Strona główna 0_Slider Zawiązał psu worek na głowie i zrzucił piętro niżej. „Trudno o bardziej...

Zawiązał psu worek na głowie i zrzucił piętro niżej. „Trudno o bardziej bestialskie działanie”

3

Chciał samemu popełnić samobójstwo, a zamiast tego postanowił w okrutny sposób wyżyć się na swoim psie. Należący do 39-latka z Zebrzydowa roczny husky skonał w niewyobrażalnych męczarniach. Zwyrodnialec, który do tego doprowadził najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, 18 marca mężczyzna udał się na strych domu wielorodzinnego w Zebrzydowie z zamiarem popełnienia samobójstwa. Miała to być już kolejna taka próba w ostatnim czasie. Nie wiadomo, dlaczego tym razem na strychu znalazł się roczny husky, Keti. Prokuratura wciąż ustala, czy psiak wszedł tam za swoim właścicielem, czy też został zaciągnięty.

39-latek miał założyć na głowę czworonoga worek foliowy, który zawiązał taśmą izolacyjną wokół jego szyi. Następnie husky został zrzucony z wysokości około 3 metrów do mieszkania znajdującego się poniżej strychu, gdzie po pewnym czasie skonał z powodu doznanych obrażeń wewnętrznych oraz w wyniku uduszenia. – Zmarł w wielkich męczarniach. Trudno o bardziej bestialskie i okrutne działanie – mówi prokurator Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.

Mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa psa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. – Podejrzany częściowo przyznał się do winy, przedstawił jednak inny przebieg zdarzeń – wyjaśnia prokurator. Na wniosek śledczych 39-latek został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. – Istniało wysokie prawdopodobieństwo, że doprowadzi do kolejnego czynu zabronionego. Niewykluczona była dalsza eskalacja jego działań, przez co mógł on stanowić zagrożenia dla innych – dodaje Rusin.

Nie wiadomo jeszcze, czy do zabójstwa rocznego psiaka doszło z powodu problemów psychicznych i niezrównoważenia mężczyzny, czy też było to cyniczne działanie związane z rozstaniem z jego dotychczasową partnerką. Para miała wcześniej ustalić, że w takiej sytuacji Keti zostałby oddany do schroniska dla zwierząt.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułUrodziny świdnickiego „Słoneczka”
Następny artykułRuszają uroczystości XV-lecia diecezji świdnickiej