Strona główna Magazyn Kuchnia Czary Penelopy: Śledzik na Wigilię

Czary Penelopy: Śledzik na Wigilię

0

W moim rodzinnym domu śledzie są tradycyjną potrawą na wieczerzy wigilijnej. Podawane są zazwyczaj jako przystawka, a ponieważ wszyscy bardzo lubimy śledzie, musimy się pilnować, by się zbyt nimi nie najeść i móc spróbować wszystkich wigilijnych potraw – w tym wyczekiwanego przez rok karpia. Zazwyczaj mama podaje śledzie w śmietanie oraz śledzie w oleju. Czasem pojawiają się śledzie po cygańsku lub czosnkowe. Umawiamy się z mamą, która z nas szykuje jaki rodzaj śledzi. Gdy ja przyjeżdżam do rodziców na wigilię ze swoimi śledziami, ich ilość na stole się zwiększa, ale nikt się z tego powodu nie skarży.

Śledzie, jakie chcę Wam zaproponować na Wigilię, to śledzie w oleju z cebulką i ziołami – klasyka polskiego stołu.

Potrzeba:

6 śledzi matiasów

2 spore cebule

kilkanaście kuleczek ziela angielskiego (18-20)

3 duże listki laurowe

1/2 łyżeczki pieprzu

sok z jednej cytryny

1 łyżka octu winnego lub jabłkowego

Śledzie myję, wkładam do miski i zalewam zimną wodą. Zostawiam je do wymoczenia, najlepiej na kilka godzin. Jednak czas moczenia śledzi jest różny, zależy to od ich zasolenia. Trzeba zatem próbować je co jakiś czas, czy nie są zbyt słone. Dobrze jest też zmieniać wodę, w której śledzie zażywają kąpieli – przyspieszy to ich wymoczenie. Gdy stwierdzimy, że śledziki osiągnęły pożądany przez nas poziom zasolenia, odcedzamy je z wody, suszymy i kroimy w mniejsze kawałki.

Przygotowuję cebulkę. Obieram i kroję ją w cieniutkie wiórka lub w kosteczkę. Przekładam do miseczki i zalewam sokiem z cytryny. Dokładnie mieszam dłonią, wmasowując sok w cebulę. Dodaję ocet, mieszam i odstawiam na kilka minut.

Ziele angielskie miażdżę za pomocą noża kuchennego, następnie razem z liśćmi laurowymi siekam ostrym nożem lub miksuję na drobniutkie kawałeczki. Gdy przyprawy osiągną grubość bułki tartej, dodaję świeżo zmielony pieprz. Mieszankę przypraw wmasowuję w śledzie, dodaję cebulkę, mieszam. Przekładam do słoika lub do kamionkowego naczynia. Zalewam olejem, tak by całość była zakryta. Przykrywam i odstawiam do lodówki lub w inne zimne miejsce najlepiej na 48 godzin.

Tak przygotowany śledź może spokojnie postać kilka dni, lecz przyznam, że nie zdarzyło się to jeszcze w mojej rodzinie. W myśl zasady, że dobry śledź znika w okamgnieniu.

Z podanych proporcji wychodzi litrowy słoik śledzi. Ponieważ śledzi na wigilii jest zazwyczaj kilka rodzajów, na ośmioosobową kolację wigilijną ta ilość wystarczy. Polecam i życzę wszystkim Czytelnikom spokojnych, radosnych i rodzinnych świąt.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

 

Poprzedni artykułSubiektywna świąteczna lista
Następny artykułŚwiątecznie z Magazynem Swidnica24.pl