Podpalany, rozkradany przez wandali. Świdniczanie z żalem patrzyli na budynek dawnego szpitala, w którym wielu z nich przyszło na świat. Obiekt przechodził z rąk do rąk przez ostatnie 13 lat. Czy nareszcie zostanie podniesiony z ruiny? Nowy właściciel rozpoczyna prace przy adaptacji dawnego szpitala na mieszkania. O motywacji i planach rozmawiamy z Krzysztofem Gradeckim.
Krzysztof Gradecki, współwłaściciel Gradi Invest
Jak przywoływał na łamach portalu „Świdnica – Moje Miasto” Marian Twardowski, pasjonat dziejów Świdnicy, kamień węgielny pod budowę lecznicy przy ulicy Reichenbacherstrasse – obecnej Westerplatte – położono 27 października 1927 roku. Dysponujący 140 łóżkami szpital został ukończony w roku 1929 i był użytkowany przez zgromadzenie sióstr św. Elżbiety do zakończenia II wojny światowej.
Po wojnie władze polskie przejęły gmach przy Westerplatte, który przez następne 64 lata pełnił funkcję szpitala. 29 maja 2009 roku wszystkie oddziały szpitalne zostały przeniesione do nowo wybudowanego Regionalnego Szpitala Specjalistycznego „Latawiec” przy ulicy Leśnej. W roku 2011 Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety odzyskało swoją dawną własność. W dawnym szpitalu miał powstać Dom Seniora. Później plany te uległy zmianie, a Elżbietanki zdecydowały się obiekt sprzedać. W 2015 roku pojawił się inwestor, z którym nawet podpisano przedwstępną umowę, jednak do transakcji ostatecznie nie doszło.
Nieczynny od wielu lat i coraz bardziej zdewastowany budynek stał się miejscem spotkań bezdomnych. 6 października 2017 roku na poddaszu okazałego gmachu wybuchł pożar. Ogień objął 3/4 dachu i wywołał całkowite spustoszenie. Pomimo tragicznego stanu obiektu, konserwator zabytków nie wyraził zgody na rozbiórkę budynku, bowiem figuruje on w gminnym wykazie obiektów zabytkowych. Taka sama była opinia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do którego wpłynęło zażalenie na decyzję konserwatora.
fot. Dariusz Nowaczyński
W październiku 2019 roku Prowincja Wrocławska Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety sprzedała dawny szpital przedsiębiorcy z Wrocławia. W maju 2021 roku poinformowano, że wrocławska spółka Immobiliare Development uzyskała z wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków pozytywną opinię dotyczącą opracowanej koncepcji remontu zabytkowego gmachu. Zaprezentowane zostały też wizualizacje, na których przedstawiono wizję tego, jak w przyszłości miałby wyglądać teren przy ulicy Westerplatte. Zgodnie z przygotowaną koncepcją, w niszczejącym od lat gmachu miałyby powstać mieszkania, a na działce zostałyby wybudowane kolejne budynki mieszkalne. Koncepcja zakładała też kompleksowe zagospodarowanie terenu – miałyby powstać tam parkingi podziemne i zieleń towarzysząca.
4 listopada 2021 roku deweloper uzyskał pozwolenie na budowę zespołu czterech budynków wielorodzinnych oraz przebudowę zabytkowego gmachu na mieszkania. Od tego czasu w sprawie poszpitalnego terenu działo się niewiele. W grudniu 2022 roku Damian Niedźwiecki, prezes zarządu spółki Immobiliare, informował, że między innymi ze względu na „skomplikowaną sytuację na rynku nieruchomości, usług budowlanych czy rynku materiałów budowlanych” plany budowy zostały przesunięte na czerwiec 2023 roku. Zapowiadana mieszkaniowa inwestycja nie wystartowała, natomiast szpitalna działka przy Westerplatte została sprzedana.
Nowym właścicielem została wrocławska spółka Gradi Invest, która specjalizuje się – jak stwierdzono na stronie internetowej firmy – w „budowaniu nowych, jak i restaurowaniu zabytkowych budynków”.
O planach dotyczących dawnego szpitala rozmawiamy z Krzysztofem Gradeckim.
Skąd decyzja, by odkupić zrujnowany szpital w centrum Świdnicy i zainwestować w adaptację na mieszkania?
Wierzymy w Świdnicę. Historycznie kiedyś była dużym miastem, dzisiaj jest miastem średnim, natomiast wydaje się, że ma ciekawe położenie, bo z jednej strony jest nie aż tak daleko do Wrocławia, czyli miejsca, w którym dużo się dzieje i jest jeszcze więcej miejsc pracy. Z drugiej strony niedaleko gór, gdzie też można fajnie odpocząć. Wielu ludzi marzy, żeby mieszkać blisko gór. Mamy trochę znajomych w Świdnicy, którzy pozytywnie mówią o tym miejscu, może to również ich zasługa, by zwrócić uwagę na Świdnicę. Nasza firma koncentruje się na segmencie premium, czyli staramy się budować apartamenty dla klientów wymagających. To nie tylko mieszkania, w których się da żyć, zawsze robimy to, co jest wyjątkowe, atrakcyjne.
