Strona główna 0_Slider „Jerzyku, czekaj tam na mnie”. Ostatnie pożegnanie Jerzego Gaszyńskiego

„Jerzyku, czekaj tam na mnie”. Ostatnie pożegnanie Jerzego Gaszyńskiego

0

Nie miał łatwego charakteru, ale wszyscy cenili Go za prawość i wierność swoim przekonaniom. Rodzinę i ukochaną Świdnicę stawiał na pierwszym miejscu. Najbliżsi, przyjaciele, znajomi i dawni współpracownicy pożegnali dzisiaj Jerzego Gaszyńskiego, współzałożyciela pierwszej świdnickiej telewizji i pierwszego portalu internetowego, dokumentalisty i pasjonata lokalnej historii.

W lipcu Jerzy Gaszyński obchodziłby 70. urodziny. Na świat przyszedł w Świdnicy i tu czuł się najlepiej. We wspomnieniu, przygotowanym przez żonę Elżbietę Gaszyńską, świetną siatkarkę i działaczką sportową, przywołane zostały dwa krótkie wyjazdy z rodzinnego miasta, które źle znosił. W Świdnicy z pasją dokumentował życie mieszkańców, najpierw z kamerą, później z aparatem fotograficznym. Miał nosa do nowości technicznych. Dzięki niemu miasto doczekało się własnej telewizji, on także dostrzegł potencjał internetu, zakładając i prowadząc przez wiele lat lokalny portal. Walczył o pamięć o wielokulturowej historii miasta, a jego marzeniem była budowa Studni Narodów.

Wiele planów pokrzyżowała choroba, która przyszła nagle 12 lat temu. Wtedy On, namiętny palacz, rzucił nałóg i zawalczył o kolejne lata dla rodziny i ukochanej żony. W jej wspomnieniach pozostał jako ostoja, partner, domator i złota rączka. Wszystko w domu potrafił zrobić sam, nigdy nie dał zarobić fachowcom. Bez pamięci kochał syna, synową i wnuki.

Planował huczne, 70. urodziny. Zbliżała się 50. rocznica ślubu. Nie zdążył. Odszedł nagle. „Jerzyku, czekaj tam na mnie” – pożegnała męża Elżbieta Gaszyńska.

Jerzy Gaszyński spoczął na cmentarzu przy Alei Brzozowej.

/red./

Poprzedni artykułBędzie zimno na Osiedlu Młodych. Poważna awaria
Następny artykułBędzie się działo… Atrakcyjny sportowy weekend [PLAN WYDARZEŃ]