Strona główna 0_Slider Parowozy to jego miłość. Wyjątkowy maszynista i kustosz kończy dziś 75 lat

Parowozy to jego miłość. Wyjątkowy maszynista i kustosz kończy dziś 75 lat

0

Rodzina Gryzgotów na stałe wpisała się do kolejarskiej historii Jaworzyny Śląskiej. Jej najsławniejszym przedstawicielem jest pan Zbigniew, przez ponad 40 lat maszynista, a od kilkunastu lat kustosz Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie, który kolejne pokolenia wprowadza w magiczny świat parowozów. Dzisiaj w Muzeum Kolejnictwa świętował 75 urodziny.

Ojciec Władysław był maszynistą i mały Zbyszek, który wraz z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa najpierw mieszkał w Żarowie, a później w Jaworzynie Śląskiej, od najmłodszych lat myszkował po lokomotywach. Po szczeblach kolejarskiej kariery piął się wiele lat – od palacza w parowozach, przez pomocnika maszynisty, po maszynistę z uprawnieniami na wszystkie typy lokomotyw. W 1983 roku skończył Technikum Kolejarskie w specjalności technik-mechanik taboru kolejowego i został zmuszony do pracy w oddziale napraw. – Takie były czasy, nikt nie pytał, co wolisz – mówi po latach. – Robiłem jednak wszystko, by jak najwięcej jeździć. Woził podróżnych po całej Polsce, od morza do gór, ale jego najbardziej ulubioną trasą była ta przez Jedlinę do Międzylesia. – Jakie widoki! A ilu pasażerów! Jak przychodził sezon zimowy i ludzie jechali na narty, to szpilki do wagonów nie można było wcisnąć. W weekendy na wycieczki jeździły całe rodziny – wspomina dziś z ogromnym żalem, że po pięknej linii niemal nic nie zostało. On sam poprowadził ostatni, wycieczkowy skład z pięcioma zabytkowymi wagonami. Pociąg do Jedliny Zdroju pojechał 2 października 1983 roku. Dwa dni później linia została zamknięta.

W ciągu swoich 47 lat pracy widział zmierzch niejednej linii, a przede wszystkim żegnał parowozy. – Nigdy nie polubiłem spalinówek. Uwielbiam zapach spalanego węgla w parowozach, takie lokomotywy mają jakiś czar – mówi pan Zbyszek i jak z rękawa sypie nazwami. Ma zresztą do nich niebywałą pamięć (jak i do dat!). Najukochańszą była TY2-153, maszyna z 1942 roku, mile wspomina OL49-99, OK1 104. Oczkiem w głowie była TR5 65, którą z Łaz przyprowadził do skansenu w Jaworzynie Śląskiej. Swoimi parowozami jeździł nie tylko w Polsce. Najdalej był w Bratysławie, gdzie pojechał na 150 – lecie Kolei Słowackich. Gdy nadszedł  zmierzch kolei parowej, został powołany na kierownika utworzonego w dawnej parowozowni w Jaworzynie Śląskiej skansenu. Wówczas było tu jeszcze 10 czynnych parowozów. Po 10 latach PKP chciały zlikwidować skansen. Wówczas Zbigniew Gryzgot uczestniczył w trudnych rozmowach o przekazaniu miejsca i zabytków gminie. Udało się, jednak znaczna część eksponatów została zabrana do Wolsztyna. W 2004 roku upadający skansen wydzierżawił Piotr Gerber i stworzył Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa. Dwa lata później na powrót pana Zbyszka namówiła Katarzyna Szczerbińska. – Sprawia mi radość, kiedy patrzę, jak muzeum się rozwija. Bez pana Piotra ten skansen pewnie by zaorali. Bardzo lubię oprowadzać wycieczki, zwłaszcza dzieci. Dla wielu z nich lokomotywy, ba, w ogóle pociągi, to egzotyka. Mogę w nieskończoność odpowiadać na najdziwniejsze nawet pytania – śmieje się pan Zbyszek. Dla Jaworzyny stał się postacią tak ważną, że doczekał się muralu.

Od lat pan Zbigniew swoje urodziny świętuje wśród parowozów. dzisiaj spotkał się z kolegami, również emerytowanymi kolejarzami. Pytany, czego mu życzyć, odpowiada – By został wyremontowany Ty 45-20. To jest moje marzenie. Wspaniały parowóz! Pieniądze się znalazły, może przejść naprawę P5, naprawę główną. I jeszcze jedno mam marzenie, żeby do Jaworzyny wrócił Tr5-65, wyprodukowany w 1921 w niemieckiej firmie Orenstein & Koppel AG. Wspaniała lokomotywa, zabrana po likwidacji parowozowoni do Wolsztyna. Stoi tam gdzieś, a powinna być u nas.

W 2012 roku, pytany o życzenia, jaworzyński kustosz mówił o podróży zamkniętą w 1983 roku linią kolejową ze Świdnicy do Jedliny Zdroju. Z opóźnieniem, ale jest spora szansa na to, że to życzenie spełni się w tym roku.

/Agnieszka Szymkiewicz, wykorzystano fragmenty „Ludzie z pasją: Zbigniew Grzygot”)
fot. Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułŚwidnica gospodarzem mistrzostw Dolnego Śląska
Następny artykułAntek Romanik z brązem mistrzostw Polski!