Strona główna 0_Slider „Wszystko jest rozpoczęte, nic nie jest skończone”. Mieszkańcy skarżą się na uciążliwą...

„Wszystko jest rozpoczęte, nic nie jest skończone”. Mieszkańcy skarżą się na uciążliwą i dłużącą się przebudowę al. Niepodległości

0

Rozkopane chodniki utrudniające mieszkańcom poruszanie się lub wręcz uniemożliwiające osobom niepełnosprawnym wydostanie się z własnego domu, dokuczliwe zapylenie związane z prowadzonymi robotami drogowymi, a przede wszystkim przedłużające się prace – to główne problemy, na które postanowili zwrócić uwagę świdniczanie mieszkający w pobliżu przebudowywanego od ponad roku fragmentu alei Niepodległości. Już wcześniej interwencję w sprawie utrudnień towarzyszących inwestycji podejmował jeden z miejskich radnych.

Przypomnijmy, pierwszy etap przebudowy al. Niepodległości, obejmujący odcinek od placu Wolności do skrzyżowania z ulicą 8 Maja, rozpoczął się 5 czerwca 2021 roku. Na realizację drogowej inwestycji przeznaczono ponad 5,8 mln złotych. W ramach zadania przewidziano m.in. przebudowę jezdni al. Niepodległości, chodników oraz oświetlenia ulicznego, wykonanie zatoki autobusowej na wysokości skweru znajdującego się między al. Niepodległości a ulicą Garbarską, a także budowę 20 miejsc parkingowych wzdłuż alei. Pierwotnie planowano, że roboty zostaną ukończone w maju bieżącego roku, jednak termin ten został przesunięty na 31 października z uwagi na odkrycie murów obronnych XVIII-wiecznej twierdzy fryderycjańskiej. Odkrycie doprowadziło do wstrzymania realizacji prac, bowiem odkopane fundamenty kolidowały z planowaną przebudową kanalizacji deszczowej.

Realizacja drogowej inwestycji okazała się uciążliwa nie tylko dla kierowców skarżących się na przedłużające się utrudnienia w ruchu, ale również dla świdniczan mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie remontowanego fragmentu alei. Miesiąc temu z interwencją w tej sprawie zwrócił się do władz miasta jeden ze świdnickich radnych. – Proszę zobligować inwestora remontującego aleję Niepodległości do tego, aby tak przeorganizował harmonogram robót ziemnych, żeby mieszkańcy budynków przy placu 1000-lecia nr 8, 9, 10 (ponad 30 rodzin) mogli dotrzeć do miejsc swojego zamieszkania bez olbrzymich problemów, z jakimi mają teraz do czynienia. Ci mieszkańcy doskonale rozumieją, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo priorytetem dla wszystkich, również dla nich jest przede wszystkim realizacja tej inwestycji. Ale sytuacja, z jaką mają ci mieszkańcy do czynienia od tygodnia nie może trwać nie wiadomo jak długo. W wymienionych wyżej budynkach mieszkają również ludzie starsi, mający problemy z poruszaniem się, ale mieszkają tam także mamy z małymi dziećmi, które wożą je w wózkach. Przedmiotowy remont, czyli rozkopany całkowicie chodnik przy tych budynkach bardzo im utrudnia życie – zwracał uwagę radny Wiesław Żurek.

Sytuacja opisana powyżej wymusza na mieszkańcach tych budynków w chwili obecnej poruszanie się po wykopach, jak również po jednej nitce jezdni, która nie jest wyłączona z ruchu drogowego, co naprawdę nie jest bezpieczne. Na dodatek nie mają oni możliwości dotarcia do swoich budynków od strony parkingu dla samochodów na placu 1000-lecia. Aktualny stan rzeczy wymusza na nich pokonanie kolejnych kilkuset metrów, by mogli dotrzeć do domu. Problem ten nie dotyczy tylko mieszkańców wyżej wymienionych budynków, ale również mieszańców, którzy przemieszczają się pieszo ulicą Matejki z kierunku placu Drzymały w stronę alei Niepodległości – opisywał Żurek.

