Strona główna 0_Slider Cuda natury: Królowa Gór Sowich ukazała swoje piękno

Cuda natury: Królowa Gór Sowich ukazała swoje piękno [FOTO]

0

Przyroda ujawnia swoje piękno w najmniej oczekiwanym momencie i miejscu. Zaskakuje swą niezwykłością zarówno fauna i flora. Tak jak naparstnica purpurowa zwana Królową Gór Sowich. W świdnickich lasach tą urodziwą, ale i niebezpieczną roślinę obecnie można podziwiać w pełnej okazałości.

Zapraszamy do kolejnego odcinka z cyklu „Cuda natury”, w którym prezentujemy na nowo odkrywany przez Nadleśnictwo Świdnica świat roślin i zwierząt. Piękno przyrody otacza nas i by je zobaczyć czasami po prostu wystarczy pospacerować po pobliskich lasach.

W Górach Sowich w pełnej krasie króluje wyjątkowa i niejednoznaczna naparstnica purpurowa (Digitalis purpurea). Roślina z gatunku babkowatych występuje dziko w Europie zachodniej i środkowej oraz w północnej Afryce. W Polsce pojawiła się ona na przełomie XVIII i XIX w. Przywieziono ją jako roślinę ozdobną, która w polskiej przyrodzie samorzutnie się rozprzestrzeniła.

Naparstnica jest rośliną dwuletnią, a niekiedy byliną. Osiąga wysokość do około 2 m. W górnej części jest pokryta drobnymi i gęstymi włoskami. Kwiaty wyrastają z jej górnej części i tworzą zwisające, jednostronne grona. Ich kolor jest purpurowy lub blado-różowy. Kwiaty często pokryte są białymi kropkami. Naparstnica ma duże i ostro karbowane liście, które osiągają do 25 cm długości.

Zanim roślina ta została rozpowszechniona w Europie, rosła w angielskich lasach, zaś sami Anglicy nazywali ją „rękawiczką ludzi”, która odnosiła się do wróżki zamieszkującej w lesie pełnym naparstnic. Botaniczną nazwę „digitalis”, czyli „palec ręki” nadał jej w XVI w. niemiecki botanik Leonhart Fuchs, z powodu kształtu kwiatów podobnego do właśnie palców.

Kwitnąca purpurowo naparstnica stosowana była w magii. Wierzono się, że jeżeli kwiat hoduje się w ogrodzie, chroni on zarówno ogród, jak i sam dom. Dawniej w Walii natomiast gospodynie domowe używały liści tej rośliny w celu przygotowania czarnej farby. Następnie używały jej do malowania krzyżujących się linii na kamiennej podłodze w swoich chatach. Ten zabieg miał odstraszać zło i oddalać je od domostwa.

Innymi nazwami naparstnicy są chociażby: „Dzwony Zmarłych”, „Psi Palec” czy „Lwia Paszcza”. Nadanie jej tych określeń miało związek ze świadomością przodków, jak groźna może być ta roślina. Naparstnica bowiem, choć ma tak urokliwe kwiaty, jest też trująca. Piękna i niebezpieczna naparstnica zawiera działające nasercowo glikozydy, które mogą wzmocnić interakcje z innymi lekami lub zakłócić funkcjonowanie organizmu. Przy jej stosowaniu może dojść do ciężkiego zatrucia, które objawia się m.in. halucynacjami, zaburzeniami widzenia, spowolnieniem akcji serca, wzrostem ciśnienia krwi czy dusznościami.

Nie mniej to właśnie substancje czynne zawarte w tej roślinie sprawiają, że jest ona wykorzystywana w farmacji. Swoją karierę jako lekarstwo rozpoczęła pod koniec XVIII w., choć już wcześniej znano dobroczynne właściwości naparstnicy w zielarstwie. Stosowano ją chociażby do leczenia ran w Wielkiej Brytanii, a w Irlandii roślina ta leczyła czyraki, ropienie, wrzody, bóle głowy czy paraliż. Liść naparstnicy jako lek opisał angielski botanik i aptekarz John Parkinson w 1640 r. w opracowaniu „Theatrum Botanicum”. Natomiast pionierem stosowania naparstnicy w medycynie był angielski doktor William Withering (1741-1799), który zalecał liść naparstnicy między innymi w leczeniu puchliny wodnej. Zastosowanie naparstnicy w leczeniu chorób serca opisał natomiast w swojej pracy Bambergers w 1858r.

Odtąd reputacja naparstnicy jako rośliny leczniczej zaczęła gwałtownie rosnąć. W miarę pojawiania się kolejnych wyników badań, dawki naparstnicy ulegały też modyfikacjom. Ze względu na zapotrzebowanie na surowiec zawarty w naparstnicy zaczęto ją także uprawiać na szeroką skalę.

Roślina osiągnęła szerokie zastosowania w zakresie farmakoterapii. Wyodrębnione z liści naparstnicy glikozydy (digitoksyna czy digoxin) znalazły zastosowane w produkcji leków m.in. na niewydolność serca i nerwicy. Choć roślina ta ma lecznicze właściwości, nie oznacza to jednak, że można ją stosować samowolnie. Granica bowiem między dawką bezpieczną a trującą jest niewielka. Samodzielne stosowanie naparstnicy, bez konsultacji z lekarzem, może okazać się tragiczne w skutkach.

Piękna naparstnicę purpurową można spotkać w świetlistych lasach, w wolnych przestrzeniach kosodrzewiny, na porębach leśnych, na obrzeżach lasów czy w ziołoroślach górskich. Ze względu na swój efektowny wygląd i niewielkie wymagania w uprawie, często pojawia się w przydomowych ogrodach jako roślina ozdobna.

/oprac. AN/
/materiały: Nadleśnictwo Świdnica/

Poprzedni artykułOstatnie spotkania z Festiwalem Organowym im. Schlaga
Następny artykułWakacje w pełni [FOTO]