Dużą wagę przywiązujemy do części wspólnych, aby były jak najbardziej rozbudowane, żeby to było miejsce, w którym nie tylko przychodzi się, żeby się przespać, ale by się fajnie żyło, żeby stworzyła się pewnego rodzaju wspólnota i miejsce, gdzie miło spędza się czas po pracy.
Obiekt jest bardzo trudny. To dawny szpital, taka była jego pierwotna funkcja i tak był użytkowany przez dziesięciolecia. Od 13 lat popada w ruinę, był częściowo spalony, dewastowali go wandale i złodzieje. Być może są jakieś niespodzianki np. w postaci bakterii. Nie obawia się Pan tak dużego wyzwania? Łatwiej jest chyba wybudować od początku niż adaptować stary obiekt, na dodatek pozostający pod nadzorem konserwatora.
Mamy doświadczenie. Pierwszą naszą inwestycją tego typu była renowacja Pałacu Brzeźno pod Wrocławiem, zakończona sukcesem. Mamy tam w tej chwili hotel, a przy nim mistrzowskie pole golfowe Gradi Golf Club. To teren częściowo zabytkowy. Poradziliśmy sobie, zdajemy sobie sprawę, jak trudne jest to zadanie. Z jednej strony pewnie czekają nas niespodzianki, ale z drugiej strony wszystkim mieszkańcom szpital w Świdnicy kojarzy się z czymś pozytywnym. Ogromna liczba świdniczan tam się urodziła. Nie spotkałem się z żadną negatywną opinią ludzi, których znam ze Świdnicy. Oczywiście minęło już sporo czasu od chwili, gdy szpital był użytkowany i wiele się przez kilkanaście lat wydarzyło. Dokonamy kompletnej renowacji tego budynku. Zresztą – nie tylko w Polsce, ale na całym świecie obiekty sanatoryjne czy szpitalne adaptuje się na nowe cele, jak choćby obecnie we Wrocławiu przy Placu Jana Pawła II. Dawny ogromny szpital to dzisiaj jedno z najbardziej prestiżowych osiedli we Wrocławiu, a ci którzy tam kupili pierwsze mieszkania i zainwestowali, zarobili na tym ogromne pieniądze. Kilkadziesiąt lat temu na pewno byłby problem z taką adaptacją, obecnie mamy zupełnie inne czasy i możliwości.
Bazują państwo na pozwoleniu, które otrzymał jeszcze poprzedni inwestor. Czy będzie realizowany projekt, który przedstawiał poprzedni właściciel?
Tak, pięknie będzie to wyglądało. Dużą wagę przywiązuję do tego, jak obiekt wygląda na zewnątrz. Wielu inwestorów patrzy tylko i wyłącznie pod kątem tego, ile można „wyciągnąć” metrów kwadratowych mieszkań. Dla nas oprócz tego jest ważne to, żeby to, co robimy, było ładne. Ten obiekt, w którym teraz jesteśmy (Apartamenty Central Park Wrocław, przyp. red.), był realizowany według projektu, wyłonionego w konkursie. Otrzymaliśmy kilkanaście propozycji i wybraliśmy ofertę, która z punktu widzenia ekonomicznego była dla nas najmniej korzystna, bo według niej powstało najmniej mieszkań. Ale ta koncepcja się nam najbardziej spodobała, jeżeli chodzi o część wizualną oraz wielkość przestrzeni wspólnych. Podobnie w Świdnicy, na pewno elementem, który przemawia za tą inwestycją jest to, jak pięknie ona po wykończeniu będzie wyglądała.
Pozwolenie na budowę zakłada powstanie w bryle budynku szpitala 41 mieszkań, a w czterech nowych budynkach kolejnych 76. Apartamenty czy raczej małe mieszkania? Jaka będzie oferta?
Zróżnicowana, dla każdego. Wiadomo, że im mniejsza miejscowość, tym powierzchnie są wbrew pozorom troszeczkę większe. Nie jest tak, jak w miastach typu Wrocław, gdzie niektórzy budują lokale po dwadzieścia metrów. My takich małych nie mieliśmy, nawet kawalerki mają funkcjonalne rozkłady i są w rozsądnym rozmiarze. W Świdnicy będą małe, średnie i duże, ale też bardzo duże. Chcemy na pewno zadowolić osoby z różnymi potrzebami mieszkaniowymi. To będzie duża inwestycja, jeżeli chodzi o rynek świdnicki, więc przekrój klienta, do którego chcemy dotrzeć też musi być bardzo duży.
