Brutalnie zabili z zazdrości. Staną przed sądem.

    14

    Do tej zbrodni Jacek K. długo się przygotowywał. Najpierw znalazł dwóch kolegów, którzy zgodzili się mu pomóc, potem przygotował knebel, nóż i metalowy przecinak, wreszcie zorganizował samochód i wyznaczył datę. 3 kwietnia zaprosił Artura S. na piwo. Dla 32-latka ten dzień zakończył się tragicznie. Został uprowadzony, brutalnie pobity i wreszcie zamordowany w lesie niedaleko Stanowic.  Dzisiaj świdnicka Prokuratura Rejonowa skieruje do sądu  akt oskarżenia przeciwko trzem młodym mieszkańcom Strzegomia, którzy mieli ten mord zaplanować i przeprowadzić.

    5 kwietnia na policję zgłosiła się Magdalena S., zawiadamiając, że zniknął jej partner, Artur S. 29 kwietnia jego zwłoki zostały odnalezione w zagłębieniu w lesie. Były przykryte gałęziami i mchem. Ciało było zmasakrowane. – Mężczyzna najpierw został skrępowany, potem zakneblowany, a następnie brutalnie pobity. – wylicza prokurator rejonowy Marek Rusin. Wielokrotnie został uderzony metalowym przecinakiem w głowę, potem bandyci poderżnęli mu gardło. Jeszcze żył, więc znów otrzymał ciosy w głowę.

    Do 2 maja policja odnalazła i zatrzymała 3 podejrzanych – 29-letniego Jacka K., 20-letniego Bartłomieja G. i 21-letniego Grzegorza Z. Wszyscy są mieszkańcami Strzegomia. Okazało się, że morderstwo zaplanował Jacek K. Z zazdrości. Kilka tygodni wcześniej został porzucony przez Magdalenę S. , która wybrała Artura S. na partnera życiowego. Nie mógł tego rywalowi wybaczyć. Początkowo myślał tylko o pobiciu, wreszcie jednak postanowił zabić.  Na nic zdały się błagania ofiary. Artur S. obiecywał, że zerwie z Magdalena i wyjedzie za granicę. Jacek K. bił bez opamiętania, wreszcie poderżnął swojej ofierze gardło. Równie brutalni byli jego kompani. Po zbrodni zapłacił im po 200 złotych. Tylko jeden ze sprawców był wcześniej karany, za groźby. Pozostali, w tym główny organizator, mieli czyste kartoteki.

    Całej trójce prokurator postawił zarzut zabójstwa. Dodatkowo Bartłomiej G. jest oskarżony o rozbój i kradzież – zabrał skrępowanemu Arturowi S. 10 złotych i telefon. Wszystkim grozi najwyższy wymiar kary – dożywocie.

    asz

    Poprzedni artykułTania energia w Twoim domu
    Następny artykułZagraj w Kalambury!