Pracowity poranek mają za sobą świdniccy strażacy. Po godzinie 10.00 ruszyli na ratunek psu, który topił się pod stopniem wodnym na rzece Bystrzycy i nieprzytomnego kierowcy autokaru wycieczkowego.
– Pierwsze zgłoszenie dotyczyło psa, który wpadł do wody pod stopniem na rzece Bystrzycy niedaleko ul. Komunalnej i nie mógł wydostać się o własnych siłach. Zabezpieczony linką strażak wszedł do rzeki i wyciągnął zwierzę. Psu nic się nie stało, był tylko wychłodzony – informuje mł. bryg. Łukasz Grzelak.
Nad rzekę został skierowany m.in. zastęp OSP z łodzią. – Zanim jednak dotarł, pies już był na brzegu. W tym czasie otrzymaliśmy zgłoszenie o nieprzytomnym kierowcy autokaru i tam strażacy zostali przekierowani – tłumaczy zastępca komendanta KP PSP.
O 10.21 służby zostały powiadomione o zasłabnięciu kierowcy autokaru wycieczkowego na ul. Kościelnej. Mężczyzna znajdował się w pojeździe. – Zostaliśmy wezwani do udzielenia pierwszej pomocy do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Mężczyzna był nieprzytomny, bez funkcji życiowych. Natychmiast zostały podjęte działania ratunkowe i funkcje życiowe udało się przywrócić. Akcję kontynuował zespół pogotowia ratunkowego – relacjonuje mł. bryg. Łukasz Grzelak.
– W wyniku cofania autokaru, pojazd najechał na stojący motocykl Kawasaki. Będziemy weryfikować przebieg tego zdarzenia – mówi asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy.
Kierowca autokaru w stanie nieprzytomnym został przewieziony do szpitala.
/asz/
fot. mn