Jedną z osób mających ogromny problem z wydostaniem się z własnego domu jest poruszająca się na wózku lokatorka budynku przy placu 1000-lecia Państwa Polskiego 7. – W tym momencie jest ona zupełnie uziemiona. Był taki moment, że przy wyjściu z terenu posesji wykopany był dół o głębokości ponad metra. Teraz został on już zasypany, jednak chodnika w tym miejscu nadal nie ma. Półtora miesiąca temu kierownik budowy obiecał mi, że w ciągu dwóch tygodni ukończone zostanie wyjście z terenu posesji. Ostatnio raz jeszcze zapytałem go o tę sprawę. Stwierdził, że „przecież wykonany został wyjazd z posesji, żeby można było przywieźć węgiel” – opisuje Radosław Światowy, również mieszkający przy placu 1000-lecia, który postanowił interweniować w imieniu sąsiadki. Potwierdza on przy tym opisane przez radnego Żurka uciążliwości związane z trwającą przebudową. – Nie ma normalnego przejścia dla mieszkańców. Ludzie próbowali się przedostawać naokoło, obchodzili zagrodzone fragmenty idąc ulicą.

Jak wskazuje, konsternację wśród okolicznych mieszkańców wywołuje również to, w jaki sposób prowadzone są prace przy remoncie alei Niepodległości. – Jeżeli akurat chcą coś podgonić to momentami siedzi dwunastu ludzi. Czasami pracowników jest trzech, a czasami nie ma nikogo. Czasami pracują po godzinie 18.00, czasami w soboty lub niedziele, a czasami w środku dnia żywego człowieka nie widać. Pracownicy przenoszą się z miejsca na miejsce: tu coś porobią, tam zrobią kawałek, tu przywiozą materiały. Wszystko jest rozpoczęte, ale nic nie jest skończone. Nie wiem, jak to nazwać. To jest chaotyczna robota, bez ładu i składu. Mało tego, nie ma żadnej komunikacji z mieszkańcami. Mogliby informować o planowanych zmianach i pracach, ale tak się nie dzieje – opisuje mieszkaniec.

Przywołuje przy tym również inne uciążliwości związane z inwestycją. – Sąsiadowi zalało piwnicę, ponieważ z powodu robót doszło do pęknięcia rury. Przez tydzień nie działał nam internet, bo też coś uszkodzili. Zamiast ogradzać teren budowy płotem, na drodze układane były krawężniki stanowiąc zagrożenie dla kierujących. Od roku w pogodne dni towarzyszy nam ciągłe zapylenie. Od placu Wolności ciągnie się jedna, wielka chmura, która kończy się przy 8 Maja. Gdyby wykonawca chociaż oczyścił fragment, po którym poruszają się samochody, przelał to wodą, przejechał myjką – już byłoby tego mniej – wskazuje.

Czy sytuacja mieszkańców ulegnie zmianie? Do wcześniejszego wniosku radnego Wiesława Żurka odniosła się już prezydent Świdnicy. – Aby wykonać nowy ciąg pieszo-rowerowy musi zostać zdemontowana nawierzchnia starych chodników. To powoduje czasowe utrudnienia w dostępie do nieruchomości przyległych. Wykonawca stara się jak najmniej uprzykrzać swoimi pracami życie mieszkańcom. Podzielił swoje prace na dwa etapy umożliwiając w ten sposób swobodny dostęp do budynku. W pierwszym etapie dojście do nieruchomości odbywa się po części starego chodnika, w drugim etapie po nowym już chodniku. Nie ma innej możliwości wykonania prac, dlatego też mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość i mieć na uwadze, że po chwilowych utrudnieniach będą mogli korzystać z dużo bezpieczniejszej, wygodniejszej i wizualnie atrakcyjniejszej infrastruktury – stwierdziła w udzielonej odpowiedzi prezydent Beata Moskal-Słaniewska.

Niemniej jednak uczulimy wykonawcę na to, aby zwracał większą uwagę na tymczasowe dojścia do budynków, zabezpieczenie budowy oraz reagował na uwagi mieszkańców – dodała.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułSzykują VI Motopiknik dla Damiana. Wśród atrakcji Złomek!
Następny artykułUrlop na Seszelach