Strona główna 0_Slider Luna wypatrzyła rannego koziołka i osieroconego jeżyka. Jak pomagać dzikim zwierzętom?

Luna wypatrzyła rannego koziołka i osieroconego jeżyka. Jak pomagać dzikim zwierzętom? [FOTO]

0

Suczka Luna od kilku miesięcy razem ze swoim opiekunem Krzysztofem Szpilką tropi w Świdnicy zaśmiecone miejsca. Czujny nos psiny w ciągu zaledwie tygodnia doprowadził także do dzikich zwierząt – koziołka po wypadku i małego jeża, którego matka zginęła pod kołami samochodu. Kogo wzywać na pomoc w podobnych przypadkach? Jak pomagać dzikim zwierzętom?

Koziołek po wypadku

– Dzisiejszy popołudniowy spacer był niezwykle emocjonujący. Luna okazała się prawdziwą bohaterką. Być może uratowała życie temu samcowi sarny. Nie zauważyłbym tego kozła, gdyby nie ona. Pociągnęła mnie w wysoką trawę i zamurowało mnie – tak Krzysztof Szpilka opisuje wydarzenie z 2 sierpnia tego roku. –  Przed nami stał śliczny kozioł, który kompletnie nie ruszał się. Był jak sparaliżowany, nieruchomy. Prawdopodobnie mógł uderzyć w niego jakiś samochód, lecz nie widać było śladów krwi.

– Decyzja była szybka. Telefon do Straży Miejskiej i po 10 minutach na miejscu była już pomoc ze schroniska dla bezdomnych zwierząt. Tuż przed przyjazdem pomocy kozioł miał objawy drgawek i zaczął się słaniać na nogach. Prawdopodobnie będzie żył. Ważnym momentem było włożenie kozła do specjalnego boksu. Trochę walczył, ale daliśmy radę z panem Arkiem ze schroniska. Wszystkim bardzo dziękuję za sprawną akcję. Szczególnie Lunie. Po spacerze dostała smaczną nagrodę. Zdarzenie miało miejsce przy starej bramie prowadzącej do szpitala Latawiec od strony ul. Kochanowskiego. Jest tu duży ruch, samochody bardzo szybko jeżdżą. No i jest dużo zwierzyny leśnej wychodzącej z okolicznych pól i łąk pod Witoszowem Dolnym. Uważajmy na drodze kierując pojazdami mechanicznymi. Takie spotkanie z leśną zwierzyną może zdarzyć się w każdym momencie – apeluje świdniczanin.

fot. Krzysztof Szpilka

Mały jeżyk obok martwej matki

– Wczorajszy popołudniowy spacer na obrzeżach ROD i pola rzepaku nieopodal ul. Staszica był emocjonujący. Znaleziskiem był malutki jeż, którego mama jeżyca leżała martwa kilka metrów dalej. Decyzja była szybka. Zabieramy go, nie damy mu zginąć. Każdego może to spotkać – opisał pan Krzysztof 27 lipca. – I co czynić w takim wypadku? Skontaktowaliśmy się z „Panem Jerzym od Jeży” z Kłodzka, który poinstruował nas fachowo, co robić w pierwszych krokach ratunkowych. Zabrać do domu, bezpieczne miejsce, ciepło, umieścić zwierzątko przy termoforze z ciepłą wodą. Jeż był wychłodzony i potrzebował ciepła. Następnie Pan Jerzy polecił małą strzykawką napoić jeżyka ciepłą wodą zmieszaną z miodem. Moja żona Zofia wykonała to zadanie wyśmienicie.

