Strona główna Artykuł sponsorowany Urlop na Seszelach

Urlop na Seszelach

0

Wakacje w egzotycznym miejscu kuszą rajskimi krajobrazami, lokalną kulturą i nowymi szlakami do odkrycia. Czasem jednak brakuje odwagi, by zająć się organizacją takiego wyjazdu na poważnie, spakować walizki i udać się na lotnisko. Dlatego warto zacząć podróżowanie od krajów nastawionych na turystykę i jej przyjaznym – jak zapierające dech w piersi Seszele. To idealny kierunek na pierwszą, pozaeuropejską podróż, zarówno dla rodzin, jak i dla par czy solo podróżników w każdym wieku. Co warto wiedzieć o Seszelach?

Dlaczego warto wybrać Seszele?
Seszele są wyspiarskim krajem położonym na wodach Oceanu Indyjskiego, w odosobnieniu od innych wysp. Najbliżej stąd do afrykańskich Mauritiusa i Reunion oraz północnego wybrzeża Madagaskaru. Seszele znajdują się w strefie klimatu równikowego, gdzie wyróżniają się dwie pory roku – sucha i deszczowa, jednak można tu podróżować przez cały rok. Są atrakcyjnym kierunkiem dla rodzin z dziećmi i osób, które obawiają się tropikalnych chorób czy jadowitych zwierząt – tutaj nie występuje ani malaria, ani denga, ani też żadne jadowite i groźne gatunki. Za to można spodziewać się endemicznych gatunków flory i fauny – najbardziej charakterystyczną rośliną jest lodoicja seszelska, porastająca tylko dwie wysepki. Wyglądem przypomina palmę kokosową, jednak jej owoce przybierają kształt… serca (lub ludzkich pośladków). Zdjęcie z owocami lodoicji seszelskiej cieszą się ogromną popularnością wśród turystów – zrobić je można w rezerwacie przyrody Valee de Mai na wyspie Praslin. Tę wyspę warto odwiedzić nie tylko ze względu na endemiczną roślinność – na Praslin znajduje się kilka luksusowych i butikowych hotel zlokalizowanych przy lub w niewielkiej odległości od fenomenalnych plaż, takich jak Anse Lazio czy Anse Georgette. Oprócz tego podróż na Seszele to również okazja do poznania kreolskiej kultury i przyjrzenia się temu, jak Kreole żyją na co dzień. Wyspiarskie życie różni się o 180 stopni od tego, które znamy z Europy, co może okazać się ciekawym doświadczeniem.

Najpopularniejsze miejsca Seszeli
Archipelag seszelski składa się ze 115 wysp, jednak najciekawsze do odwiedzenia są tzw. Wyspy Wewnętrzne, które mają pochodzenie wulkaniczne – stworzone są z granitu (w odmianie tzw. granitu seszelskiego, który jest wyjątkowy na skalę światową). Wyspy granitowe to m.in. Mahe, Praslin, Silhouette, La Digue, Felicite Island czy Sainte Anne. Świetnym programem wycieczki jest połączenie zwiedzania dwóch lub trzech z nich, dzięki czemu podróż po Seszelach będzie różnorodna, ale też nie zabraknie chwili na relaks i ładowanie baterii na plaży. Najlepsze hotele na Seszelach znajdują się właśnie na wyspach granitowych – nie uświadczycie tu jednak molochów ani ogromnych hoteli mieszczących tysiące ludzi. Seszele mają bardzo restrykcyjne prawo dotyczące zabudowań turystycznych (nie mogą one być wyższe niż palmy), więc wszystkie obiekty udostępniające zakwaterowanie i usługi są butikowe, w lokalnym stylu, nastawione na ekologię i idealnie harmonizujące z klimatem wysp.

Kiedy jechać na Seszele?
Seszele są kierunkiem całorocznym, a temperatura w ciągu dnia waha się w przedziale 24-30 stopni, a kilka stopni mniej ma temperatura wody. Kiedy jest najlepszy czas na podróż na Seszele (https://planetescape.pl/blog/pogoda-i-temperatury-na-seszelach-kiedy-jechac-na-wakacje/)? Jeśli nie zwracać uwagi na kwestie finansowe, świetnym czasem na seszelski urlop są święta Bożego Narodzenia, Sylwester i okres noworoczny. Tutaj jednak trzeba mieć na uwadze zwiększony ruch turystyczny i mniejszą dostępność miejsc zakwaterowania, dlatego takie wakacje najlepiej rezerwować wcześniej ze sprawdzonym biurem podróży. Natomiast jeśli nie lubicie tłumów, lepiej wybrać się na Seszele poza wysokimi sezonami. Za najlepsze pod względem pogody miesiące uznaje się kwiecień, maj i czerwiec, a później wrzesień, październik i listopad. Jednak jak już wspomnieliśmy – nie ma złego czasu na wycieczkę na Seszele!

/Artykuł sponsorowany/

Poprzedni artykuł„Wszystko jest rozpoczęte, nic nie jest skończone”. Mieszkańcy skarżą się na uciążliwą i dłużącą się przebudowę al. Niepodległości
Następny artykułAnna świdnicka, królowa Czech, cesarzowa Rzymu z „wizytą” na świdnickim Rynku. Rekonstruktorzy zapraszają