Polityka wymiaru sprawiedliwości w Świdnicy jest jedna. Nie będzie pobłażania dla osób znęcających się nad zwierzętami – podtrzymuje swoją deklarację prokurator rejonowy. Sądy coraz częściej stosują surowe środki zapobiegawcze i wydają dla oprawców wyroki bezwzględnego więzienia. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Świdnicy zastosował tymczasowy areszt dla mężczyzny, który swojemu psu połamał łapy.
Ważąca zaledwie 4 kilogramy suczka w swoim siedmiomiesięcznym życiu przeszła piekło. 34-latek ze Świebodzic bił ją i kopał, powodując złamania dwóch tylnych łapek. Szczeniak ze złamaniami żył ponad miesiąc. Wczoraj mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się na zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, dzisiaj sąd uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował go na dwa miesiące. Oprawcy grozi kara do 5 lat więzienia.
Siedzi za rzucanie kotem o ścianę
Jak wylicza prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin, to w ostatnim czasie drugi przypadek aresztowania osoby z zarzutem znęcania się nad zwierzęciem. W ubiegłym roku w maju również na dwa miesiące do aresztu trafił Bernard T. Mężczyzna uderzył, a potem rzucił o ścianę kotem na dworcu PKP w Świebodzicach. Mężczyzna był agresywny wobec zatrzymujących go policjantów, na dodatek użył nazistowskiego gestu. Sąd w grudniu skazał go na 5 miesięcy bezwzględnego więzienia i zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat.
Jak podkreśla prokurator Rusin, dla zbyt wielu ludzi zwierzę to po prostu rzecz. – To istota czująca, a znęcanie się jest zwykłym bestialstwem – mówi i dodaje, że prokuratura będzie się domagała surowego wyroku dla mieszkańca Świebodzic, który połamał psu łapy.
/asz/