No właśnie, czy świdniczan będzie stać na te mieszkania?
A dlaczego mieliby nie móc sobie na nie pozwolić?
Mówi pan o klasie premium i od razu pojawia się myśl, że trzeba głębiej zajrzeć do portfela.
Myślę, że w kwestii zamożności zróżnicowanie w Świdnicy jest podobne jak w większości miast w Polsce. Oczywiście, liczba bardzo bogatych ludzi w Warszawie procentowo w stosunku do np. Wrocławia na pewno jest sporo większa i na pewno jest taka sama różnica między Wrocławiem a Świdnicą. Świdnica jest fajnym miejscem i ci, którym w życiu się coś udało i zarobili parę złotych, nie uciekają z tej miejscowości. Dodatkowo ma się pojawić projekt wsparcia dla mieszkań większych. Oczywiście nie ma go jeszcze, ale z założeń słyszymy, że ma preferować rodziny większe i większe metraże (rządowy program „Kredyt na start” z oprocentowaniem od 0%, przyp. red.). Zakładamy, że odniesiemy sukces.
Na tablicy informacyjnej jest podana data zakończenia: 2026 rok, czyli bardzo szybko. To jest realny termin?
W dwa lata zakładamy zakończenie prac czysto budowlanych. Później jeszcze mamy odbiory i całą drogę urzędową. To jest pierwsza kwestia. Druga – mamy budynek historyczny, w którym mogą pojawić się niespodzianki, które spowodują, że niestety będzie to troszeczkę później. Natomiast budowę będzie prowadził nasz partner, który wykonywał naszą inwestycję we Wrocławiu, bardzo porządna polska firma. Precyzyjnie dzisiaj trudno wskazać ostateczne zakończenie.
Pana rodzina i firma Gradi Invest od lat jest obecna w biznesie.
Jesteśmy firmą z ponad 30-letnim doświadczeniem w różnego rodzaju branżach. Kiedyś zajmowaliśmy się przede wszystkim handlem, tworzyliśmy sieć supermarketów Eko, prowadziliśmy spółkę na giełdzie, zatrudnialiśmy ponad 4 tysiące ludzi, tworzyliśmy sieć handlową Rabat, jesteśmy właścicielami sieci drogerii Jasmin, Firma PGD zajmuje się dystrybucją drogeryjną w skali całej Polski. Prowadzimy też działalność turystyczną, mamy hotel, pole golfowe. Jedna rzecz, która jest warta wspomnienia to to, że my firmujemy swoim nazwiskiem planowane w Świdnicy przedsięwzięcie. Nie uciekamy się do tworzenia spółki celowej, czyli zrobić, zarobić i zapomnieć, tylko chcemy, żeby ci wszyscy ludzie, którzy kupią tam mieszkania, uczestniczyli może i w przyszłości w naszych następnych projektach, bo również idziemy na przykład w kierunku apartamentów w miejscowościach turystycznych. Mamy już tereny nad Morzem Bałtyckim, w Szwajcarii Kaszubskiej, gdzie dosłownie graniczymy z Borami Tucholskimi, mamy w Lądku Zdroju, będziemy mieli inwestycje w Szklarskiej Porębie. Patrzymy perspektywicznie, zależy nam na budowaniu relacji z klientem i rozwiązywaniu jego wyzwań, co też jest gwarancją tego, że chcemy budować solidnie. Sprzedaży nigdy, przynajmniej do tej pory, nie zaczynaliśmy w momencie, gdy mamy dziurę w ziemi, ale dopiero wtedy, gdy klient w większym stopniu już widzi to, co powstaje. Jesteśmy poważną firmą, za którą stoi historia, za którą stoi dzień teraźniejszy, nie uciekamy od odpowiedzialności.
A może pan zdradzić, jakie środki zamierzacie zainwestować w Świdnicy jako firma?
Wiele milionów złotych. Dzisiaj nie da się budować tanio. Nie chcę oczywiście wszystkiego dzisiaj zdradzać, ale jak mówiłem, na pewno chcemy zrobić inwestycję premium, na co składa się cała masa elementów takich jak odpowiednie okna, odpowiednie drzwi, odpowiednie materiały. Oczywiście planujemy części wspólne, jeszcze nie zdradzę, jakie, bo jesteśmy na etapie analizy potrzeb. Tego nie da się zrobić za przysłowiowe pięć złotych.
Czy jest już nazwa dla tego miejsca?
Tak. Apartamenty Central Park Świdnica.
Dziękuję za rozmowę.
/asz/mn/