Mój mąż Tomek szykował się rano do pracy. Niestety, do tej pracy nie dotarł… Nagle pojawiły się u niego zaburzenia orientacji oraz widzenia. To właśnie wtedy rozpoczął się nasz rodzinny dramat, który trwa do dziś – opisuje Agnieszka Zaraś. Jej mąż i ojciec trojga dzieci zachorował nagle, a kolejne diagnozy zburzyły radość i spokój rodziny. Nadzieję daje terapia, ale jej koszt ogromny.
Tomasz Zaraś mieszka w Świdnicy. – Jesteśmy z Tomkiem razem od prawie 24 lat. Mamy trójkę wspaniałych dzieci i dom pełen miłości. Tomek jest duszą towarzystwa z niesamowitym poczuciem humoru i nawet teraz kiedy wszyscy czujemy się źle, to możemy liczyć na chwile zapomnienia. Cały czas dba zarówno o mnie, jak i o nasze dzieci. Marzymy, aby dalej razem iść przez życie, wychowywać wspólnie nasze dzieci, wspierać się, by być obok siebie – pisze Agnieszka.
Tomasz ma 49 lat, nigdy nie chorował. Nagle zaczął tracić orientację, pojawiły się napady padaczki. Badania ujawniły w mózgu guz z obrzękiem. 13 lutego lekarze przeprowadzili udaną operację, jednak badania histopatologiczne przyniosły dramatyczne wieści – glejak IV stopnia. Pan Tomasz przechodzi standardową ścieżkę leczenia – radioterapię i chemioterapię. Dużą nadzieję na powstrzymanie wznowy i ponowny rozwój guza daje terapia NanoTherm, od niedawna dostępna również w Polsce. Niestety, nie jest refundowana, a koszt to 200 tysięcy złotych. Rodzina takich pieniędzy nie ma.
– Wszystkie możliwe środki nasze i naszych najbliższych przeznaczamy na liczne leki, suplementy, prywatne wizyty lekarskie, dietetyka, a ta lista cały czas się powiększa. Utrzymujemy się tylko z pensji męża, ponieważ moja niewielka działalność nie przetrwała pandemii i panującego kryzysu. Prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie, również o modlitwę byśmy mieli siłę walczyć o każdy wspólny dzień – piszą Agnieszka i Tomasz Zarasiowie.
Datki można wpłacać za pośrednictwem siepomaga.pl
/opr. red./
Zdjęcia za siepomaga.pl