Co czwartek zamienia się w dziki, akceptowany przez władze miasta parking dla klientów pobliskiego targowiska, a w ostatnich dniach stał się miejscem, gdzie firma przebudowująca skrzyżowanie pozbyła się resztek asfaltu. Nadrzeczny teren, określony w planie zagospodarowania przestrzennego miasta jako bulwar spacerowy i ciąg pieszo-rowerowy od lat nie jest traktowany zgodnie z intencją Rady Miejskiej.
W tym roku za 10 milionów złotych w Świdnicy budowane są nowe ciągi pieszo-rowerowe wraz z kładkami nad rzeką Bystrzycą. Każda z tych inwestycji realizowana jest na podstawie projektu. Tymczasem na nadrzecznym terenie między ulicami Wodną a Miłego Dnia kilka dni temu w nocy został tak po prostu wylany asfalt, bez żadnego planu ani projektu. Trochę w jednym miejscu, trochę w drugim, reszta w trzecim. Kierownik pobliskiej budowy prowadzonej przez świdnickie Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów na skrzyżowaniu ulic Mieszka I i Wodnej w rozmowie ze Swidnica24.pl wczoraj stwierdził, że „pewnie zostało trochę masy bitumicznej i wylali”. Obiecał sprawdzić. Dziś Jakub Korona nie chce się już wypowiadać, choć dodaje, że pewnie z miastem będzie zawarte jakieś porozumienie, bo tu przecież ma być ścieżka rowerowa. Z Urzędu Miasta, jak powiedział kierownik, zostało skierowane pismo z pytaniami, ale jeszcze ŚBDiM nie udzieliło odpowiedzi.
Nad Bystrzycą w ostatnich miesiącach powstały dwa nowe trakty pieszo-rowerowe, od ul. Westerplatte do Sportowej i od ulicy Wodnej wzdłuż Nadbrzeżnej do Wrocławskiej. Stanowią część sieci, która docelowo ma połączyć miasto trasami pieszo-rowerowymi. Patrząc na dotychczasowe stanowisko władz miasta, do tej koncepcji nie mają zamiaru włączyć wydawałoby się najbardziej oczywistego, krótkiego odcinka. Trasa nad rzeką między ulicami Wodną a Miłego Dnia stanowi naturalne połączenie ścieżek rowerowych na ul. Śląskiej i nad rzeką do ul. Sportowej ze ścieżkami na osiedlu Zarzecze, ul. Przemysłowej i Nadbrzeżnej. Codziennie przejeżdżają tędy dziesiątki rowerzystów i przechodzi wielu spacerowiczów. Działka należy do miasta. W planie zagospodarowania przestrzennego przyjętego w uchwale Rady Miejskiej nr XXXVI/436/09 z dnia 21 sierpnia 2009 roku zapisano, że w części jest to bulwar spacerowy i ciąg pieszy oraz rowerowy, a w części skwer. Zapisy uchwały nie dopuszczają w tym miejscu ani parkingu (w żadnej postaci, także zastępczej czy tymczasowej), ani drogi przejazdowej dla samochodów. Dopuszczony jest jedynie awaryjny przejazd pojazdów. Władze miasta te zapisy od lat lekceważą, zgadzając się na to, by w każdy czwartek na bulwarze stawały setki samochodów. O zamontowanie słupków, które uniemożliwią wjazd na teren bulwaru apelował m.in. radny Marek Marczewski. Władze miasta nie zgodziły się na takie działanie, przywołując m.in. fakt, że część terenu pozostaje w gestii Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. To jednak tylko 4,7 metra od brzegu Bystrzycy. Pozostała część – od 25 do 50 m – jest własnością miasta. Warto dodać, że od dwóch lat na mocy porozumienia z RZGW Świdnica za 60 tysięcy złotych z budżetu miasta sprząta i zajmuje się koszeniem nabrzeżnych terenów. Skoro udało się zawrzeć porozumienie w tej kwestii, na pewno władze miasta potrafiłyby porozumieć się także w sprawie zamknięcia bulwaru dla samochodów.
Jak traktowany jest ten teren, dla którego świdniccy radni zapisali zupełnie inne przeznaczenie, świadczy ostatnie działanie związane z wylaniem asfaltu bez żadnego przygotowania i zastanowienia. Masę bitumiczną można było wykorzystać np. na załatanie dziur na ulicy Wodnej, tak się jednak nie stało. Do tematu wrócimy po otrzymaniu odpowiedzi od rzecznika prasowego UM w Świdnicy.
Agnieszka Szymkiewicz