Od tygodnia trwa nieoficjalny protest pracowników administracyjnych sądów, którzy masowo biorą zwolnienia lekarskie. W listopadzie w ten sam sposób protestowali policjanci. Pojawiają się informacje o kolejnej grupie zawodowej, która może w podobny sposób walczyć o podwyżki. Dolnośląski kurator straszy nauczycieli kontrolami ZUS-u.
Podobnie jak policjanci i pracownicy sądów ze swoich płac i planowanych na poziomie 5% podwyżek nie są zadowoleni nauczyciele. W ich imieniu Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się 1000 złotych do każdego etatu. – Obecne podwyżki w żaden sposób nie rekompensują rosnących kosztów żywności, mediów – mówi Aleksandra Szukała-Woźniak, szefowa ZNP w Świdnicy. Związek oficjalnie pyta nauczycieli, jaka forma protestu najbardziej im odpowiada. W ankiecie pojawiło się pięć propozycji, m.in. właśnie korzystania ze zwolnień lekarskich. – Czas na przesyłanie ankiet został przedłużony do 18 grudnia, więc żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale dochodzą do nas informacje z kraju, że nauczyciele będą szli na zwolnienia. Ze Świdnicy ani jeden sygnał od nauczycieli nie dotarł – dodaje przewodnicząca związku.
Zanim doszło do protestu, zareagował dolnośląski kurator oświaty. Roman Kowalczyk w w specjalnym stanowisku przypomina nauczycielom, jakie mają obowiązki oraz ostrzega przed możliwymi kontrolami zwolnień ze strony ZUS.
/asz/