozszczelnienia instalacji. Do tragedii niewiele brakowało. Gaz został odcięty. Ludzie zostali bez jakiejkolwiek pomocy i informacji od Miejskiego Zarządu Nieruchomości.

– Wróciliśmy z do domu po wyjeździe i zastaliśmy lodowate mieszkanie, a na drzwiach kartkę, że gazownia odcięła dopływ gazu. Od sąsiadów dowiedzieliśmy się, że doszło do rozszczelnienia pionu gazowego – mówią lokatorzy jednego z mieszkań. – Podobnie jak wielu sąsiadów jesteśmy uzależnieni od gazu. Mamy gazowe ogrzewanie, gazem grzejemy wodę i gotujemy na gazowej kuchence. Ogrzanie naszego mieszkania za pomocą farelek i grzejników elektrycznych nie jest możliwe. To bardzo wysokie pomieszczenia o dużej powierzchni. I wszystkie mieszkania w całej kamienicy są podobne, ponad 100-metrowe. A na dworze przez ostatni tydzień było bardzo zimną, w nocy panował mróz. W domu mamy przy elektrycznym dogrzewaniu 15 stopni!

Mieszkańcy natychmiast próbowali uzyskać informację od administratora, kiedy awaria zostanie naprawiona, a przede wszystkim, jaką otrzymają pomoc. – My mamy małe dziecko, podobnie jak kilka innych rodzin. Mieszkają tutaj także seniorzy w bardzo podeszłym wieku. Nikt z MZN-u nami się nie zainteresował, nie przyszedł, by pomóc w tej kryzysowej sytuacji, zaproponować rozwiązanie, a przede wszystkim udzielić rzetelnej informacji. Z wielkim trudem, po wielu przełączeniach pani kierownik działu technicznego powiedziała nam, że lokal zastępczy nam się nie należy, a wspólnota sama w ubiegłym roku zrezygnowała z przeprowadzenia remontu.  To nieprawda! – denerwują się mieszkańcy.

Z zapisów w kolejnych uchwałach Wspólnoty Mieszkaniowej wynika, że administrujący kamienicą Miejski Zarząd Nieruchomości wiedział o coraz gorszym stanie pionu gazowego od 2015 roku i mimo woli wspólnoty nie podjął żadnych remontów. Mieszkańcy wpłacają na fundusz remontowy, ale efektu nie ma żadnego. – Z roku na rok w uchwałach wspólnoty wpisywane były remonty klatki schodowej, elewacji, wymiana okien i właśnie pionu gazowego. Ani jeden z tych remontów nie został przeprowadzony – mówią mieszkańcy.

Dzisiaj mija 11 dni od zamknięcia gazu. Do dzisiaj nikt z lokatorami się nie skontaktował, a oni sami nie zdołali uzyskać żadnej informacji od pracowników MZN o planowanym czasie naprawy i włączenia dopływu gazu. – Nikogo nie zainteresowało, czy zamarzliśmy, co się dzieje z seniorami. Od pracowników gazowni i ekipy remontowej, która w końcu się pojawiła, zbieramy jakieś niepewne informacje. To jest po prostu kompletny brak szacunku dla mieszkańców, dla ludzi, którzy zaufali miejskiej jednostce i powierzyli zarządzanie kamienicą. Przecież my za to płacimy i nic w zamian? W takiej sytuacji? – pytają rozgoryczeni.

27 stycznia redakcja Swidnica24.pl wystosowała do MZN pytania w sprawie sytuacji w kamienicy Jagiellońska 13. Dzisiaj odpowiedziała zastępca dyrektora Maria Florczak:

Nieruchomość przy ul. Jagiellońskiej 13 w Świdnicy stanowi własność członków Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Jagiellońskiej 13 (właścicieli indywidualnych lokali). Informacje, o które Pani prosi są wiązane z majątkiem w/w wspólnoty, zatem nie stanowią informacji publicznej. MZN administruje w/w nieruchomość na podstawie umowy o zarządzanie nieruchomością wspólną, która określa zakres konkretnych usług, świadczonych przez administratora na rzecz wspólnoty.

Dzisiaj do dyrektora MZN Marka Suwalskiego, byłego wiceprezydenta Świdnicy, jedna z lokatorek skierowała oficjalną skargę.  Wspólnota zamierza zmienić administratora.

Agnieszka Szymkiewicz

Poprzedni artykułNie wiesz co kryje się za „kartą parkingową”? Masz problem
Następny artykułNa jakie elementy zwrócić uwagę podczas wyboru opraw fasadowych i elewacyjnych?