Strona główna 0_Slider Oprawca kota trafił do aresztu. Odpowie też za plantację konopi. Przed sądem...

Oprawca kota trafił do aresztu. Odpowie też za plantację konopi. Przed sądem stanie również właścicielka zwierzęcia

0

Nawet 20 lat więzienia grozi mieszkańcowi powiatu wałbrzyskiego, który nie tylko brutalnie pobił kota, ale – jak okazało się podczas postępowania, miał plantację konopi indyjskich i wytwarzał marihuanę. Przed sądem stanie również była partnerka mężczyzny, która najpierw zgłosiła znęcanie się nad jej zwierzęciem, a potem byłego partnera ukrywała przed policją.

fot. Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy

Historię skatowanego 3-letniego kota nagłośnili pracownicy świdnickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, którzy 19 października na prośbę policji interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Świebodzic. – Pani, która była w tym mieszkaniu przekazała informację, że kota pobił jej partner, dodatkowo około dwa dwa tygodnie temu połamał kotu żebra. Mężczyzny nie było na miejscu zdarzenia, a kobieta wróciła do domu i zastała kota w złym stanie – opisywali, przywołując przebieg niedawnej interwencji. – Od prawie tygodnia walczymy o życie skatowanego Nunusia. Kot trafił do nas w stanie krytycznym. Naprawdę nie wierzyliśmy, że w XXI wieku, kiedy tyle mówimy o empatii i prawach zwierząt, może dojść do takiego aktu bestialstwa – pisali przedstawiciele placówki przy ulicy Pogodnej.

Sprawą zajęła się świdnicka prokuratura. – 19 października do schroniska w Świdnicy ze Świebodzic trafił kot z poważnymi obrażeniami ciała. Tego dnia kota ujawniła osoba, która wcześniej do swojego mieszkania przyjęła mężczyznę, który z tym kotem pozostał. Prokurator wszczął dochodzenie w sprawie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad tym kotem poprzez wielokrotne uderzanie go po całym ciele i spowodowanie wewnętrznych obrażeń, w tym m.in. odmy oraz połamania 13 żeber, stanowiących zagrożenie dla jego życia i zdrowia – mówi Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.

Mężczyzna, który dopuścił się tego czynu i od 20 października był poszukiwany przez policję, ukrywał się przez tydzień. – Był on poszukiwany celem zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury. Prokurator wydał zaocznie postanowienie o przedstawieniu wobec tego mężczyzny zarzutu, który dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Wczoraj w godzinach wieczornych mężczyzna został zatrzymany – mówił 27 października prokurator rejonowy.

29-latek, mieszkaniec powiatu wałbrzyskiego zeznał, że dwukrotnie rzucił kotem. – Pierwszy raz we wrześniu. Kot miał go zdenerwować tym, że załatwił się na łóżko. Mężczyzna rzucił nim o ścianę tak mocno, że aż zwierzę się odbiło. Kolejny raz miał miejsce 19 października, kiedy kot miał mu się załatwić na plecy. Opisywał, że rzucił zwierzęciem z wielką siłą o podłogę – mówi prokurator Rusin. Oprawca usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. – Mężczyzna w maju opuścił zakład karny, gdzie odbywał karę za rozbój. Ponieważ do znęcania się nad kotem dopuścił się w warunkach recydywy, grozi mu wyższa kara, do 7,5 roku pozbawienia wolności – wyjaśnia prokurator.

Zatrzymany odpowie nie tylko za zanęcanie się nad kotem. Podczas prowadzonych przez policję czynności okazało się, że 29-latek miał sporą uprawę konopi indyjskich, z których wytwarzał marihuanę. – Usłyszał zarzut uprawy i wytwarzania znacznych ilości marihuany. To jest zbrodnia, za którą grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów – mówi Marek Rusin. W sobotę sąd na wniosek prokuratury wydał postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztu na 3 miesiące.

Odpowiedzialność karna grozi także właścicielce kota. Jak się okazało, to ona ukrywała przed policją swojego byłego partnera, mimo że znęcał się nad jej podopiecznym. Grozi jej kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Kobieta nie została aresztowana.

Kot trafił do domu tymczasowego. – Zaopiekowała się nim nasza pracownica. Rokowania wciąż są niepewne. Kot jest stabilizowany, otrzymuje środki przeciwbólowe, zaczął jeść – mówi Adrianna Kaszuba, kierowniczka świdnickiego schroniska. Zwierzę pozostaje na utrzymaniu darczyńców. Datki można wpłacać przez ratujemyzwierzaki.pl

/mn/asz/

Poprzedni artykuł„Mimozami jesień się zaczyna…”. Poetycki konkurs w Liceum Skłodowskiej odkrył kolejne talenty [FOTO]
Następny artykułŚwięto Niepodległości w Strzegomiu [PROGRAM]