– Nasz jeżyk przetrwał noc i wydaje się, że będzie żył, choć niestety zauważyliśmy, że w jego oczodołach zagnieździły się larwy owadów, ale ogólnie widać i czuć u niego energię i chęć do życia. Bezzwłocznie dzisiaj o godz. 11.00 zawieźliśmy go z Luną do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy. Okazuje się, że to nie pierwszy jeż, który tu trafił. Tu otrzyma fachową opiekę weterynaryjną i specjalne pożywienie. Nasz „Aramis”, bo tak go nazwaliśmy będzie żył. Trafił w najlepsze miejsce z możliwych. Pamiętajcie jeszcze państwo, że w przypadku znalezienia jakichkolwiek bezdomnych zwierząt w mieście najpierw informujemy Straż Miejską, a ona powiadamia schronisko. To jest wymóg proceduralny, aby zwierzak został przyjęty do schroniska. I tak też się stało w tym wypadku. Będąc już w schronisku musiałem poinformować SM, ale to była tylko formalność – dodaje świdniczanin.

fot. Krzysztof Szpilka

Niestety, ani koziołek, ani jeż nie przeżyły. – Koziołek uległ wypadkowi prawdopodobnie kilka dni wcześniej i doznał urazu głowy. Był na tyle poważny, że już nie można było pomóc. Zwierzę zostało podane eutanazji. Jeżyk również miał obrażenia, a w ranę wdały się larwy. Umarł, zanim zdążyliśmy udzielić pomocy – mówi Adrianna Kaszuba, prezeska Fundacji Mam Pomysł i kierowniczka schroniska.

Jak pomagać, żeby nie zaszkodzić?

Każdego roku prowadzący świdnickie schronisko dla bezdomnych zwierząt zespół Fundacji Mam Pomysł podejmuje około stu interwencji dotyczących dzikich zwierząt pojawiających się na obszarach zabudowanych. Społecznicy często otrzymują też pytania dotyczącego tego, jak należy postępować w przypadku napotkania nieudomowionych gości. W ramach projektu „Dobry Zwierz”, rozpoczętego w 2021roku, fundacja zebrała garść porad dotyczących właściwego reagowania oraz bezpiecznej pomocy dzikim stworzeniom żyjącym w otoczeniu ludzi.

Pamiętaj, że dzikie zwierzęta są Twoimi sąsiadami. Ze względu na rozbudowę obszarów siedzib ludzkich, zajmowanie ich terenów, żyjemy obecnie we wzajemnym towarzystwie: ludzi i dzikie zwierzęta – przypominają członkowie fundacji. – Zgłaszaj jeśli widzisz: zwierzę ranne, chore; zwierzę, które ucierpiało w zdarzeniu drogowym; zwierzę, które utknęło i nie ma możliwości samodzielnego wyjścia. Nie zgłaszaj: podlotów ptaków, zwierząt zdrowych. Nie oswajaj zwierząt dzikich, nie dokarmiaj ich bez potrzeby, nie wyrzucaj resztek jedzenia – robisz im krzywdę i nie pomagasz im w ten sposób – wskazują społecznicy. Całodobowo interwencje można zgłaszać Straży Miejskiej pod numerem 986, natomiast po poradę można kontaktować się z Fundacją Mam Pomysł pod numerem 790 241 451.

Członkowie fundacji apelują: nigdy nie zabieraj żadnego dzikiego zwierzęcia do domu!

Rolę opiekunów zwierząt po wypadkach pełną lekarze weterynarii i uprawnione służby. Rolę opiekunów młodych, zdrowych zwierząt pełnią ich matki. Nie masz szans odchować w warunkach domowych dzikiego zwierzęcia – robisz mu tym krzywdę, nigdy nie wróci do natury. Jeśli widzisz zdrowe młode zwierzę (młode sarny ukryte w trawach, czy ptasie podloty pod drzewami), pozostaw je tam. Matka wraca do młodych, ale musi mieć szansę zdobywać pokarm i żerować.  Nie wiesz czy zwierzę wymaga pomocy? Zrób zdjęcie, skontaktuj się z ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt, lekarzem weterynarii lub służbami porządkowymi – podpowiada Fundacja Mam Pomysł, przekazując przy tym kolejne porady:

