Prezes czeskiej lokalnej organizacji turystycznej do swoich rodaków ostro po wizycie w Świdnicy: „omijajcie katedrę szerokim łukiem”. Do prezydenta Świdnicy, starosty, rady miejskiej, wojewody i biskupa wysyła skargę na przewodnika po świdnickiej katedrze. Funkcję tę pełni od kilku lat wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy Mariusz Barcicki. Dotację na obsługę ruchu turystycznego parafia katedralna otrzymuje z budżetu miasta.
„Klub Czeskich Turystów /Oddział Bohuslavice nad Upou z przykrością musi poinformować, jakie niesmaczne wydarzenie spotkało nas w Świdnicy na corocznej wycieczce do Polski. Na początku odwiedziliśmy Ewangelicki Kościół Pokoju. Było tam bardzo miło i przyjemnie. Następnie udaliśmy się do katedry, ponieważ obiekt ten ma dużo wspólnego z naszą historią.Od 14 lat korzystamy z usług Przewodnika Sudeckiego Pana Jaroslava, który dobrze włada językiem czeskim, bardzo dobrze zna także historię Czech.Kiedy na placu przed katedrą zatrzymaliśmy się przed pomnikiem Sv.Jana Napomuckiego, podszedł do nas człowiek, który nie przedstawił się, również nie przywitał się typowimi słowami jak Dzień Dobry, a oświadczył nam tonem rozkazującym, że jako grupa mamy dokonać wpisu do jakiejś książki, bo taki panuje tu zwyczaj.” – pisze w obszernym liście, przekazanym również do redakcji Swidnica24.pl, Jaroslav Teichmann prezes oddziału Klubu Czeskich Turystów Bohuslavice nad Upou. Nie podaje daty, kiedy około 30-osobowa grupa z Czech odwiedziła Świdnicę. List jest datowany na koniec kwietnia.
Prezes Teichmann opisuje, że grupa nie zgodziła się na dokonanie żadnego wpisu, a ich własny przewodnik rozpoczął jeszcze przed katedrą wykład. „Przewodnik poprosił, aby, ponieważ nie życzy sobie przeszkadzania, wtedy osobnik wrogim głosem oznajmił, że to on jest tu przewodnikiem, jakimś autorem folderów, oraz to, że praktycznie od niego zależy, czy wejdziemy do katedry czy nie. Jeden z naszych uczestników kategorycznie zażądałaby ów pseudo przewodnik nie wtrącał się do naszej grupy. Wtedy dowiedzieliśmy się, że mamy się mieć na baczności, ponieważ kamery miejskiej policji nas śledzą. Nasz Pan Jaroslav widząc, co się dzieje, a nie chcąc zaogniać konfliktu poprosił, abyśmy sami weszli do katedry (jednocześnie dużo straciliśmy z wykładu), natomiast sam udał się poza katedralną bramę. Niestety to nie pomogło, ów osobnik za wszelką cenę chciał wywołać konflikt i w kościele słownie zaczepiał naszych uczestników. Nie wiemy co było powodem tej reakcji, mamy nadzieje, że nie była to agresja na tle narodowościowym.” – czytamy dalej w liście. O tym, kim jest polski przewodnik dowiedzieli się od przypadkowego obserwatora zdarzeń, w internecie sprawdzili i uznali, że tą osobą był radny Mariusz Barcicki, zatrudniony przez parafię do oprowadzania po katedrze.
