Zmiany w sądownictwie i nowa ordynacja wyborcza zostały pod koniec 2017 roku przyjęte. Forsowane przez rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość rozwiązania zaakceptował prezydent RP Andrzej Duda. Jednocześnie spotkały się one z głęboką krytyką w Unii Europejskiej. Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z naruszeniem unijnych wartości.
Czy Polska zmierza do wyjścia z Unii? Z posłem „Porozumienia” Wojciechem Murdzkiem rozmawia Agnieszka Szymkiewicz.
Jak pan ocenia zmiany wprowadzone w sądownictwie i ordynacji wyborczej?
Wojciech Murdzek – Różnimy się co do zgodności z Konstytucją, co do konkretnych rozwiązań, natomiast wydaje się, że takich odważnych, którzy powiedzieliby „nic nie róbmy w sądownictwie” – nie ma. Przebijają się pojedyncze głosy – zostawmy tak jak było – ale tak naprawdę trzeba zmieniać i takie jest też moje zdanie, które wynika z kontaktu z osobami, firmami, gdzie rzeczywiście jest nabrzmiałe poczucie, że niekoniecznie wyroki są sprawiedliwe i na pewno trzeba próbę zmiany systemu podjąć. Mam nadzieję, że część przynajmniej z tych rozwiązań będzie miała wymiar praktyczny, na przykład system losowego przydzielania spraw. Ktoś nawet niezadowolony z wyroku nie będzie mógł powiedzieć, że dlatego taki wyrok zapadł, bo to ten a nie inny sędzia sądził. Mam też nadzieję, że sytuacje, w których sędzia, który „nabroił”, będą rozstrzygane przez Izbę Dyscyplinarną, a nie powtórzy się chronienie przez kolegów „niesłusznych” zachowań. I myślę, że to podniesie autorytet sądów. Ważne pytanie dotyczy praktyki. Czy nastąpi przyśpieszenie procesu, jeśli chodzi o rozstrzyganie spraw sądowych? Mając kontakt z przedsiębiorcami wiem, że niepewność dotycząca nie tylko samego rozstrzygnięcia, ale i czasu, długotrwałość procedur sprawia, że np. firma zaczyna źle funkcjonować, a przeciąganie jest przyczyną głębokich procesów upadłościowych. Firmy czasem nie wytrzymują abo tej przewlekłości albo wyroku, który bywa zaskoczeniem. Lista jest niewątpliwie długa i mam nadzieję, że gdy kurz bitewny opadnie wśród polityków, to będziemy również oglądać dobre rezultaty. Natomiast trzeba też zachowywać gotowość do korekt i obserwowania, czy rzeczywiście nowe rozwiązania się sprawdzają. Odnośnie nowej ordynacji wyborczej cieszę się, że zmiany nastąpiły w kilku punktach ordynacji wyborczej. To zmiany, które zdecydowanie polepszają to, co było w pierwotnym projekcie, łącznie z poprawką idei, której ja nie rozumiałem, a mianowicie wycofania głosowania korespondencyjnego. Wśród wszystkich propozycji ta była najmniej czytelna co do racji i cieszę się, że pierwotna wersja została poprawiona.
Unia Europejska jest innego zdania niż politycy PiS i ich sojusznicy. Został uruchomiony art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Są zastrzeżenia co do 13 ustaw, które mają bezpośredni wpływ na zmianę ustroju kraju bez zmiany Konstytucji. Mówi się o zatarciu podziału władzy w Polsce i o podporządkowaniu wymiaru sprawiedliwości rządzącej partii. Głosy krytyki popłynęły nie tylko z UE, ale także ze Stanów Zjednoczonych. Wszyscy się mylą?
