Zamiast lalek czy książek goście Łucji Maślukiewicz na jej 9-te urodziny przynieśli karmę dla bezdomnych zwierząt. Z córki dumna jest mama Joanna, która ma nadzieję, że decyzja Łucji rozpocznie nową modę nie tylko wśród dzieci.
Dziewczynka wychowuje się wśród gromady zwierząt. Jej mama prowadzi Gospodarstwo Kozie Kozłonoga w Klecinie, gmina Marcinowice. – Jest prawdziwą „psiarą” i „kociarą” – śmieje się pani Joanna, dodaje jednak, że pomysł na nietypowe prezenty urodzinowe wcale nie był oczywisty. – Rozmawiałyśmy o tym i Łucja zadecydowała, że poprosi gości o przyniesienie karmy dla zwierząt. Wychodzę z założenia, że wielu dzieciom w Polsce naprawdę niczego nie brakuje, mają mnóstwo zabawek, książeczek, z którymi często nie wiadomo już, co robić. Pewnie, że nowa rzecz zawsze cieszy, ale krótko, a potem ląduje gdzieś na półce. Tymczasem wokół nas jest tyle osób czy właśnie zwierząt, które potrzebują pomocy. Warto więc zrezygnować z kolejnych przedmiotów i pomóc! Jasne, że córeczka dostała też drobiazgi, ale głównymi prezentami była żywność dla psów i kotów – mówi pani Joanna.
W dniu urodzin Łucja rozstawiła duży kosz, do którego goście wkładali karmę i z każdą paczką dziewczynka cieszyła się coraz bardziej. W sumie zebrało się aż 30 kg! Wszystko trafi do podopiecznych świdnickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Jesteśmy pełni podziwu dla 9-letniej dziewczynki o ogromnym serduszku – chwali dziecko Grażyna Grzesik, prezes TOZ-u.
– Urodzinowi goście córki mieli wątpliwości, czy dziecku nie będzie przykro, bo nie dostało zabawek. Okazało się jednak, że była dumna i bardzo zadowolona. Bardzo bym chciała, żeby inni, nie tylko dzieci, podchwycili ten pomysł. Niekoniecznie trzeba zbierać karmę, ale włączyć się np. w pomoc dla chorych dzieci czy w inne akcje społeczne – dodaje mama Łucji.
/asz/