Kampania wyborcza wchodzi w decydującą fazę. W niedzielę Polacy zdecydują, kto będzie ich reprezentował w Parlamencie Europejskim. Podobnie jak podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych w Świdnicy dochodzi do dewastowania plakatów, pomimo grożących za to konsekwencji. W ostatnim czasie ofiarą wandala padł materiał promujący liderkę dolnośląsko-opolskiej listy Prawa i Sprawiedliwości.
Nieznany sprawca pociął wyborczy plakat minister edukacji Anny Zalewskiej, który został zawieszony przy skrzyżowaniu ulic Łukasińskiego i Stęczyńskiego. Wcześniej, w połowie maja popisany został plakat wiceprezydenta Świdnicy, Szymona Chojnowskiego, kandydującego do europarlamentu z list Wiosny. Oblany czarną farbą został też jeden z jego billboardów w Strzegomiu.
Do licznych aktów wandalizmu dochodziło przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Niszczone były m.in. plakaty na słupach ogłoszeniowych w Żarowie, gdzie wizerunkowi jednego z kandydatów “wydrapano” oczy, a przez ponad tydzień przy ulicy Rolniczej w Świdnicy systematycznie niszczone były banery jednego z kandydatów na prezydenta miasta – 67-letni sprawca zdewastował w sumie czternaście plakatów, na jednym z nich namalował swastykę a zdjęcie kandydata upodobnił do Adolfa Hitlera. Kilkukrotnie dochodziło też do zrywania wyborczych banerów.
Niszczenie materiałów wyborczych jest zagrożone karami. Zgodnie z art. 67 kodeksu wykroczeń, „kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny”.
/mn/