Mam nadzieję, że teraz będzie okazja, żeby pan premier Morawiecki rzeczywiście usiadł do rozmów z przedstawicielami struktur unijnych i pewnie uda się wiele kwestii wyjaśnić, bo nie do końca jest zrozumiałe, dlaczego akurat nie znajdują żadnego komentarza i odzwierciedlenia sytuacje, kiedy pokazuje się w ilu państwach są różne rozwiązania, takie że tylko parlament podejmuje decyzje lub tylko minister…
Myślę panie pośle, że dlatego, iż są to przykłady wyjęte z kontekstu, bez pokazania całego systemu obowiązującego w konkretnych państwach, które próbuje się pokazywać jako usprawiedliwienie dla działań w Polsce. Jeżeli przytacza się sztandarowy przykład USA i wyboru sędziów Sądu Najwyższego powoływanych przez prezydenta, tam jest jedna najistotniejsza kwestia – sędziów powołuje się dożywotnio. Nie są zależni od widzi mi się żadnej następnej władzy.
Ale jest ta różnorodność systemów, a ingerencja pana prezydenta Dudy polegała na tym, że on właśnie ocenił perspektywę z wyprzedzeniem na kolejne lata i zmiana w stosunku do pierwotnego projektu nastąpiła.
W żadnym systemie nie ma możliwości wymieniania kadr sądowych jak to dzieje się obecnie w Polsce.
Nie chciałbym wchodzić w szczegóły reakcji polityków europejskich w stosunku do Polski bo przecież argumentów broniących zmian dokonywanych w Polsce byłoby dużo. Natomiast na pewno jest racja, że niezależnie od tego, kto donosił, kto był inicjatorem, kto wzbudził szczególne zainteresowanie Polską przedstawicieli instytucji unijnych, mam nadzieję, że jednak obu stronom będzie zależało na wyjaśnieniu i znalezieniu rozwiązania, które nie będzie ingerencją w rzeczy, które są naszymi wewnętrznymi sprawami, a być może, że pojawi się rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące. Zgadzam się, że jest to bardzo poważny moment, historyczny w relacjach z UE i mądre rozwiązanie służyć będzie nam wszystkim i na takie liczę. Ale liczę także na to, że nie będzie to gra do jednej bramki przeciwko Polsce. Na pewno jestem przeciwnikiem rezygnacji z reformowania sądownictwa.
Także na Dolnym Śląsku zobaczyliśmy już pierwsze zmiany, a konkretnie zmiany kadrowe, które wprowadził minister sprawiedliwości, odwołując min. prezesa Sadu Apelacyjnego we Wrocławiu i prezesa Sądu Rejonowego w Wałbrzychu. W tym drugim przypadku stanowisko minister Ziobro powierzył młodej pani sędzi z 1,5-rocznym stażem. Co to daje, co usprawnia w tych sądach?
Po pierwsze pan minister bierze pełną odpowiedzialność za tę decyzję, ja w tej chwili nie będę się wypowiadał i oceniał wyboru tego czy innego sędziego. Nie znam osób, nie znam argumentów ministra…
…Nikt ich nie zna.
Jestem przekonany, że minister zna, ale przynajmniej wiadomo, kto odpowiada za te zmiany. Jeżeli nie będzie spodziewanych efektów to myślę, że ta odpowiedzialność będzie bardzo jasno skierowana do konkretnej osoby.
Polska sama wyjdzie z UE czy zostanie wyrzucona?
Polska sama z własnej woli na pewno nie wyjdzie z Unii, nie znam polityków, którzy mówiliby o takich zamiarach. Natomiast otwarte pozostaje pytanie o przyszłość Unii Europejskiej. Na pewno trzeba coś zrobić, a takim sygnałem alarmowym był Brexit. To jest żółta kartka i głowy polityków europejskich powinno zaprzątać szukanie rozwiązania, które będzie sięgało do źródeł zjednoczonej Europy, w której wszyscy członkowie będą się czuli współgospodarzami. Sytuacja z Polską jest taka, że my nieustannie atakowani nie możemy czuć się komfortowo, a nie bardzo widać szukania kompromisu. Jest rozwiązanie zero-jedynkowe: jak się w stu procentach ze wszystkiego wycofacie, to będziecie dobrymi członkami Unii. No tak wspólnej Europy nie da się budować.