Ptaki wodne, drapieżne i pozostałe

  • Zwierzę w pułapce (zaklinowane w siatce, oknie): nie straszyć, nie stresować i nie dotykać, jeśli nie potrafimy go samodzielnie uwolnić. Zgłaszamy służbom i pozostawiamy ptaka w spokoju, oddalamy się, na czas oczekiwania na przyjazd fachowca. Ptaki ranne, po wypadkach, również potrzebują pomocy specjalisty. Zabezpiecz i zgłoś.
  • Pomagaj mądrze! Nie dokarmiaj ptaków chlebem. Wartościowe pożywienie to nasiona: ziarna zbóż, nasiona słonecznika, orzechy, owoce, a jeśli tłuszcz, to bez soli. Pokarm zepsuty, spleśniały to trucizna dla ptaków.
  • Nie wolno niszczyć, wyrzucać gniazd w szczelinach wentylacyjnych. Przed rozpoczęciem termomodernizacji budynku należy wykonać ekspertyzę ornitologiczną. W miejsce utraconych przez ptaki otworów, będących miejscem ich lęgu, zawieszajmy budki lęgowe – szczególnie pomocne pożytecznym jerzykom, które zjadają komary. Ta sama zasada dotyczy wycinki drzew, powinna być prowadzona poza okresami lęgowymi ptaków.

Jeże

  • Zwierzę w pułapce (zaklinowane w siatkę, płot itp.): nie straszyć zwierzęcia, nie dotykać. powiadomić odpowiednie służby, które na danym terenie zajmują się takimi zwierzętami. Jeśli są widoczne rany, obrażenia, krew – zabezpieczyć w rękawicach ochronnych i zgłosić służbą.
  • Nie zabieraj jeża, którego spotkasz na wieczornym spacerze. To, że porusza się chodnikami i ludzkimi ścieżkami nie oznacza, że należy go zabrać z jego środowiska. To zwierzę szuka wody lub pokarmu.
  • Pomagaj jeżom! Wyprowadzaj swojego psa na smyczy, a jeśli widzisz jeża, omiń go, nie pozwól psu atakować tego zwierzęcia. Nie wypalaj traw, a decydując się na koszenie ogródka, sprawdź teren zanim rozpoczniesz.

Sarny i lisy

  • Zestawiliśmy te zwierzęta razem, ponieważ zgłoszenia najczęściej są podobne, a interwencje z ich udziałem najczęstsze. Jeśli widzisz takie zwierzę zagubione na terenie posesji, ale nie ma obrażeń, ran, nie uległo wypadkowi, to po prostu otwórz bramę, oddal się i pozostaw je w spokoju. Wabione atrakcyjnym pożywieniem lisy i sarny często odważą się wejść na tereny ogrodów działkowych, czy domowych podwórek.
  • Jeśli widzisz chore, ranne, okaleczone zwierzę, albo zaklinowane w pułapce (ogrodzenia, siatki, inne przeszkody), to nie stresuj go dodatkowo i z całą pewnością nie dotykaj. Pozostaw i poinformuj służby, które uwolnią zwierzę. Stres jest dla tych zwierząt zabójczy, a dodatkowo groźny dla człowieka, kiedy zwierzę będzie się bronić.
  • Nie każdy lis w mieście to lis chory na wściekliznę. Jeśli wyrzucasz resztki jedzenia lub świadomie dokarmiasz zwierzęta dzikie – robisz im krzywdę. Zjadając takie pożywienie raz, że mogą się zatruć, dwa zbliżają się do siedzib ludzkich, gdzie często padną ofiarą pogryzień przez psy bądź zginą pod kołami samochodu. Miejsce dzikiego zwierzęcia jest poza naszymi ogrodami, czy śmietnikami.

Poprzedni artykułCo warto wiedzieć o karcie EKUZ?
Następny artykułRuszyły Mistrzostwa Polski w Białym Lesie