Strona główna 0_Slider Ktoś porzucił króliki w parku przy ul. Gdyńskiej. Są w strasznym stanie

Ktoś porzucił króliki w parku przy ul. Gdyńskiej. Są w strasznym stanie

0

Zaledwie 2 tygodnie temu do świdnickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt trafiło kilka królików hodowlanych, uratowanych z ciasnych klatek. 19 czerwca na Pogodną 3 zostały przewiezione 2 króliki domowe, które ktoś porzucił w świdnickim parku przy ul. Gdyńskiej. Oba mają martwicę łap.

– Pierwsza tragedia wydarzyła się 9 czerwca, po godzinie 2 w nocy, kiedy nasz kierowca otrzymał telefon z policji o konieczności odebrania królików ze wsi pod Świdnicą. Kiedy przybył na miejsce, nie był przygotowany na to, czego miał być świadkiem… Ciemna stodoła, w której przebywa 8 dorosłych królików, 2 młode, a wśród nich 18 martwych ciał – absolutna tragedia! Szokujące jest widzieć barbarzyńskie warunki, w których żyły te króliki. Króliki hodowlane były trzymane w małych klatkach po kilka w jednej, nie mogąc się nawet odwrócić, deptały po swoich zmarłych towarzyszach. Króliki nie miały wody ani jedzenia. Były poważnie zaniedbane, wychudzone, łyse, z odleżynami, splątanym futrem pokrytym ekskrementami i ranami. Jeden z królików ma również guzy na brzuchu – opisują pracownicy schroniska. W tej sprawie, jak już informowaliśmy, prokuratura wszczęła postępowanie, a właściciel, mieszkaniec Słotwiny usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami.

Druga tragedia dotyczy 2 porzuconych królików domowych znalezionych w świdnickim parku. Są w opłakanym stanie, z opuchniętymi kończynami i plamami brakującego futra.  Wszystkie króliki są poddawane diagnostyce. U królików hodowlanych zdiagnozowano kokcydiozę, wysoce śmiertelną chorobę pasożytniczą wywoływaną przez pasożyty. Przez pierwsze dwa dni odeszły od nas dwa młode króliczki, były na tyle zagłodzone i zaniedbane, że przegrały tę walkę. Pozostałe króliczki są obecnie stabilne, przechodzą leczenie i diagnostykę, ale można powiedzieć, że ich stan jest tragiczny. Gdy tylko po przybyciu do Schroniska na Pogodnej otrzymały siano, jedzenie i wodę, stało się jasne, że od dawna nie były karmione i pojone, nie wiedziały co to siano i duża przestrzeń. We współpracy z policją oraz prokuratorem dążymy do tego, by właściciel królików poniósł konsekwencje swoich czynów – informuje schronisko.

– U tych dwóch domowych zdiagnozowano martwicę kończyn. Niestety, nie znamy ich właściciela. Ważne jest, aby go znaleźć i pociągnąć do odpowiedzialności za swoje barbarzyńskie zachowanie. Wierzymy w siłę mediów i internetu. Może ktoś rozpozna te króliki ze zdjęć i będzie miał podejrzenia, kto mógł je trzymać w takich warunkach? Znęcanie się nad zwierzętami tego rodzaju jest absolutnie niedopuszczalne – apelują pracownicy. Informacje można przekazać do schroniska, tel. 733 093 663 lub 531 496 442.

To pierwszy przypadek w historii naszego schroniska, gdzie zwierzęta inne niż psy i koty przybyły w tak dużej ilości i w tak tragicznym stanie. Dla nas  to niewytłumaczalne i szokujące, jak ktoś może zachowywać się tak barbarzyńsko. W tej chwili wymagają odpowiedniej opieki weterynaryjnej: uzdrowienia królików, a następnie znalezienia im nowych domów, które zrekompensują ich trudną przeszłość. Potrzebujemy waszego wsparcia dla tej misji. Czego potrzebujemy? Funduszy na opiekę weterynaryjną, siana dla królików i pościel – proszą opiekunowie porzuconych zwierząt.

/red./
Zdjęcia udostępnione przez Schronisko dla bezdomnych zwierząt

UWAGA! ZDJĘCIA SĄ DRASTYCZNE

Poprzedni artykułW piątek nie wszędzie zrobisz przegląd techniczny. Stacje protestują. Jaka sytuacja w powiecie świdnickim?
Następny artykułZnamy mistrzów w bowlingu