Zapakowanie do koszyka tego okazu nie wchodziło w rachubę! Olbrzymią kanię mieszkaniec Piotrowic Świdnickich dowiózł do domu na fotelu pasażera. Kapelusz grzyba miał średnicę 44 cm.
-Po pracy około godziny 17 wybrałem się na grzyby do lasu w okolicach Żarowa. Moim celem były kanie, które uwielbiam. Po około 30 minutach w lesie to, co ukazało się moim oczom wprawiło mnie w osłupienie: mnóstwo kani a wśród nich ta jedna ogromna. Kania po zmierzeniu w domu miała średnicę 44cm – opisuje pan Grzegorz.
Zdjęcie trochę niewyraźne, ale nic dziwnego! Przy takim gigancie ręka mogła zadrżeć.
Ten sezon jest wyjątkowy. Grzyby w ogromnej obfitości można znaleźć dosłownie wszędzie. W euforii warto jednak zachować ostrożność i zbierać tylko te okazy, które znamy i wiemy z całą pewnością, że są jadalne.
/red./