Jechali z ogromną prędkością, nie zważali na kierunek ruchu, światła na skrzyżowaniach ani na ludzi idących chodnikami. Trzej wałbrzyszanie stworzyli realne zagrożenie dla ludzi, uciekając po Świdnicy przed policyjnym radiowozem. Jeden z funkcjonariuszy musiał oddać strzał ostrzegawczy, drugi został pobity. Dzisiaj sąd zadecyduje, czy wobec napastników wydać nakaz tymczasowego aresztowania.
Trzech mężczyzn na gościnne występy przyjechało do Świdnicy w miniony poniedziałek. – Najpierw okradli Kaufland, skąd zabrali produkty spożywcze i drogi alkohol na łączną kwotę ok. 1000 złotych. Później przenieśli się do Biedronki na osiedlu Zawiszów – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. – Całą trójkę wychodzącą z pełnymi siatkami bez płacenia zauważył jeden z klientów i zawiadomił policję. Opisał również samochód, do którego wsiedli. Policjanci, jadący na interwencję, rozpoznali samochód i włączyli sygnały świetlne, dając jednoznacznie znak do zatrzymania. Kierowca zignorował wezwanie i zaczął uciekać.
Auto jechało z bardzo dużą prędkością do centrum miasta, lekceważąc sygnalizację na skrzyżowaniach. Część trasy złodzieje pokonali pod prąd albo chodnikiem, wreszcie wjechali do parku przy ul. Gdyńskiej, zmuszając spacerowiczów do ucieczki. Doszło do zderzenia z radiowozem. Kierowca z auta wałbrzyszan salwował się ucieczką na piechotę, a zatrzymał się dopiero po tym, gdy funkcjonariusz oddał strzał ostrzegawczy w powietrze. W tym czasie drugi z funkcjonariuszy podszedł do samochodu, by zatrzymać pasażerów. Został uderzony drzwiami, a później był kopany. – Ostatecznie policjanci poradzili sobie i skuli wszystkich mężczyzn – mówi prokurator Rusin. Na miejsce przyjechały kolejne radiowozy.
Dzisiaj prokurator postawił wałbrzyszanom zarzuty. Kierowca samochodu, 22-letni Dariusz W., usłyszał zarzuty sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym, a także kradzieży i niezatrzymania się do kontroli. 25-letni Damian B. i jego 54-letni ojciec Andrzej B. to recydywiści. Odpowiedzą za kradzież i napaść policjanta. Starszy z mężczyzn dodatkowo ma zarzut posiadania narkotyków. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli 16 gramów amfetaminy.
Dwóm z mężczyzn grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, jednemu – do ośmiu. Dzisiaj sąd zadecyduje, czy zastosować wobec nich tymczasowy areszt.