Hejter na mocy ugody zawartej przed świdnickim sądem przeprasza właścicielkę świdnickiej restauracji za kłamliwe i wulgarne wpisy w portalu społecznościowym. – Ten człowiek od 5 lat wypisywał oszczerstwa na nasz temat. Czara goryczy się przelała – mówi Paweł Kwiatkowski, mąż pomówionej świdniczanki.
– Uaktywniał się dwa razy do roku, wiosną i jesienią. Wtedy z własnego, imiennego konta na facebooku wypisywał kłamstwa o nas. A to że jesteśmy przestępcami i oszustami, a to że zajmują się nami wszystkie możliwe służby. Takie wpisy wysyłał np. messengerem do naszych gości, m.in. do generała Różańskiego, który dzwonił i dopytywał, co się dzieje. Pisał też do mnie listy, wysyłał kartki. Bardzo długo nie reagowaliśmy, nie gromadziliśmy tych wpisów, ale w końcu czara goryczy się przelała, gdy ten mężczyzna na popularnym profilu napisał stek kłamstw na temat mojej żony – mówi Paweł Kwiatkowski.
Za radą adwokatki pokrzywdzona wpisami przed notariuszem wykonała skan wpisu i został on notarialnie poświadczony. – Dzięki temu nie trzeba zwracać się do facebooka i czekać latami na potwierdzenie. W październiku 2022 roku żona skierowała pozew do sądu i na początku tego roku po ugodzie zapadł wyrok. Sąd nakazał umieszczenie oświadczenia w miejscu, gdzie doszło do zamieszczenia kłamliwych i obraźliwych treści, a także nakazał zaprzestania dalszego szkalowania. Nie wiem, czy będzie tego przestrzegał, ale nie zawahamy się iść do sądu za każdym razem, gdy będzie nas pomawiał i obrażał – zapowiada Kwiatkowski.
Przedsiębiorca dodaje, że działania hejterów mają rujnujący wpływ nie tylko na reputację, a co za tym idzie na prowadzenie firmy, ale także na poczucie bezpieczeństwa. – Nie wiem, czy słowa nie przerodzą się w czyny. Nie wiem, czy moja rodzina jest bezpieczna. Podjąłem decyzję o dodatkowej ochronie. Na pewno nie wolno godzić się na hejt i warto iść do sądu – dodaje.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]