Strona główna 0_Slider Człowiek z żelaza walczy o rekord Guinnessa. W Świdnicy przebiegł 1650 kilometrów!...

Człowiek z żelaza walczy o rekord Guinnessa. W Świdnicy przebiegł 1650 kilometrów! [FOTO]

0

Dziewięć miesięcy temu Adrian Kostera, utytułowany sportowiec o żelaznej kondycji, rozpoczął bicie rekordu Guinnessa w najdłuższym triatlonie. Jego cel to pokonać w ciągu 365 dni dystans 40 170 kilometrów. Za sobą ma już pływacką oraz rowerową część swojego wyzwania, a obecnie mierzy się z częścią biegową. Przez ostatni miesiąc walkę o rekord ultratriathlonista prowadził w świdnickim Parku Centralnym. Biegową przygodę w Świdnicy zakończył z tortem, upominkami od biegaczy, ale też zapowiedzią powrotu do miasta.

Mija właśnie dziewiąty miesiąc całego wyzwania. Wszystko rozpoczęło się 1 czerwca, kiedy to ruszyłem z projektem „Rekord Guinnessa – najdłuższy triathlon na świecie”. W położonym niedaleko Sycowa zalewie Stradomia przepłynąłem 1205 kilometrów. Na początku sierpnia zrzuciłem czepek oraz okulary i od razu wsiadłem na rower, mając do pokonania dystans 31 132 kilometrów. Jazda rowerem zajęła mi pięć miesięcy. Przez całe upalne lato jeździłem w Miliczu, później przeniosłem się do Brzegu Dolnego, a następnie do Sobótki oraz Kobierzyc, gdzie jeździłem 200 kilometrów dziennie. Była jesień, była zima, był śnieg. Na początku stycznia rozpocząłem bieg, w ramach którego do pokonania mam 7833 kilometry – opisuje Adrian Kostera. Część etapu biegowego sportowiec postanowił pokonać w świdnickim Parku Centralnym.

W styczniu biegaliśmy w Polkowicach, natomiast cały luty należał do Świdnicy. W parku przebiegłem około 1650 kilometrów, więc kawał drogi. Pogoda w lutym sprzyjała, dzięki czemu świdniczanie mogli przyłączyć się do wspólnego biegania. Przez 90% czasu zawsze ktoś mi towarzyszył. Przede wszystkim za to należą się podziękowania dla mieszkańców, biegaczy, a także dla Świdnickiej Grupy Biegowej. Praktycznie nie było momentu, w którym bym się nudził, bo mogłem z wami cały czas rozmawiać. Żartem powiem, że wieczorami, wracając z biegu musiałem łykać tabletki na gardło, które zdarłem od ciągłego gadania – mówi sportowiec.

Podczas świdnickiego etapu bicia rekordu Guinnessa w biegu towarzyszyli mu nie tylko mieszkańcy Świdnicy, ale również osoby z różnych zakątków kraju, w tym m.in. z Rzeszowa czy Szczecina. – Żałuję, że nie zwiedziłem lepiej Świdnicy. Oczywiście jeździłem trochę autem, byłem na starówce i w wieży ratuszowej. Mój projekt polega jednak na tym, że albo biegnę albo śpię. Wierzę, że kiedyś jeszcze tu wrócę i zobaczę te wszystkie miejsca, o których mieszkańcy opowiadali podczas biegu – zaznacza Kostera. W marcu triathlonista będzie biegał w parku Grabiszyńskim we Wrocławiu, kwiecień spędzi w Lubinie, natomiast w maju uda się na Polanę Jakuszycką. Całe wyzwanie planuje zakończyć 31 maja.

/mn/

fot. Mariusz Ordyniec

Poprzedni artykułStrzegom. Czołowe zderzenie osobówki z ciężarówką [FOTO]
Następny artykuł​Śmiertelne zatrucie tlenkiem węgla w Świebodzicach. Zmarła starsza kobieta