Tony gruzu i specjalnie dowiezionego pyłu, efekty pirotechniczne i aktorzy w drobiazgowo odtworzonych strojach. Przed rokiem część scen batalistycznych kręcono na terenie nieczynnej fabryki w Świebodzicach. Zrujnowany zakład „wcielił się” w warszawski Czerniaków. – Nie wyobrażałem sobie wówczas, jak te ujęcia zostaną pokazane w filmie. Efekt jest zdumiewający – mówi Tomasz Pietrzyk ze Swidnica24.pl, który w 2013 uwieczniał na zdjęciach plan w Świebodzicach, a wczoraj rejestrował pokaz specjalny „Miasta44” na Stadionie Narodowym w Warszawie jako oficjalny fotoreporter producenta filmu.
Jan Komasa, 32-letni reżyser, nad swoim filmem o Powstaniu Warszawskim pracował przez 8 lat. Zdecydował się na pokazanie zrywu z perspektywy młodych ludzi, którzy przeżywali pierwsze miłości w czasach apokalipsy, których euforia popchnęła wprost do piekła. – Fotografując pracę na planie nie wyobrażałem sobie, jak te sceny będą wyglądały na ekranie. Byłem skoncentrowany na aktorach, atmosferze i musiałem, jak wszyscy, liczyć się z ograniczeniami. Bo tam rządził kierownik planu, dbający wyłącznie o sposób kręcenia zdjęć. Można powiedzieć, że patrzyłem na świat dwuwymiarowy, w filmie zobaczyłem „trójwymiar” – te same sceny pokazane z kilku perspektyw, uzupełnione dźwiękiem wybuchów, strzałów, efektami specjalnymi. Wrażenie niesamowite – mówi Tomasz Pietrzyk.
Równie mocne wrażenie na fotoreporterze zrobił pokaz w Warszawie. – Wydarzenie na pewno bezprecedensowe. Olbrzymi ekran, 12 tysięcy widzów, a wśród nich 1200 powstańców. Żołnierzy z 1944 roku powitała owacja na stojąco. Ten moment na pewno u każdego z obecnych na stadionie wywołał wielkie wzruszenie. Sami powstańcy wielokrotnie wypowiadali się o filmie Komasy w mediach. Ale po pokazie milczeli. Miałem zaszczyt jechać z grupą dawnych warszawskich żołnierzy autobusem. Panowała zupełna cisza, wymowniejsza od setek słów – dodaje Tomasz Pietrzyk. Fotoreporter potwierdza jedną z opinii, przekazywanych już przez pierwszych widzów „Miasta44” – to film pokazujący rzeczywistość bez znieczulenia, brutalnie i dosłownie. – Jednak najistotniejsze jest to, że reżyser nie ocenia powstania, a skupia się na młodych ludziach, którzy kochali, wierzyli i wątpili – dodaje.
Na zdjęciu od lewej stoją: Jan Komasa, reżyser, Anna Próchniak, Józef Pawłowski i Zofia Wichłacz
Tomasz Pietrzyk został zaproszony przez Akson Studio, producenta „Miasta44”, do uwiecznienia planu filmowego serialu „Czas Honoru Powstanie”. Ujęcia powstawały w Świebodzicach i Walimiu. Wystawę fotografii z planów i pokazu w Warszawie będzie można obejrzeć w świdnickim kinie Cinema 3D 19 września podczas ogólnopolskiej premiery „Miasta44”.
/asz/
Zdjęcia Tomasz Pietrzyk