Mariusz Barcicki pamięta wizytę czeskiej grupy. Przekonuje, że nie zabraniał samodzielnego zwiedzania. – Każdy ma prawo oprowadzać – mówi. – W kościele zwróciłem szefowi grupy dwukrotnie uwagę, aby nie przekraczał oznakowanego specjalnymi tabliczkami terenu, tam gdzie jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Niestety, część gości z Czech, w tym szef grupy, przekroczyła tę granicę, gdzie ludzie się modlą i adorują Najświętszy Sakrament. Również robili tam zdjęcia. Ponownie zwróciłem uwagę, że nie należy tego robić. Pan, który był opiekunem grupy wychodząc z katedry powiedział, że mi zaszkodzi. Jeszcze przed wejściem do katedry delikatnie zwróciłem uwagę przewodnikowi, który pomylił się dwukrotnie opowiadając historię obiektu, poprawiłem go, po czym ten bardzo się zdenerwował – tak opisuje sytuację, na którą poskarżyli się Czesi i zapewnia, że nie zabraniał oprowadzania. – W informacji dotyczącej zwiedzania katedry zostało zaznaczone, że oprowadzanie jest możliwe w uzgodnieniu z przewodnikiem, a ja tę funkcję wykonuję. Zaproponowałem im, że oprowadzę ich po katedrze, wiedząc, że grupy zagraniczne nie do końca znają zasady poruszania się po kościele i wchodzą na teren, gdzie jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz do kaplicy Trzech Króli, gdzie trwa codzienna spowiedź. Pracuję w katedrze od 5 lat i zawsze staram się rzetelnie i z zaangażowaniem wykonywać swoją pracę – dodaje. – Być może to jakaś zorganizowana akcja? Proszę zapytać instytucje, dla których wykonywałem usługi przewodnickie o jakość tych usług.
– Nie mieliśmy skarg na usługi, jakie wykonywał na nasze zlecenie pan Barcicki – mówi Janusz Waligóra, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Świdnica. Urząd korzystał z oprowadzania przede wszystkim podczas wizyt delegacji z partnerskich gmin. Od czasu do czasu oprowadzanie zleca również starostwo. – Skarg nie otrzymaliśmy – zapewnia rzecznik prasowy Piotr Dębek. Jan Dzięcielski, przewodniczący Rady Miejskiej nie chce oceniać sytuacji. – Znam ją tylko z relacji gości z Czech, nie rozmawiałem jeszcze z panem Mariuszem Barcickim. Ocena pracy jako przewodnika nie należy do moich kompetencji, choć oczywiście jako przewodniczącemu Rady Miejskiej zależy mi na tworzeniu jak najlepszego wizerunku miasta. Wielokrotnie pan Mariusz Barcicki na moja prośbę oprowadzał wycieczki i bardzo wysoko oceniam jego kompetencje. Mam nadzieję, że ta sytuacja zostanie wyjaśniona.
O komentarz poprosiliśmy również prezydenta miasta Beatę Moskal-Słaniewską oraz rzecznika Kurii Świdnickiej. Czekamy na odpowiedzi.
Rzecznik prasowy kurii odpowiada:
ks. Daniel Marcinkiewicz”
Obsługa turystyczna katedry jest finansowana m.in. dzięki dotacji, jaką parafia otrzymała z budżetu miasta. Umowa została zawarta do połowy 2019 roku i opiewa na 105 tysięcy złotych. Jak podał radny w oświadczeniu majątkowym za 2016 rok, za świadczenie usług przewodnickich uzyskał roczny dochód w wysokości 27 304, 92 zł. Oświadczenie za 2017 rok nie zostało jeszcze opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.
Radny Barcicki od lat jest orędownikiem świdnickiej katedry. Zabiegał m.in. o zmianę przepływu turystów, którzy do Świdnicy przyjeżdżają przede wszystkim do wpisanego na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO Kościoła Pokoju. To po jego apelach w koncepcji przebudowy alei Niepodległości uwzględnione są miejsca postojowe dla autokarów, które obecnie w pobliże katedry nie mogą dotrzeć. Radny pojawiał się także przed Kościołem Pokoju i próbował zachęcać turystów, by odwiedzali drugą świdnicką świątynię.
Czesi z Bohuslavic opisują, że zwiedzili większość świdnickich atrakcji. „Po gościnnym przyjęciu przy katedrze dalej zwiedzaliśmy miasto, rynek, wieżę ratusza. Bardzo miła obsługa spotkała nas w informacji turystycznej w muzeum oraz przy kasie biletowej na wieżę ratuszową. Niestety musimy poinformować, że o zdarzeniu przy katedrze powiadomiliśmy drogą elektroniczną Zarząd Główny Klubu Czeskich Turystów w Pradze, oraz pozostałe oddziały, aby szerokim tukiem omijały katedrę w przypadku odwiedzin Świdnicy, jeżeli nie chcą się spotkać z gościnnym i kulturalnym przyjęciem radnego Barcickiego. Mamy nadzieję, że po pewnym czasie będziemy jedynie pamiętać o przyjemnościach jakich doznaliśmy w Świdnicy, a radny Barcicki będzie tylko nietrafioną atrakcją turystyczną.”
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]