Z racji, że w ostatnim czasie zajmuję się pracą przy przygotowaniach do musicalu w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, staram się nadrobić braki w wiedzy na temat najpopularniejszych produkcji musicalowych. Jeśli mam możliwość, oglądam na deskach śląskich teatrów muzycznych, a jeśli nie, na DVD. Często na scenę teatru przenoszone są dzieła znanych pisarzy, produkcje kinowe itd. Jednak zamierzam tym razem wspomnieć o znanej na całym świecie produkcji „High School Musical”. Błaha historyjka o szkolnym sportowcu Troyu, który marzy o karierze muzycznej, a ojciec trener koszykówki nie chce o tym słyszeć i pięknej Gabrieli. Oboje zakochani w sobie spełniają marzenia. Ta historia zawładnęła środowiskiem młodzieżowym od Stanów zjednoczonych po Japonię. Zac Efron i Vanessa Hudgens, odtwórcy dwóch głównych ról, zyskali ogromną sławę. Owa produkcja, doczekała się również swojej interpretacji teatralnej, która dotarła również do Polski.
W 2009 roku odbyła się polska prapremiera tego spektaklu na deskach Gliwickiego Teatru Muzycznego. Castingi do obsady przeprowadzono w kilku miejscach w Polsce, by reżyser, Tomasz Dutkiewicz, mógł wybrać jak najlepszą grupę utalentowanych, młodych ludzi. Gdy w końcu po prawie roku aktorzy zostali skompletowani, w Gliwicach rozpoczęła się ciężka praca. Musical w Polsce okazał się absolutnym hitem. Widownia Gliwickiego Teatru Muzycznego prawie zawsze była wypełniona aż po brzegi. Spektakl wystawiono również m.in. w łódzkiej Arenie oraz warszawskiej Sali Kongresowej i to po kilka razy. Tam także spotkał się z dużym uznaniem.
Szczerze mówiąc, znając ze słyszenia piosenki, jakie są w filmowej wersji musicalu, byłem dość chłodno nastawiony do tego przedsięwzięcia. Te piosenki zdają się być niezwykle plastikowe i mało odkrywcze. Jednak gdy pojawiłem się na spektaklu, totalnie zmieniłem zdanie. Piosenki rzeczywiście są plastikowe i mało odkrywcze, jednak kiedy na scenie wykonują je dobrzy wokaliści i jest ich kilkudziesięciu, to ciarki chodzą po plecach. „High School Musical On Stage!” cieszy się głównie popularnością wśród dzieci i młodzieży, więc w większości taka publiczność znajduje się na widowni, jednak zdecydowanie jest to spektakl wart obejrzenia bez względu na wiek. Jest lekki, zwiewny i przyjemny. Jedyną rzeczą, która psuje jego dobry efekt, to nagłośnienie w gliwickim teatrze, które nie przekazuje w ogóle energii granej przez zespół muzyczny oraz aktorów. Jednak widząc, ile aktorzy dają z siebie na scenie, można na to przymknąć oko. Kostiumy i scenografia, mimo że nie są bardzo wyszukane, są na tyle dobrze wykonane, że pozwalają odciąć się od realnego świata za drzwiami teatru i przeżyć historię rozśpiewanych i roztańczonych nastolatków, uczęszczających do średniej szkoły, borykających się ze swoimi młodzieńczymi problemami.
Z tego co się dowiedziałem, Gliwicki Teatr Muzyczny, zdecydował się wykreślić „High School Musical on Stage!” z repertuaru i można skorzystać obecnie z ostatnich szans na obejrzenie tego musicalu. W ten weekend są grane po dwa spektakle na dzień. Ostatnie będą grane w kolejnym sezonie, mianowicie w październiku. Zachęcam gorąco każdego, kto tego nie widział, a jest ciekaw efektu. Ja wybieram się jeszcze raz.
Kamil Franczak