Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 54-letniego mężczyzny na placu Jana Pawła II w Świdnicy. – Z sekcji zwłok wynika, że przyczyną jego zgonu było wychłodzenie – mówi prokurator Marek Rusin.
O tragedii, do której doszło w nocy z 24 na 25 listopada, świdniccy strażnicy miejscy poinformowali w poniedziałek, 4 grudnia. – Dyżurny Straży Miejskiej w Świdnicy otrzymał zgłoszenie od operatora monitoringu wizyjnego dotyczące mężczyzny leżącego przy ławce na placu Jana Pawła II. Na miejsce natychmiast skierowano patrol straży miejskiej. Funkcjonariusze stwierdzili brak czynności życiowych i przystąpili do reanimacji. Jednocześnie wezwano pogotowie ratunkowe. Po chwili przyjechał również patrol policji. Strażnicy wraz z policjantami prowadzili reanimację do czasu przyjazdu pogotowia. Niestety mężczyzny nie udało się uratować – przekazał Edward Świątkowski, zastępca komendanta świdnickiej straży miejskiej.
Informacje te potwierdzają świdniccy śledczy. – 25 listopada o godzinie 2.20 funkcjonariusze straży miejskiej obok ławki na placu Jana Pawła II ujawnili leżącego mężczyznę i podjęli akcję reanimacyjną. Na miejsce przyjechali policjanci oraz pogotowie, ale prowadzone czynności nie przyniosły pozytywnego skutku. Lekarz pogotowia stwierdził zgon. Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.
– Wiele wskazuje, że był to mężczyzna bezdomny. Z sekcji zwłok wynika, że przyczyną jego zgonu było wychłodzenie. W tej sprawie prowadzimy dalsze czynności – dodaje Rusin.
/mn/