Takiej kwoty miasto jeszcze nigdy w swojej historii nie wydało. Świdnica za zgodą radnych na utrzymanie i inwestycje przeznaczy w 2017 roku aż 247,7 miliona złotych. Rekordowa będzie dziura budżetowa – przekroczy 28 milionów. Dla większości radnych to zapowiedź skoku cywilizacyjnego, dla opozycji – pogrążanie Świdnicy w długach.
16 głosami za, przy pięciu przeciw i jednym wstrzymującym się Rada Miejska Świdnicy przyjęła dzisiaj budżet na 2017 rok. Po ostatniej autopoprawce dochody wyniosą 219,2 miliona złotych, wydatki 247,6 miliona (w tym na inwestycje 58 milionów złotych), a deficyt budżetowy 28,3 miliony. Każda z tych kwot jest rekordowa.
– Przed nami budżet ambitny i bardzo trudny ze względu na liczbę zadań inwestycyjnych w 2017 i kolejnych latach. Przygotowania wymagały od nas ogromnej dyscypliny i oszczędności w wydatkach bieżących, a zaczęliśmy od siebie, urzędników i placówek miejskich. Ta dyscyplina pozwoliła wygenerować 10 mln złotych nadwyżki i dzięki temu mogliśmy planować wydatki inwestycyjne w rekordowej wysokości. Okazja na tak duże dofinansowanie ze środków unijnych już nigdy się nie powtórzy – mówiła prezydent Beata Moskal-Słaniewska. – Przed nami możliwość wykonania wielu zadań: rewitalizacji, budownictwa socjalnego, remontów, termomodernizacji, budowy ścieżek rowerowych, wymiany taboru komunikacyjnego.
Prezydent przyznała, że taki kształt budżetu, a zwłaszcza wysokiego deficytu, może być różnie oceniony przez radnych. Przywołała przykłady gmin dolnośląskich, z których 134 zdecydowały się na zwiększenie deficytu ze względu na przygotowania do inwestycji z udziałem dotacji unijnych. 62 gminy na taki krok się nie zdecydowały. Prezydent zapewniała, że miasto jest w dobrej sytuacji i dziś podjęte decyzje nie zwiększą drastycznie zadłużenia. – Dopuszczalny limit środków na obsługę długu dla samorządów to 10% budżetu. Dla Świdnicy będzie to w 2017 roku 4,5%. W Wałbrzychu, którym dokonał się prawdziwy skok cywilizacyjny, ten wskaźnik wynosi 7,24%. Jesteśmy więc w o wiele lepszej sytuacji, a Świdnica także zasługuje na skok rozwojowy – przekonywała Beata Moskal-Słaniewska. Dodała, że deficyt będzie malał wraz z pozyskiwaniem dotacji unijnych w ramach Aglomeracji Wałbrzyskiej. Świdnica może z tego źródła pozyskać 40 milionów złotych. Pieniądze trzeba wydać do końca 2018 roku. – Kolejna perspektywa unijna dla Polski, z różnych względów, może już nie być tak korzystna jak obecna – dodała prezydent.
Budżet uzyskał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej i komisji budżetowej Rady Miejskiej. Przy drobnych uwagach projekt budżetu dobrze oceniły kluby rządzącej koalicji: PO-PSL, ŚFR i SLD. Suchej nitki na uchwale nie zostawił opozycyjny klub Wspólnoty Samorządowej. Radni stwierdzili w oświadczeniu, że solidne podstawy do rozwoju miasta i tak dobrych wskaźników finansowych dała polityka poprzedniego prezydenta Wojciecha Murdzka, a sposób zarządzania przez obecna prezydent budzi poważne obawy. Wskazali na rosnące zadłużenie, wskazując, że nie chodzi wyłącznie o wskaźniki podane w uchwale, ale także dodatkowe 30 mln złotych, które wyda na modernizacje basenu odkrytego Świdnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (a które miasto spółce odda). W oświadczeniu została podana kwota całkowitego zadłużenia miasta na koniec 2018 roku sięgnie 150 mln. złotych. Skrytykowane zostały wydatki na promocję i brak skuteczności w sprzedaży miejskiego majątku (działek przy ul. Bystrzyckiej). Zdaniem radnych WS miastu grozi regres.
Tej opinii nie podzieliła większość rady i budżet został przyjęty.
Agnieszka Szymkiewicz
Stanowisko klubu radnych Wspólnoty Samorządowej
Stanowisko klubu radnych PO-PSL