Surowe zarzuty usłyszał dzisiaj 49-latek, który w niedzielny wieczór staranował samochody zaparkowane na ul. Marcinkowskiego w Świdnicy. Odpowie nie tylko za jazdę po pijanemu, ale także za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
Jak widać na nagraniu, zarejestrowanym przez kamerę umieszczoną na jednym z budynków, samochód marki Volkswagen jadący z dużą prędkością wpada na zaparkowane pojazdy. – W sumie uszkodzonych zostało 11 pojazdów, w tym pojazd sprawcy – informuje mł. asp. Magdalena Ząbek ze świdnickiej policji. Sprawca był kompletnie pijany, miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu.
49-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Dzisiaj został przesłuchany i doprowadzony do Prokuratury Rejonowej. – W tej sprawie zostało wykonanych wiele czynności, przesłuchano m.in. właścicieli wszystkich zniszczonych samochodów. Wszczęliśmy śledztwo – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.
Dzisiaj po południu mężczyzna Radosław M. usłyszał dwa zarzuty. – Pierwszy dotyczy spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu ludzi oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Mężczyzna poruszał się samochodem mając ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, w terenie zabudowanym jechał ze znaczną prędkością, co pokazują nagrania i nie wykonał manewru hamowania, zbliżając się do zaparkowanych pojazdów. Uderzył w nie z impetem, a elementy samochodów uderzyły w elewację budynku. Wartość zniszczonych pojazdów wynosi od kilku tysięcy do 160 tysięcy złotych. Dodatkowo kierowca naraził na utratę zdrowia lub życia pasażera, znajdującego się na pokładzie jego samochodu – mówi prokurator. Drugi zarzut dotyczy jazdy w stanie nietrzeźwości.
Radosław M. przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale stwierdził, że nie pamięta przebiegu wydarzeń. – Złożyliśmy wniosek do sądu o zastosowanie wobec tego mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Po pierwsze czyny zagrożone są wysoką karą, po drugie istnieje uzasadnione podejrzenie, że Radosław M. mógłby na wolności ponownie dopuścić się podobnego czynu, a także ukrywać się – wylicza Marek Rusin.
Mężczyźnie grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
/asz/