Bestialsko znęcał się nad kotem, ukrywał się przed policją, ale nie za te przestępstwa grozi mu surowa kara. 30-latek ze Świebodzic może trafić do więzienia nawet na 20 lat za uprawę i produkcję marihuany. Do Sądu Okręgowego w Świdnicy Prokuratura Rejonowa skierowała akt oskarżenia.
Historię skatowanego 3-letniego kota nagłośnili pracownicy świdnickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, którzy 19 października 2023r. na prośbę policji interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Świebodzic. – Pani, która była w tym mieszkaniu przekazała informację, że kota pobił jej partner, dodatkowo około dwa dwa tygodnie temu połamał kotu żebra. Mężczyzny nie było na miejscu zdarzenia, a kobieta wróciła do domu i zastała kota w złym stanie – opisywali, przywołując przebieg niedawnej interwencji. – Od prawie tygodnia walczymy o życie skatowanego Nunusia. Kot trafił do nas w stanie krytycznym. Naprawdę nie wierzyliśmy, że w XXI wieku, kiedy tyle mówimy o empatii i prawach zwierząt, może dojść do takiego aktu bestialstwa – pisali przedstawiciele placówki przy ulicy Pogodnej.
Mężczyzna, który dopuścił się tego czynu i od 20 października był poszukiwany przez policję, ukrywał się przez tydzień. – Był on poszukiwany celem zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury. Prokurator wydał zaocznie postanowienie o przedstawieniu wobec tego mężczyzny zarzutu, który dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Wczoraj w godzinach wieczornych mężczyzna został zatrzymany – mówił 27 października prokurator rejonowy.
30-latek, mieszkaniec powiatu wałbrzyskiego zeznał, że dwukrotnie rzucił kotem. – Pierwszy raz we wrześniu. Kot miał go zdenerwować tym, że załatwił się na łóżko. Mężczyzna rzucił nim o ścianę tak mocno, że aż zwierzę się odbiło. Kolejny raz miał miejsce 19 października, kiedy kot miał mu się załatwić na plecy. Opisywał, że rzucił zwierzęciem z wielką siłą o podłogę – mówił prokurator Rusin. Oprawca usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.
Podczas prowadzonych przez policję czynności okazało się, że 30-latek miał sporą uprawę konopi indyjskich, z których wytwarzał marihuanę. – Usłyszał zarzut uprawy i wytwarzania znacznych ilości marihuany. To jest zbrodnia, za którą grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów – mówi Marek Rusin. Obu przestępstw Daniel S. dopuścił się w ramach recydywy. W maju opuścił więzienie, gdzie odbywał karę za rozbój. Od końca października 2023r. 30-latek pozostaje w areszcie.
Do Sądu Rejonowego w Świdnicy trafił drugi akt oskarżenia. Zarzut poplecznictwa usłyszała właścicielka kota. Monika M., była partnerka, ukrywała Daniela S. przed policją. Kobieta przyznała się, grozi jej kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
/asz/