Sprawa atrakcyjnego gruntu w centrum świdnickiego Osiedla Młodych wciąż w centrum uwagi. Dzisiaj radny Janusz Solecki, do niedawna wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej, pyta prezydent miasta, czy skorzysta z prawa pierwokupu działki. Twierdzi, że można zrobić dobry interes.
Teren, którego Spółdzielnia Mieszkaniowa jest użytkownikiem wieczystym, stał się w ostatnich tygodniach przyczyną wzajemnych oskarżeń. Jak już informowaliśmy, rada Nadzorcza Spółdzielni odwołała z funkcji wiceprezesa Janusza Soleckiego, a później złożyła wniosek do Rady Miejskiej o zgodę na zwolnienie go z pracy. Najważniejszą przyczyną miała być odmowa Soleckiego, który nie zgodził się na podpisanie umowy sprzedaży wspomnianej działki za 600 tysięcy złotych. Stwierdził, że wobec informacji o kupcu, który był gotów zapłacić 1,2 miliona złotych, takie działanie jest co najmniej niegospodarne. Kwota 1,2 miliona nie jest przypadkowa. Na tyle biegły oszacował wartość działki w 2011 roku.
Prezes spółdzielni Andrzej Brzozowski w odpowiedziach dla Swidnica24.pl tłumaczył, że oferta nie była korzystna, bowiem potencjalny kupiec chciał dzielić działkę i kupować na raty po kawałku, co nie dawało żadnej gwarancji, że wywiąże się z deklaracji. Wyjaśniał również, że do przetargu cena wyjściowa oparta była na nowej wycenie, o połowę niższej od poprzedniej. Sama procedura przetargowa, jak i sposób zawarcia umowy ze zwycięzcą przetargu, budzą liczne wątpliwości. Faktem jest, że do sfinalizowania transakcji jeszcze nie doszło.
Siódmego listopada Janusz Solecki w biurze Rady Miejskiej złożył jako radny interpelację. Prosi prezydent Beatę Moskal-Słaniewską o potwierdzenie skorzystania przez miasto z prawa pierwokupu działki. Miasto rzeczywiście w tej sytuacji ma do tego prawo. Solecki przekonuje, że miasto może zrobić świetny i łatwy interes, bo kupi za 600 tysięcy, a sprzeda za 1,2 miliona, co w obliczu potrzeb związanych z inwestycjami w ramach funduszy europejskich będzie istotnym zastrzykiem finansowym.
W rozmowie ze Swidnica24.pl przed tygodniem zastępca prezydenta Marek Suwalski stwierdził, że miasto nie jest zainteresowane prawem pierwokupu. Jednocześnie uzyskaliśmy informację, że po zawarciu umowy przedwstępnej spółdzielnia nie pytała już miasta o to, czy chce skorzystać z tego prawa.